Od kilku tygodni Chrześcijański Kongres Społeczny oraz Instytut na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris - jak zapewnia - z poparciem kilkudziesięciu organizacji prorodzinnych, prowadzi obywatelską inicjatywę ustawodawczą „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Chodzi o niezwłoczne wypowiedzenie konwencji stambulskiej, a także podjęcie prac nad opracowaniem projektu Międzynarodowej Konwencji Praw Rodziny i przedstawienie go na forum międzynarodowym.
Organizacja podnosi, że Konwencja uderza w podstawy polskiego porządku ustrojowego kwestionując autonomię i tożsamość rodziny oraz ograniczając prawo do wychowania dzieci przez rodziców. Już wcześniej przedstawiciele rządu - wiceminister sprawiedliwości Marcina Romanowskiego i Marleny Maląg, minister rodziny, pracy i polityki społecznej wskazywali, że choć decyzja jeszcze oficjalnie nie zapadła, trwają analizy i prace nad ewentualnym wypowiedzeniem regulacji.
Czytaj: Polska "tradycyjna" rodzina na sztandary - Konwencję Stambulską zastąpimy własną?>>
- Ministerstwo Sprawiedliwości uczyniło bardzo wiele, aby pokazać, że walka z przemocą względem kobiet jest dla nas bardzo ważna. Robiliśmy to w sposób wolny od ideologii. My tym ofiarom realnie pomagamy - przekonywał w sobotę, 25 lipca, na konferencji prasowej minister Zbigniew Ziobro. Potwierdził, że Polska chce wypowiedzieć konwencję stambulską.
Czytaj w LEX: Realizacja procedury przeciwdziałania przemocy w rodzinie w czasie epidemii >
Ziobro: nie zgadzamy się z zapisami ideologicznymi
- Nie zgadzamy się z obszarem konwencji, który dotyczy ideologizacji. Te zapisy mogłyby doprowadzić do wzrostu przemocy. Proszę nie ulegać propagandzie lewackiej i lewicowej. Popatrzmy na fakty i działania - podkreślał Ziobro.
Czytaj w LEX: Niebieska Karta w praktyce szkolnej i przedszkolnej >
Wskazał, że "zapisy konwencji dają możliwość do kwestionowania tradycji i religii, jako przyczyny przemocy wobec kobiet".
- Jeżeli ktoś chce powiedzieć, że my występując z inicjatywy konwencji stambulskiej, chcemy działać na rzecz obniżenia standardów ochrony kobiet, to jest jedno pytanie: w jakim zakresie polskie prawo nie odpowiada i nie spełnia wymogów określonych w konwencji stambulskiej? - podkreślał, dodając, że polskie przepisy są wzorcowe w tym względzie i spełniają wszystkie wymagania, które są określone w konwencji.
Czytaj w LEX: Przemoc domowa – oddziaływanie na stosunki w pracy >
Konwencja niepotrzebna, wręcz szkodliwa?
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski powiedział, że konwencja stambulska jest zbędna z punktu widzenia ochrony ofiar oraz ścigania sprawców przemocy, zaś z punktu widzenia jej sprzeczności z aksjologią i porządkiem konstytucyjnym, jest niebezpieczna.
- Jest ona rzeczywiście niebezpieczna, jeśli chodzi o podważanie aksjologii, ale również podważanie konkretnych praw konstytucyjnych. Mówimy o art. 25 konstytucji, który mówi o neutralności państwa w sprawach światopoglądowych i filozoficznych. Konwencja narzuca ideologizację, narzuca wprowadzenie do edukacji programów, które promują ideologię gender - mówił Romanowski.
Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Znęcanie się i niealimentacja jako przestępstwa podobne >
Dodał, że jest to sprzeczne artykułami 48, 53 konstytucji, które gwarantują rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z ich przekonaniami religijnymi. Wiceszef resortu sprawiedliwości wskazał również art. 18 konstytucji, gwarantujący ochronę macierzyństwa i rodzicielstwa. - To są regulacje, które w naszej ocenie, konwencja stambulska narusza - powiedział.
Romanowski dodał też, że Polska nie jest jedynym państwem sprzeciwiającym się zapisom konwencji. - Konwencja nie została ratyfikowana przez Węgry, Czechy, Słowacje, Litwę, Łotwę, również Wielką Brytanię czy Liechtenstein - wymieniał.
Gender - czyli o co przeciwnikom konwencji chodzi?
Przeciwnicