Marek Cybulski jest jednym z współwłaścicieli kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 30, w której mieści się popularna restauracja Cleopatra. Przed laty właściciele wystąpili do sądu, aby ten zniósł współwłasność, jako zbyt uciążliwą i podzielił kamienicę na lokale, odrębne dla każdego z nich. Spór przed sądem pierwszej instancji z różnymi perturbacjami trwa od końca lat 90-tych.
Orzeczenie w sądzie rejonowym w Lublinie zapadło w styczniu 2010 roku. Cybulskiego nie do końca satysfakcjonowało, więc postanowił je zaskarżyć. Jego adwokat wystąpił o uzasadnienie wyroku, a następnie napisał odwołanie do sądu okręgowego.
Mijały miesiące, a wezwanie z sądu nie przychodziło. W końcu jego adwokat zaczął interweniować w sekretariacie II wydziału cywilnego przy ul. Wallenroda, gdzie toczył się proces.
Niewiele wskórał, bo wciąż kazano czekać. Ze swoim skargami dotarł aż do wiceprezes Sądu Okręgowego w Lublinie. W marcu tego roku wiceprezes Magdalena Kuczyńska odpisała adwokatowi, że opóźnienia wynikają z "okoliczności niezależnych od sądu". Oprócz Marka Cybulskiego odwołania złożyli także inni uczestnicy procesu. Ich dokumenty miały braki formalne, które trzeba było uzupełnić. Stąd zwłoka.
- Wysyłanie pojedynczych apelacji do sądu okręgowego byłoby nieekonomiczne, a sąd i tak mógłby rozpatrzyć sprawę tylko wtedy, jeśli wpłyną wszystkie - odpowiada sędzia Jolanta Szafraniuk-Skubisz, przewodnicząca II wydziału cywilnego. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, czy ponad roczne oczekiwanie na załatwienie formalności i przesłanie dokumentów to norma w jej wydziale.
Zawiniła jednak również sądowa biurokracja. W "sprawie zaistniały także pojedyncze opóźnienia w podejmowaniu czynności przez pracowników Sądu Rejonowego" ( ) "wyrażam też nadzieję, że dodatkowy nadzór Prezesa Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie nad postępowaniem międzyinstancyjnym (trwającym w tej chwili ponad rok) spowoduje usprawnienie tego etapu postępowania" - czytamy w korespondencji z marca podpisanej przez wiceprezes Kuczyńską.


Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin