Wiąże, ale nie przekonuje
(wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 52/13 o uboju rytualnym)

Artykuł ukazał się w misięczniku
Państwo i Prawo 6/2015>>>
1. Wprowadzenie.
Każdy wyrok wiąże, nie każdy przekonuje. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego o uboju rytualnym z 10.12.2014 r.[1] należy do drugiej grupy. Oczywiście, i on wiąże – ratione imperii, ale już nie przekonuje odwrotnością paremii.
Trybunał uznał niekonstytucyjność zakazu uboju rytualnego (dokonywanego specjalnym cięciem, z wykrwawieniem zwierzęcia, natomiast bez uprzedniego ogłuszania) jako zawartego implicite w treści art. 34 ustawy z 21.8.1997 r. o ochronie zwierząt[2] (dalej: u.o.z.). Ten ostatni przepis wprowadził bezwyjątkowy zakaz uboju bez ogłuszenia. Zaś TK ograniczył swą derogację do uboju dokonywanego „w rzeźni” „według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne”. Zabezpiecza to poszanowanie wolności religijnej, której praktykowanie zakłada spożywanie odpowiednio pozyskiwanego mięsa – jednakże, zgodnie z treścią wyroku, tylko wówczas, gdy chodzi o ubój dokonywany w rzeźni. Tego zresztą właśnie żądał wnioskodawca (Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej – ZGWŻ), który motywował wniosek potrzebami kultu.
Kwestia zakazania bądź umożliwienia dokonywania uboju zwierząt w związku z wyznawaną religią wzbudza kontrowersje. Jest to nie tylko styk swobody wyznania i praktykowania religii (w Polsce) mniejszościowych, ochrony dobrostanu zwierząt i dbałości o kwestie gospodarcze,[3] ale ta kwestia również wymusza analizę wzajemnych relacji, jakie istnieją między prawem krajowym a prawem europejskim – a to ze względu na obowiązywanie w tym obszarze rozporządzenia Rady (WE) nr 1099/2009 z 24.9.2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania[4] (dalej: rozporządzenie). Rozstrzygnięcie TK było więc oczekiwane z niecierpliwością zarówno przez przedstawicieli różnych grup interesów (grup wyznaniowych, obrońców zwierząt czy przedstawicieli przemysłu), jak i przez prawników – szczególnie tych zainteresowanych interakcjami, jakie zachodzą między prawem krajowym a unijnym. Materia, której wyrok dotyczył, choć niezwykle skomplikowana, dawała wyrokowi ogromny potencjał: z jednej strony możliwość proporcjonalnego zabezpieczenia różnorodnych (sprzecznych) interesów, z drugiej – określenia granic penetracji prawa krajowego przez prawo unijne oraz rozwoju instrumentów prawa krajowego służących skutecznemu wykorzystywaniu przestrzeni niezajętej przez prawo unijne.
Niestety, zarówno wyrok, jak i jego uzasadnienie (treść i sposób, w jaki zostało sporządzone) rozczarowują (całkowicie już abstrahując od kwestii, czy ubój bez ogłuszania powinien być dozwolony czy zakazany). Zamiast rozwiązać choć część problemów i kontrowersji TK przyczynił się do ich multiplikacji. Wątpliwości w odniesieniu do komentowanego wyroku ujawniają się na wielu płaszczyznach.
Obiekcje budzi samo wysłowienie sentencji wyroku. „Ubój szczególnymi metodami” występować może niezależnie od tego, czy mięso miałoby być pozyskiwane jako przeznaczone wyłącznie dla wyznawców spożywających je z uwagi na wymagania religii (zakres węższy, wyjątek od zakazu, dopuszczony względami religijnymi). Mięso pozyskane z wykrwawieniem uchodzi bowiem za przysmak i ma wzięcie handlowe, a jego producenci niekoniecznie są sami wyznawcami judaizmu lub dla tych wyznawców je przeznaczają (zakres szerszy[5]). Wnioskodawca zaskarżył art. 34 u.o.z. w węższym zakresie. Podkreślano to wyraźnie dodatkowo na rozprawie[6]. Trybunał natomiast, przyjmując cytowaną formułę w sentencji, orzekł w zakresie szerszym. Wyszedł tym sposobem poza granice wniosku, co oznacza naruszenie zasady skargowości, którą TK, jak często podkreśla (w razie dostrzeganej – przez siebie – potrzeby ograniczenia zakresu orzekania[7]), jest związany. Zakres wyjątku od uboju z ogłuszeniem TK zakreślił szerzej, niż to było konieczne do ochrony wolności praktykowania religii (co z kolei stanowiło wzorzec oceny). Już sam ten fakt – powszechnie zauważony – zasługuje na krytykę, ponieważ chodzi o niekonieczne i nieusprawiedliwione odstępstwo od ważnej zasady[8].
Nadto TK umorzył „w pozostałym zakresie” postępowanie, co objęło m.in. kwestię art. 34 ust. 3 u.o.z., tj. „uboju domowego”. Uznano bowiem, że w tym zakresie brak było wystarczającego uzasadnienia wniosku. Zaś w pkt 11.1 uzasadnienia TK stwierdził, że po ogłoszeniu wyroku „dopuszczalne będzie poddawanie zwierząt ubojowi w rzeźni według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne”. I w tym samym punkcie: „Tym samym nie jest dopuszczalny ubój bez ogłuszenia dokonany z naruszeniem wymagań i przesłanek religijnych, który niekiedy określany jest mianem »uboju przemysłowego«”. Pozostaje pytanie, jakie jest stanowisko Trybunału co do uboju rytualnego (bez ogłuszania, z zachowaniem ceremoniałów religijnych) dokonanego w warunkach „uboju domowego” (nie w rzeźni) – zakazany? dozwolony? A także rozróżnienia: dozwolonego poddania zwierząt ubojowi w rzeźni według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne i zakazanego verbatim (choć tylko w uzasadnieniu) „uboju przemysłowego”, jeśli oba są dokonywane według sposobu przepisanego dla uboju rytualnego. Czyżby jedyną różnicą było odmówienie modlitwy w wymaganym rycie? Kto i jak miałby to kontrolować? I czy nie można sobie wyobrazić „uboju przemysłowego”, gdzie zadbano by o pojawienie się także i tego elementu? I wreszcie, czy Trybunał przewiduje sankcję karną za złamanie zasad prawa religijnego przy dokonywaniu uboju rytualnego?
W uzasadnieniu wyroku TK wypowiedział kilka fundamentalnych twierdzeń aksjologicznych o kontrowersyjnym znaczeniu[9]: moralności jako przesłanki zezwalającej na ingerencję w sferę wolności konstytucyjnej (i w konsekwencji relacji między art. 31 ust. 3 i art. 53 ust. 5 Konstytucji). Bardzo mocno podkreślono umiejscowienie wolności religii (i to każdej, niezależnie od zjawisk i form jej praktykowania[10]) jako wolności nadrzędnej wobec innych konstytucyjnych wolności i praw. W rzeczywistości brak jest podstaw do jakiejkolwiek hierarchizacji w tym zakresie. Pozostawiając jednak te kwestie na boku, w niniejszym komentarzu pragniemy się skupić na dwóch zagadnieniach: spójności prawa polskiego po wyroku z prawem unijnym oraz perswazyjnym walorze uzasadnienia.
2. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego na tle stanu prawnego powstałego po wejściu w życie rozporządzenia Rady (WE) nr 1099/2009.
W związku z obowiązywaniem w Polsce rozporządzenia nr 1099/2009 wyrok TK budzi poważne zastrzeżenia w odniesieniu do dwóch zagadnień. Po pierwsze, chodzi o znaczenie notyfikacji dokonanej przez Polskę w związku z wejściem w życie tego rozporządzenia, po drugie – o założony przez TK zakres samego rozporządzenia. Rozstrzygnięcie obu tych kwestii było niezbędne, aby stwierdzić, czy i w jakim zakresie legislator polski posiada swobodę podejmowania działań w zakresie będącym przedmiotem kontroli konstytucyjności dokonanej przez Trybunał. Ponadto, odpowiednie wyłożenie tychże problemów stanowiłoby ważny polski wkład w budowę europejskiej przestrzeni prawnej (ustalanie granic i zasad przenikania się systemu krajowego i europejskiego). Trybunał, niestety, nie podjął odpowiednio żadnej z tych kwestii[11].
Ogłuszanie zwierząt przed ubojem jest nakazem zawartym w rozporządzeniu nr 1099/2009 (zgodnie z art. 4 ust. 1). Taki akt działa bezpośrednio, nie wymaga implementacji. Artykuł 26 rozporządzenia, przyznający państwom członkowskim pewną elastyczność, pozwala na odstępstwo od poziomu ochrony ustalonego w rozporządzeniu. Jednak wyjątek dopuszczalny jest tylko wówczas, gdy chodzi o utrzymanie bądź (w niektórych dziedzinach) wprowadzenie przepisów bardziej restrykcyjnych, mających na celu zwiększenie poziomu ochrony zwierząt. Motyw 57 preambuły wyjaśnia przyczyny wprowadzenia takiej możliwości (oczekiwanie obywateli, że przy uboju zwierząt spełniane będą minimalne przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt). Elastyczność ta ma być wykorzystana w interesie zwierząt, pod warunkiem że nie będzie to zakłócać funkcjonowania rynku wewnętrznego. Preambuła podkreśla konieczność zapewnienia, aby takie przepisy krajowe nie były wykorzystywane przez państwa członkowskie w sposób naruszający prawidłowe funkcjonowanie rynku wewnętrznego.
Na podstawie art. 26 ust. 1 rozporządzenia państwa członkowskie mogły utrzymać przepisy krajowe, zapewniające zwierzętom większą ochronę w czasie uśmiercania, jeżeli obowiązywały one w momencie wejścia rozporządzenia w życie (przed 1.1.2013 r.). Rozporządzenie nie wskazuje jakichkolwiek ograniczeń co do zakresu stosowania tych przepisów, należy więc przyjąć, że chodzi tu o jakiekolwiek przepisy krajowe stosowane w zakresie stosowania rozporządzenia. Z kolei na podstawie art. 26 ust. 2 państwa członkowskie mogą przyjąć przepisy krajowe, które służą zapewnieniu dalej idącej ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania, w porównaniu z przepisami zawartymi w rozporządzeniu. Rozporządzenie wyszczególnia dziedziny, w jakich państwa członkowskie mogą podwyższyć standard. Są to: a) uśmiercanie i działania związane z uśmiercaniem zwierząt poza rzeźnią; b) ubój i działania związane z uśmiercaniem zwierząt dzikich utrzymywanych w warunkach fermowych, zgodnie z definicją pkt 1.6 załącznika I do rozporządzenia (WE) nr 853/2004, w tym reniferów; c) ubój i działania związane z uśmiercaniem zwierząt zgodnie z art. 4 ust. 4 (ubój rytualny). Państwa członkowskie zobowiązane są do powiadomienia Komisji Europejskiej o przyjęciu takich przepisów krajowych. Komisja natomiast informuje o nich pozostałe państwa członkowskie.
Polska dokonała notyfikacji na podstawie art. 26 ust. 1 rozporządzenia, tak więc w Polsce rozporządzenie obowiązywało w węższym zakresie niż literalny (bez wyjątku o uboju rytualnym) z uwagi na wykorzystanie opcji. Skoro notyfikacja dotyczyła informacji na temat podwyższenia standardu, natomiast standard ochrony wymagany w Unii Europejskiej wprowadzony jest treścią rozporządzenia, należy uznać, że notyfikacja ta ma charakter stricte informacyjny. Zatem rozporządzenie nie uniemożliwia państwom członkowskim powrotu do poziomu standardu ustalonego w rozporządzeniu. Analizując treść motywu 57 preambuły, można wywnioskować, że legislator europejski nie przewidział po prostu sytuacji, w której państwo członkowskie będzie chciało wycofać się z wyższego standardu (co nie oznacza jednak, że rozporządzenie tego zakazuje)[12]. Wskazanie w rozporządzeniu konkretnego terminu notyfikacji nie było sformułowaniem ograniczającym możliwość zmiany prawa na przyszłość, ale wynikało z potrzeby skorelowania terminu „pierwszej” notyfikacji z terminem wejścia w życie rozporządzenia. Tak więc w tej kwestii zarzut niespójności z prawem unijnym stanu ukształtowanego wyrokiem można byłoby uznać za niezasadny.
Trybunał przyznał bez komentarza fakt dokonania przez Polskę notyfikacji – uzasadnienie wyroku nie zawiera żadnego odniesienia do znaczenia i skutków notyfikacji. Co więcej, Trybunał nie wskazał, w jaki sposób wydane przez niego orzeczenie wpływa na dokonaną notyfikację. Tu pojawiają się jednak pytania, na które Trybunał powinien był odpowiedzieć w uzasadnieniu. Czy notyfikacja raz dokonana wymaga jej odwołania, notyfikującego zmianę stanu prawnego? Czy jest dopuszczalne uznanie, że wystarczy sam wyrok TK (ale wówczas wyrok powinien to jasno wskazywać), czy też powinna nastąpić kolejna notyfikacja, dokonana w ten sam sposób co pierwsza (co byłoby rozwiązaniem logicznym, w świetle celu, w jakim dokonuje się notyfikacji)? Jeżeli natomiast Trybunał uznał, że polska notyfikacja skorzystania z opcji była wadliwa, niedopuszczalna lub bezskuteczna, a więc polskiego ustawodawcę wiąże rozporządzenie w wersji standardowej, czy i to związane jest z powstaniem jakichś obowiązków dla Polski? Tego jednak z milczenia TK wywnioskować nie można. Trybunał najwyraźniej założył, że jego własny wyrok automatycznie „przywraca” dla Polski rozporządzenie w zakresie standardowym, bez wykorzystania opcji. Milczenie Trybunału jest zaskakujące z dwóch powodów. Po pierwsze, ustalenie, w jaki sposób notyfikacja wiąże Polskę, konieczne było do stwierdzenia, czy polski legislator w ogóle zachował możliwość zmiany stanu prawnego, zadeklarowanego w notyfikacji (to ustalenie powinno być dokonane w pierwszym rzędzie). Po drugie, jeżeli w świetle prawa UE możliwa jest zmiana treści notyfikowanego, obowiązującego prawa krajowego, niezbędna byłaby ocena, czy zmiana stanu prawnego również pociąga za sobą określone obowiązki notyfikacyjne w zakresie zmienionego stanu prawa. Na Polsce, jako na członku UE, ciążą przecież określone zobowiązania. Formułując jednakowoż zalecenia dla polskiego ustawodawcy, także w tym względzie nic nie powiedziano. I to jest pierwszy zarzut co do potraktowania przez TK prawa unijnego, a ściślej – płynących z niego obowiązków.
Artykuł 4 ust. 4 rozporządzenia brzmi: „W przypadku zwierząt poddawanych ubojowi według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne wymogi ust. 2 nie mają zastosowania, pod warunkiem że ubój ma miejsce w rzeźni”. Formuła ta – wbrew powierzchownej lekturze – nie zakazuje uboju rytualnego poza rzeźnią. Reguluje tylko sposób jego dokonywania – gdy akurat taki ubój tam właśnie się odbywa. Natomiast globalnie całokształtem sytuacji uśmiercania zwierząt z uwagi na potrzeby kultu rozporządzenie się nie zajmuje (gdy nie chodzi o ubój w rzeźniach), pozostawiając regulację tej materii ustawodawcy krajowemu. Tak zresztą zrobiono w Belgii, o czym wzmiankuje uzasadnienie wyroku TK (pkt I.4). Unia Europejska, będąc zobowiązana do przestrzegania przepisów prawnych i administracyjnych oraz zwyczajów państw członkowskich związanych w szczególności z obyczajami religijnymi, tradycjami kulturowymi i dziedzictwem regionalnym przy formułowaniu i wykonywaniu m.in. polityk Unii dotyczących rynku wewnętrznego, na mocy art. 13 TFUE, nie ma przecież kompetencji do regulowania spraw religijnych na poziomie unijnym. Te pozostają w rękach legislatury i judykatury krajowej. Zakres rozporządzenia jest więc ograniczony kompetencjami UE i w taki też sposób powinien być odczytywany na poziomie krajowym.
Jak wynika z 18 motywu preambuły, rozporządzenie respektuje wolność wyznania i prawo do uzewnętrzniania religii lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i uczestniczenie w obrzędach, co zapisano w art. 10 Karty Praw Podstawowych UE. W motywie tym ustawodawca unijny wyjaśnia, że rozporządzenie utrzymuje wyjątek od ogłuszania, wprowadzony w przypadku odbywającego się w rzeźni uboju zgodnego z obrzędami religijnymi, który został ustanowiony przez dyrektywę 93/119/WE[13]. W motywie podkreślono dalej, że konieczność utrzymania wyjątku wynika z faktu, że przepisy wspólnotowe, mające zastosowanie do uboju rytualnego zgodnego z obrzędami religijnymi, zostały transponowane w różny sposób, zależnie od kontekstu krajowego, oraz wskazano, że przepisy krajowe uwzględniają kwestie wychodzące poza cel rozporządzenia (to jest wychodzące poza kompetencje Unii). Ten fragment preambuły nawiązuje natomiast do faktu, że dyrektywa 93/119/WE ustanowiła wyjątek od ogłuszania jedynie dla uboju rytualnego dokonywanego w rzeźniach, a jednocześnie – ze względu na swój zakres, zdefiniowany w art. 1 ust. 1 (ubój lub zabijanie zwierząt hodowlanych i utrzymywanych w celu produkcji mięsa, skóry, futra i innych produktów oraz do zabijania zwierząt w celu zwalczania chorób) – nie obejmowała swoim zakresem uboju dokonywanego poza rzeźniami (w celach rytualnych). Artykuł 2 dyrektywy wskazywał ponadto, że w państwach członkowskich władze religijne, na rzecz których przeprowadzany jest ubój, są uprawnione do stosowania i monitorowania szczególnych przepisów, które stosuje się do uboju zgodnego z niektórymi obyczajami religijnymi. Ocena skutków regulacji, która towarzyszyła projektowi rozporządzenia[14], podkreśla, że głównym celem rozporządzenia jest uwzględnienie nowego kontekstu oraz rozwoju technicznego w zakresie zabijania zwierząt. Ubój rytualny nie był w związku z tym przedmiotem analizy zawartej w OSR, jako że rozporządzenie miało nie wprowadzać zmian w tym zakresie w porównaniu z dyrektywą, a ta z założenia nie regulowała całości uboju religijnego.
Wyjątek umożliwiający dokonywanie uboju bez wcześniejszego ogłuszania w rzeźni jest motywowany koniecznością uczynienia zadość wymogom stawianym legislacji unijnej przez art. 10 Karty Praw Podstawowych UE (respektowanie wolności wyznania i prawa do uzewnętrzniania religii lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i uczestniczenie w obrzędach) – motyw 18. Oznacza to jednak, że zgodnie z treścią art. 4 ust. 4 rozporządzenia, ubój bez ogłuszania może być dokonywany tylko wtedy, jeżeli ma na celu zabezpieczenie wąsko rozumianych potrzeb danej społeczności, wynikających z nakazu określonej religii. Przez pozostawienie państwom członkowskim opcji dotyczących poziomu ochrony przyjętego w danym państwie (z możliwością wprowadzenia całkowitego zakazu uboju sposobem rytualnym) rozporządzenie wprowadza mechanizm, który zabezpiecza poszanowanie art. 10 Karty Praw Podstawowych w Unii. Konieczność respektowania przez legislację unijną wartości ujętych w Karcie nie oznacza jednak, że legislator europejski wkracza w zakres kompetencji przysługujących legislatorowi krajowemu – tu regulowania zasad praktykowania religii w danym kraju.
Zgodnie z art. 26 ust. 4 rozporządzenia państwo członkowskie nie może zabraniać ani utrudniać wprowadzania do obiegu na swoim terytorium produktów pochodzenia zwierzęcego uzyskanych ze zwierząt, które zostały uśmiercone w innym państwie członkowskim, powołując się na to, że zwierzęta te nie zostały uśmiercone zgodnie z przepisami krajowymi tego państwa, służącymi zapewnieniu dalej idącej ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania. Aby więc zapewnić respektowanie art. 10 Karty Praw Podstawowych i swobodę praktykowania religii osobom z krajów, w których wprowadzono całkowity zakaz uboju bez ogłuszania, legislator europejski musiał dać możliwość korzystania z mięsa importowanego. Legislator europejski dopuszcza więc w konsekwencji możliwość eksportu – ale jedynie w ramach UE – mięsa pochodzącego z uboju rytualnego dokonanego tam, gdzie obowiązuje niższy standard ochrony zwierząt. Jak widać, ustawodawca unijny zadbał o harmonizację interesów determinowanych praktykowaniem religii i ochroną zwierząt przy uśmiercaniu, zgodnie z metodą pragmatycznego (problem importu-eksportu) wyważania (bez eliminacji) kolidujących wartości. Pozostawił jednocześnie państwom członkowskim zaskakująco szeroki margines swobody, pozwalający na doprecyzowanie zasad odnoszących się do praktykowania religii, w zakresie, w jakim nakładają się one na zakres materii regulowanej w rozporządzeniu. Biorąc pod uwagę zróżnicowany stan prawny, jaki ukształtował się w UE po wejściu rozporządzenia w życie, państwa członkowskie wykorzystały zgodnie z zasadą proporcjonalności zniuansowane podejście legislatury unijnej.
Tymczasem TK w wyroku o sygn. K 52/13 poszedł inną drogą. Przyznając bowiem werbalnie niezwykle wysokie miejsce praktykowaniu religii wśród innych wolności i płynącym stąd konsekwencjom, orzekając w formule przedstawionej w wyroku, zarazem przyjął, że dokonywanie uboju rytualnego poza rzeźniami jest bezwzględnie zabronione (pozostawione pod rządem art. 34 u.o.z.) i karalne. Taki wniosek budzi wątpliwości z punktu widzenia zarówno europejskiego, jak i krajowego. W prawie unijnym bowiem TK nie dostrzega, że jego stanowisko wynika z pomyłki odczytania zakresu rozporządzenia nr 1099/2009 w kwestii reżimu prawnego uboju rytualnego[15]. Oznacza to, zgodnie z rozumowaniem TK, że państwa członkowskie pozbawione są jakiejkolwiek swobody działania w zakresie uboju – poza przyjęciem podwyższonego standardu, który stosowałby się do uboju dokonywanego w rzeźni. Nie budzi refleksji TK np. regulacja belgijska w tym zakresie, którą sam przywołuje. W prawie krajowym konsekwencje są paradoksalne. Jeśli bowiem zakazane i zagrożone sankcją karną jest dokonywanie uboju rytualnego poza rzeźnią i niezgodnie z zasadami prawa wyznaniowego, oznacza to, że TK (biorąc pod uwagę argumentację mającą przecież na celu umożliwienie nieskrępowanego praktykowania religii, czemu przydaje się wyjątkową rangę) wprowadził na tle prawa UE zakaz składania ofiar poza rzeźniami. Tak np. jest ze Świętem Ofiarowania praktykowanym przez muzułmanów[16]. Jest to sytuacja o tyle paradoksalna, że TK sam pozbawił legislatora polskiego swobody działania w tym zakresie, odczytując rozszerzająco zakres stosowania rozporządzenia. Wynika to jasno z brzmienia motywu 18 preambuły: „przepisy krajowe uwzględniają kwestie wychodzące poza cel niniejszego rozporządzenia”. Sposób, w jaki sformułowano rozporządzenie, niewątpliwie nie ułatwia jego prawidłowego odczytania[17]. Trybunał jednak z dużą starannością przywołał wszystkie przepisy odnoszące się do sposobu, w jaki ma być realizowany ubój rytualny, nie dochowując zarazem staranności w analizie zakresu stosowania tychże przepisów. Skutki takiego podejścia oznaczają jednak pozostawienie pod prawnym reżimem zakazu z art. 34 u.o.z. zabijania zwierząt poza rzeźnią. Oznacza to jednak, że mimo werbalnego szacunku dla wymagań kultu, sformułowanego w uzasadnieniu, nie wszystkie kulty znajdują jednakowe uznanie w oczach Trybunału; być może nawet można w tym wypadku mówić o – chyba niezamierzonej – dyskryminacji.
Na marginesie wskazać można, że paradoksalną rozbieżność aksjologiczną w rozumowaniu TK odnaleźć można również w odniesieniu do wykładni aktów prawa krajowego. Nadając (jak wynika z treści uzasadnienia) wyższe znaczenie wartości, jaką jest swoboda praktykowania religii, niż wartości, jaką jest ochrona zwierząt, Trybunał nie znajduje jednocześnie podstaw, aby przepisy ustawy o gminach żydowskich uznać za leges speciales wobec przepisów ustawy o ochronie zwierząt (pkt 4.3 uzasadnienia). Wykazanie takie umożliwiłoby przecież zaspokojenie interesów wyznawców judaizmu, nie pozbawiając możliwości praktykowania religii przez muzułmanów (paradoksalny skutek wyroku), a jednocześnie nie otworzyłoby furtki dla „uboju przemysłowego”.
 
3. Perswazyjny charakter uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
Uzasadnienie jest wypowiedzią na wskroś użytkową, podporządkowaną jasno określonym celom i regułom. Jego podstawowym zadaniem jest legitymizowanie rozstrzygnięcia przez wyjaśnienie jego motywów nie tylko uczestnikom sprawy, lecz wszystkim jego potencjalnym odbiorcom[18]. Osiągnięcie tego celu wymaga odpowiedniej konstrukcji uzasadnienia oraz właściwego doboru środków retorycznych – zapewniających dostateczną przejrzystość i zrozumiałość, a w efekcie – perswazyjność. W każdym wypadku opierają się one na dwóch głównych filarach – wprowadzeniu czytelnika w spójne i logiczne rozumowanie, którego konkluzją staje się treść rozstrzygnięcia, oraz elementy wprowadzenia (opis stanu faktycznego, istoty sporu, stanowisk stron itd.), bez których argumentacja ta byłaby zawieszona w próżni.
Pragmatyka uzasadniania, jak każda inna działalność człowieka, rządzi się przy tym podstawowym założeniem o potrzebie możliwie efektywnego wykorzystania ograniczonych zasobów – przede wszystkim czasu i sił. Ograniczenia te odnoszą się w podobnym stopniu do samego piszącego co do czytelnika. Perswazyjność uzasadnienia, jako jego zasadniczy cel, wymaga wzięcia pod uwagę oczekiwań oraz ograniczeń (czasowych, poznawczych itd.) tego ostatniego – którego motywy orzeczenia powinny przekonać o trafności decyzji[19].
Lektura uzasadnienia wyroku w sprawie K 52/13 nakazuje jednak wątpić, czy rzeczywiście odpowiada ono tym dość oczywistym założeniom. Większość zarzutów, jakie można sformułować pod jego adresem, odnosi się generalnie do uzasadnień TK, które – w swoim typowym, dominującym współcześnie kształcie – znalazły się w zauważalnym kryzysie[20].
Już przy pobieżnym nawet spojrzeniu na uzasadnienie w oczy rzuca się podstawowy problem jego komunikatywności: obszerność i zawiłość wypowiedzi Trybunału[21]. Właściwe motywy orzeczenia liczą 51 stron, a ze zdaniami odrębnymi cały dokument urasta do 91 stron. Przystępując do lektury uzasadnienia, czytelnik poszukuje w nim zwykle odpowiedzi na podstawowe pytanie, jakie względy doprowadziły sąd do podjęcia decyzji o określonej treści. Długość wypowiedzi – wraz z separatami odpowiadającej rozmiarom niewielkiej monografii – w oczywisty sposób utrudnia to zadanie, wymaga bowiem włożenia znacznego wysiłku w samo zapoznanie się z tekstem i zrozumienie jego struktury[22].
O ile jednak samej długości uzasadnienia można byłoby bronić jeszcze z uwagi na skomplikowanie lub wagę sprawy, dokładniejsze przyjrzenie się wypowiedzi Trybunału pozbawia jednak i tego argumentu. Już przy pobieżnej nawet lekturze zaskakują zastosowane proporcje. Znaczna część uzasadnienia została poświęcona szczegółowemu sprawozdaniu z dotychczasowego przebiegu sprawy – zreferowaniu treści wniosku i stanowisk innych uczestników postępowania[23].
Tak drobiazgowy opis tych stanowisk, stanowiący poważną część motywów orzeczenia, należy do najbardziej wyraźnych „znaków szczególnych” współczesnego stylu uzasadnień wyroków TK[24]. Ich szczegółowe omówienie ma oczywiście sens wówczas, gdy są one istotne dla argumentacji Trybunału, posiadają realną wartość komunikacyjną i retoryczną. W większości wypadków dla tego obszernego sprawozdania trudno wskazać jednak wyraźną rolę. Pomijając fakt, że stanowiska uczestników postępowania są publikowane w całości na stronie internetowej Trybunału[25], niezwykle rzadko czyni się z nich użytek w zasadniczej (argumentacyjnej) części uzasadnienia[26].
Także w sprawie K 52/13 trudno o jednoznaczne ustalenie, czemu miało służyć tak obszerne przedstawienie dotychczasowego przebiegu sprawy[27]. W rezultacie, przystępując do lektury uzasadnienia, czytelnik staje przed długim i złożonym tekstem, trudnym w odbiorze (skomplikowana konstrukcja i brak dostatecznie czytelnej struktury) oraz wymagającym poświęcenia nieracjonalnie dużego wysiłku na odnalezienie i selekcję fragmentów, które mogą mieć znaczenie dla poznania motywów orzeczenia[28].
Przesadnie rozbudowana część wstępna to jednak drobna usterka w porównaniu z poważniejszym problemem, któremu osobno poświęcić trzeba kilka słów.
Dokonawszy wstępnej selekcji tekstu i odrzuciwszy elementy czysto sprawozdawcze, czytelnik staje przed zasadniczą częścią uzasadnienia, w której spodziewa się znaleźć informacje o właściwych racjach stojących za orzeczeniem. Pewna konfuzja, w którą mógł on popaść w pierwszym kontakcie z uzasadnieniem, przy próbie poznania jego motywów prawnych zdecydowanie jednak wzrasta.
Treść tej części motywów wyroku została zorganizowana zgodnie z wzorcami kontroli wskazanymi przez wnioskodawcę – Trybunał odnosi się osobno do każdego z nich. Taki tok wywodu jest oczywiście w pełni zrozumiały i przejrzysty – komplikuje się jednak przy bliższym spojrzeniu na jego treść.
Uzasadnienie, ujmując rzecz najogólniej, budzi wrażenie pewnej przypadkowości – zarówno jeśli chodzi o dobór twierdzeń i argumentów, jak i powiązanie ich w wywód. Tym, co zaskakuje już przy pierwszej lekturze, jest przede wszystkim trudna do zrozumienia niespójność wypowiedzi TK, pełnej „rozmaitych dywagacji, mniej lub bardziej związanych ze sprawą”[29]. Z jednej strony Trybunał wykazuje dużą determinację w drobiazgowej analizie poszczególnych elementów norm konstytucyjnych wskazanych przez wnioskodawcę (np. rozważania o sensie terminu „rytuał” w pkt 6.2.). Z drugiej – pomija wiele zagadnień o kluczowym znaczeniu dla prawnego kontekstu uboju rytualnego lub (co dotyczy zwłaszcza problematyki unijnej – zakres regulacji rozporządzenia nr 1099/2009, kluczowej dla materii orzeczenia) poświęca im wyłącznie marginalną uwagę.
Uzasadnienie wyroku zawiera także wiele fragmentów, które „uzasadnieniem” zostają jedynie z nazwy, w istocie stanowią połączenie dość przygodnych argumentów i konkluzji. Dla przykładu, w pkt 8.2.2 osobną uwagę poświęcono m.in. porównaniu dolegliwości uboju rytualnego i uboju z ogłuszeniem. Stwierdzono na wstępie, że w obecnym stanie wiedzy jednoznaczne wnioski w tym zakresie nie są możliwe (bez powołania się na jakiekolwiek źródło), następnie szczegółowo przytoczono opis kilku metod uboju drugiego rodzaju z załącznika do rozporządzenia nr 1099/2009, na koniec sformułowano lapidarną i dość zaskakującą konkluzję: „[a] zatem metody uboju zwierząt z ogłuszeniem są bardzo zróżnicowane”.
Jak można zakładać, celem całego wywodu nie było wykazanie różnorodności dopuszczalności sposobów uboju (wniosek taki byłby dowodem oczywistości, zarazem niepowiązanym wyraźnie ze sprawą). Jeżeli jednak – co prawdopodobne – Trybunał chciał wskazać w tym wypadku metody uboju z ogłuszeniem, które również można uważać za okrutne czy bolesne, uwikłał się w argument, który sam chwilę wcześniej uznał za nieuzasadniony. Skoro bowiem nauka (bliżej niesprecyzowana) nie dostarcza nam dowodu na większą bolesność określonych metod uboju, nie mamy podstaw, by sądzić, że wybrane metody mogą wywoływać większy ból od innych. Przy takim założeniu sugestie, że niektóre metody uboju z ogłuszeniem mogą być podobnie bolesne co ubój bez ogłuszenia, stają się czysto subiektywnym przekonaniem. Sugestie takie – trudno oprzeć się temu wrażeniu – oparte zostały na dość potocznych i uproszczonych wyobrażeniach, które nie powinny znaleźć się w uzasadnieniu (zwłaszcza gdy wcześniej odwołano się w nim do wniosków naukowych).
Uzasadnienie dostarcza wielu podobnych przykładów zaskakującego łączenia ze sobą twierdzeń oraz prowadzenia wywodu zawierającego luki lub niekonsekwencje. O ile w niektórych wypadkach można jeszcze domyślić się rzeczywistej intencji Trybunału, w większej liczbie sytuacje te wprawiają jednak co najmniej w zakłopotanie, znacznie utrudniając (a niekiedy całkowicie przekreślając) poznanie drogi, która doprowadziła Trybunał do cząstkowych konkluzji i finalnego rozstrzygnięcia[30].
„Rozmaitość dywagacji”, na którą zwrócono już uwagę na tle sprawy K 52/13, ma jednak jeszcze jedno oblicze. Wraz z lekturą motywów wyroku czytelnik może niekiedy nabrać wątpliwości, czy ma do czynienia z rzeczywistymi motywami, czy z akademickim wykładem o konstytucyjnych i kulturowych aspektach uboju rytualnego. Uzasadnienie cierpi na wyraźny horror vacui, prowadzący do obudowania zasadniczej części wywodu licznymi uwagami o marginalnym charakterze. W wielu fragmentach motywy wyroku starają się przedstawić kompendium wiedzy na temat poszczególnych elementów uboju jako zjawiska społecznego oraz regulacji tworzących jego kontekst – choć równocześnie trudno stwierdzić, by informacje te miały jakikolwiek wyraźny cel argumentacyjny[31].
Uzasadnienie traci w ten sposób wiele ze swojej podstawowej pragmatycznej wartości – jedynie w części wyjaśnia motywy orzeczenia, w pozostałym zaś zakresie stawia czytelnika u stóp góry faktów i ocen, wśród których z dużym wysiłkiem musi on odszukać właściwy tok rozumowania Trybunału. Skonstruowane w ten sposób uzasadnienie wywołuje raczej wrażenie zbioru wstępnych materiałów opracowanych w czasie przygotowywania wyroku niż uzasadnienia par excellence – mającego przekonać o trafności rozstrzygnięcia, rezygnując ze zbędnych marginaliów i kontekstu.
Podejście to jest przy tym w niewielkim stopniu efektywne komunikacyjnie, rozmija się z rolą, jaką – ze względu na swoje usytuowanie społeczne – może odegrać uzasadnienie. Służy ono, jak była już mowa, ściśle określonym celom – ma wykazać trafność orzeczenia (inne funkcje pełniąc w znacznej mierze refleksowo) – i przede wszystkim takiej właśnie treści należy się po nim spodziewać. Nie służy ono przekazaniu usystematyzowanej wiedzy na określony temat (chyba że służy ona zbudowaniu motywów orzeczenia), tym bardziej że z natury rzeczy nie nadaje się do tej roli[32].
 
4. Podsumowanie.
Zadaniem TK z oczywistych przyczyn było (ocena konstytucyjności) orzekanie na płaszczyźnie obowiązywania prawa rodzimego, jednakże wymagało to oczywiście najpierw wykazania zakresu związania rozporządzeniem unijnym. Trybunał podjął decyzję o rozpatrywaniu konstytucyjności art. 34 u.o.z., jednak jedynie przez pryzmat wiążącego Polskę rozporządzenia nr 1099/2009. A to podejście wymagało dokonania analizy dotyczącej zakresu związania Polski rozporządzeniem oraz wynikających z tego tytułu polskich zobowiązań. Orzekanie poprzez prawo unijne to wejście w bezpośredni dialog z legislatorem europejskim. Wymaga zwiększonej uwagi, precyzji i niuansowania wyborów. Wymaga to wskazania, w jaki sposób z jednej strony można wykorzystywać zakresy swobody ustawodawcy krajowego, a z drugiej – jak zakreślać granice prawu europejskiemu. Jest to niezbędne do prowadzenia dialogu z normotwórcą unijnym w sposób efektywny. Tych elementów jednak brakuje w orzeczeniu o sygn. K 52/13. Uzasadnienie wyroku zawierające elementy o różnorodnej proweniencji, jedynie częściowo odsłaniające motywy orzeczenia, w rezultacie przede wszystkim eksponuje wysiłek włożony w przygotowanie obszernych fragmentów czysto encyklopedycznych i sprawozdawczych. To jednak jest w znacznej mierze trudem daremnym, z punktu widzenia wspomnianego, efektywnego dialogu.
I wreszcie, z uwagi na błędność założenia co do zakresu związania rozporządzeniem unijnym, także wskazówki dla ustawodawcy nie prowadzą go, niestety, we właściwym kierunku. Zawisły w Trybunale wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich w kwestii dopuszczalności uboju rytualnego daje więc szansę na korektę tych wytycznych.
Binding, but not convincing
(on the Constitutional Tribunal judgment
in case K52/13 on ritual slaughter)
The article comments on a judgment of the Polish Constitutional Tribunal of 10 December 2014 (K52/13), in which the Tribunal declares the prohibition on ritual slaughter (slaughter without stunning)in a slaughterhouse to be contrary to the Polish Constitution. The article criticises the judgment. Contrary to the underlying assumption of the judgment, EU law does not exclude the possibility of regulating such killing in national law. The EU regulation only establishes rules for ritual slaughter if it is performed in a slaughterhouse, since the European Union does not have the authority to regulate such slaughter outside of slaughterhouses. This remains within the competence of national law. The judgment ignores EU law (the contents of the EU regulation establishing the scope of the ritual slaughtering, as well as the consequences of a notification sent by Poland to the European Commission, informing about the higher standard of animal protection at the time of killing in the Polish law). The article also criticises the way the arguments in the grounds for the judgment are put together. There is no coherent and consistent reasoning that would allow one to understand the real motives behind the judgment. The lengthy remarks given by the Tribunal provide information on the historical context of the case and on less important issues, but do not explain what led the Tribunal to establishing inconsistency with the Constitution.
 
 
Słowa kluczowe: ubój rytualny, konstytucyjność uboju rytualnego, ubój rytualny w prawie UE, uzasadnienie wyroków Trybunału Konstytucyjnego, wyłączność regulacji prawa krajowego w kwestiach dotyczących religii
Keywords: ritual slaughter, constitutionality of the ritual slaughtering, ritual slaughtering in EU law, grounds for judgements of the Constitutional Tribunal, exclusivity of the national law in religious matters
 
 


[1]* Ewa Łętowska, Mateusz Grochowski, Aneta Wiewiórowska-Domagalska
1 K 52/13, OTK-A 2014, nr 11, poz. 118.
[2] T.j. Dz.U. z 2013 r., poz. 856.
 
[3] E. Łętowska, M. Namysłowska, M. Grochowski, A. Wiewiórkowska-Domagalska (EMMA), Prawo o uboju zwierząt i jego polska implementacja: kolizje interesów i ich rozwiązywanie (cz. I), EPS 2013, nr 11, s. 13.
 
[4] Dz.Urz. UE L 303, s. 1.
 
[5] J. Woleński stwierdza, że „ubój rytualny w sensie proceduralnym obejmuje (a) ubój zewnętrzny; (b) ubój wewnętrzny. Trzeba więc przyjąć, że art. 34 p. 1 ustawy o ochronie zwierząt (wedle oryginalnej postaci) zakazuje zarówno (a) i (b). Dokładniej mówiąc, konsekwencją tego przepisu jest zdanie »Zakazuje się uboju rytualnego zewnętrznego i zakazuje się uboju rytualnego wewnętrznego«. Po tej zmianie wniosek Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich można sformułować tak: »Dopuszcza się ubój wewnętrzny«. Z tego jednak nie wynika, że dopuszcza się ubój zewnętrzny. Skoro nie wynika, to znaczy, że ubój zewnętrzny nie jest objęty zakresem wyjątku, o który wnosił ZGWŻ i który został wprowadzony mocą wyroku wydanego przez Trybunał Konstytucyjny. A jeśli tak, to zakaz wyrażony w zmodyfikowanym art. 34 p. 1 ustawy o ochronie zwierząt obejmuje ubój zewnętrzny, wbrew stanowisku Trybunału. To właśnie znaczy, że Trybunał złamał art. 66 ustawy o TK i wykroczył poza treść wniosku Związku Gmin Żydowskich, który dotyczył tylko uboju wewnętrznego, tj. zaspokajającego potrzeby religijne wyznawców judaizmu w Polsce, w tym także tych, którzy czasowo przebywają na terytorium państwa polskiego” – J. Woleński, Trybunału Konstytucyjnego kłopoty z logiką, Krytyka Polityczna z 26.2.2015 r., http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20150226/wolenski-waga-trybunalu-konstytucyjnego-nie-byla-wytarowana (dostęp: 20.3.2015 r.).
 
[6] Pkt II uzasadnienia wyroku.
 
[7] O tej kwestii E. Łętowska, J. Królikowski, A. Łyszkowska, J. Sokólska-Warchoł, Zasada skargowości – wątpliwości i uwarunkowania na tle acquis constitutionnel, [w:] Księga XXV-lecia Trybunału Konstytucyjnego. Ewolucja funkcji i zadań Trybunału Konstytucyjnego – założenia a ich praktyczna realizacja, red. K Budziło, Warszawa 2010, s. 104; por. konsekwencje tego stanowiska bardziej generalnie na tle wyr. TK z 21.7.2014 r., K 23/11, OTK-A 2014, nr 7, poz. 75; por także zdanie odrębne sędziego W. Hermelińskiego, pkt 3.
 
[8] Trybunał, jak wynika z pkt 11.2 uzasadnienia, jest świadom konsekwencji swojego orzeczenia, odpowiedzialność za nie przerzuca jednak na inne organy władzy: „poza zakresem orzekania znalazły się kwestie wprawdzie związane z zagadnieniem poddanym kontroli Trybunału, ale z istoty rzeczy pochodne. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim kwestię finalnego przeznaczenia mięsa pochodzącego z uboju rytualnego, w tym ewentualność ograniczenia skali tego uboju, łącznie z eksportem. Rozstrzygnięcia w tej kwestii należą do władzy ustawodawczej”.
 
[9] Zauważono to w zdaniach odrębnych sędziów S. Biernata i M. Granata.
 
[10] Powoduje to, że TK tym sposobem konstytucyjnie legitymizuje np. obrzezanie kobiet (zdanie odrębne sędzi T. Liszcz, s. 73) lub inne ceremoniały mające genetyczne zakotwiczenie w tradycji religijnej (np. co z wielożeństwem w świetle tej zbyt ogólnie ujętej tezy).
 
[11] Trybunał w motywach wyroku 103 razy powołuje się na rozporządzenie nr 1099/2009. Tak podała rzecznik TK K. Sokolewicz-Hirszel w sprostowaniu przesłanym do redakcji „Rzeczpospolitej” w reakcji na wywiad, którego udzieliła E. Łętowska (Wyrok, który przyniósł zamęt, Rzeczpospolita z 9.3.2015 r.). Jednak liczba powołań nie przeszła w jakość i nie jest równoznaczna z dokonaniem prawidłowej analizy prawa unijnego. Wystarczyłoby jedynie trzykrotne, lecz udatne odwołanie do rozporządzenia (znaczenie notyfikacji na tle rozporządzenia, zakres rozporządzenia, kwestia notyfikacji zmiany stanu prawnego po wyroku).
 
[12] Por. wyr. TSUE z 13.7.2000 r., C 36/99, Idéal Tourisme v. Belgia, pkt 32, CURIA.
 
[13] Dyrektywa Rady 93/119/WE z 22.12.1993 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas uboju lub zabijania (Dz.Urz. L 340, s. 21).
 
[14] Commission Staff working document accompanying the Proposal for a Council Regulation on the protection of animals at the time of killing, Impact Assessment Report, Brussels, 18.9.2008, SEC(2008) 2424, s. 16.
 
[15] Dostrzega to Rzecznik Praw Obywatelskich podtrzymujący własny wniosek o kontrolę konstytucyjności dotyczący uboju rytualnego (zawisły w TK – sprawa o sygn. K 32/14). I dlatego, mimo zapytania Prezesa TK, czy sprawy nie załatwił komentowany wyrok w sprawie o sygn. K 52/13, Rzecznik podtrzymał swój wniosek – E. Siedlecka, Ubój rytualny tylko dla mniejszości, Gazeta Wyborcza z 20.3.2015 r.
 
[16] Zob. również zdanie odrębne sędzi T. Liszcz, s. 72.
 
[17] Ujęcie rozporządzenia nr 1099/2009 okazało się bardzo korzystne dla biznesu mięsnego, realizowanego pod przykrywką szacunku dla swobód i tradycji religijnej, na co wskazuje praktyka wielu państw UE.
 
[18] O odbiorcach uzasadnienia por. zwłaszcza I. Rzucidło-Grochowska, Adresaci uzasadnienia sądowego a jego treść (przykład sądownictwa administracyjnego), [w:] Integracja zewnętrzna i wewnętrzna nauk prawnych, cz. 2, red. A. Bartczak, M. Król, M. Zalewska, Łódź 2014 oraz cyt. tam lit.
 
[19] O problemie tym por. także ogólnie I. Rzucidło-Grochowska, M. Grochowski, Zamiast zakończenia. Nihil probat qui nimium probat, [w:] Uzasadnienia decyzji stosowania prawa, red. I. Rzucidło-Grochowska, M. Grochowski, Warszawa 2015, s. 525 oraz cyt. tam orzecznictwo SN.
 
[20] Oprócz powoływanych niżej wypowiedzi tak również m.in. S. Dąbrowski, A. Łazarska, Uzasadnianie orzeczeń sądowych w procesie cywilnym, PS 2012, nr 3, s. 10 i n.; P. Banasik, W. Morawski, Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13.9.2013 r. (P 33/09) a orzecznictwo sądów administracyjnych, MoPod 2014, nr 1, s. 11 i n.
 
[21] Zarzut nadmiernych (w stosunku do potrzeb argumentacyjnych) rozmiarów uzasadnienia jest często wysuwany w literaturze pod adresem motywów orzeczeń TK – por. m.in. P. Borecki, M. Pietrzak, Bezstronność światopoglądowa władz publicznych a Trybunał Konstytucyjny, PiP 2010, nr 5, s. 19.
 
[22] Jedynie częściowo ułatwia to podzielenie uzasadnienia na rozdziały i numerowane tezy. Ze względu na dość ogólną treść śródtytułów oraz przemieszanie ich treści przydatność tychże jest jednak ograniczona.
 
[23] Ogólnie o zadaniach i strukturze tej części uzasadnień sporządzanych przez TK por. J. Królikowski, Uzasadnienia orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, [w:] Uzasadnienia..., s. 430–433.
 
[24] M. Chmaj, Opinia na temat przedstawionego przez Prezydenta RP projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Zeszyty Prawnicze Biura Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu 2014, nr 1, s. 193.
 
[25] Inaczej niż w postępowaniach przed sądami powszechnymi i administracyjnymi nie trafiają one wyłącznie do akt sprawy – „część historyczna” uzasadnienia TK nie jest tym samym wyłącznym źródłem wiedzy o ich treści.
 
[26]Brak wyraźnego celu dla tak rozbudowanych sprawozdań z dotychczasowego przebiegu sprawy jest znamienny dla bardziej ogólnego problemu, wspólnego dla całego polskiego orzecznictwa – ogólnego braku jednoznacznej koncepcji, czemu służyć ma „część historyczna” uzasadnienia orzeczenia. W wielu wypadkach prowadzi to do powstawania nadmiernie długich wypowiedzi o dość przypadkowej treści – por. m.in. M. Grochowski, Uzasadnienie sądu drugiej instancji i jego deficyty (studium przypadku), PiP 2014, nr 2, s. 78 i n. Podanych jest zbyt wiele faktów, nieprzekładających się na argumentację w „części prawnej”, lub przeciwnie: pomijane są istotne dla niej okoliczności – w obu wypadkach stanowią one z reguły duże wyzwanie dla czytelnika chcącego poznać tło sprawy.
 
[27] Wyjątkiem pozostaje oczywiście samo omówienie treści wniosku – wyznaczające ramy kognicji Trybunału. Wystarczające do tego celu byłoby jednak bez wątpienia ujęcie znacznie bardziej syntetyczne – o ile zakres rozpoznania nie wymagałby odniesienia się do bardziej szczegółowych wątpliwości (uzasadnienie wyroku nie wskazuje jednak, by kwestie te stanowiły problem w sprawie).
 
[28] Warto zaznaczyć, że także sam sposób zreferowania tego poglądu wzbudził pewne zastrzeżenia w sprawie K 52/13 (co do sposobu przytoczenia twierdzeń pełnomocnika wnioskodawcy) – o czym pisze J. Woleński, Trybunału..., http://www.krytykapolityczna.pl/
artykuly/opinie/20150226/wolenski-waga-trybunalu-konstytucyjnego-nie-byla-wytarowana
(dostęp: 20.3.2015 r.).
 
[29] J. Woleński, Trybunału..., http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/
20150226/wolenski-waga-trybunalu-konstytucyjnego-nie-byla-wytarowana (dostęp: 20.3.2015 r.).
 
[30] O pewnej niezręczności w prowadzeniu wywodu świadczyć mogą także, wskazywane przez J. Woleńskiego, terminy błędnie użyte przez TK lub puste znaczeniowo – J. Woleński, Trybunału..., http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20150226/wolenski-waga-trybunalu-konstytucyjnego-nie-byla-wytarowana (dostęp: 20.3.2015 r.).
 
[31] Warto zauważyć, że – w tym akurat fragmencie – informacje te nie stanowią wyniku samodzielnych poszukiwań TK, lecz zostały w większości wprost przeniesione z uzasadnienia wyr. ETPC z 27.6.2000 r., 27417/97, Ch’are Shalom Ve Tsedek v. Francja, HUDOC (co wyraźnie widoczne przy porównaniu obu dokumentów). Na marginesie należy dodać, że powołany wyrok ETPC akurat nie umacnia tezy, na której poparcie go powołano.
 
[32] Odbiorcy uzasadnienia, chcąc poznać stan wiedzy na dany temat, będą poszukiwali go zwykle w innych źródłach, bardziej kompleksowych i wiarygodnych niż uzasadnienie (które z istoty rzeczy nie jest efektem zorganizowanej działalności poznawczej porównywalnej z pisarstwem naukowym czy publicystyką). Problemy, jakie mogą wyniknąć z tej specyfiki motywów orzeczenia – z natury rzeczy wybiórczej i odmiennej metodologicznie od pracy badawczej – ilustruje w części zarzut J. Woleńskiego o selektywnym wyborze prac etycznych powołanych w uzasadnieniu wyroku TK – J. Woleński, Trybunału..., http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20150226/wolenski-waga-trybunalu-konstytucyjnego-nie-byla-wytarowana (dostęp: 20.3.2015 r.). O nieprawidłowym powoływaniu przez TK piśmiennictwa zob. także I. Sepioło, Zbieg odpowiedzialności podatkowej i karnoskarbowej. Glosa do wyroku TK z dnia 12 kwietnia 2011 roku (sygn. akt P 90/08), PUG 2013, nr 3, s. 29 i n.

Artykuł ukazał się w misięczniku Państwo i Prawo 6/2015>>>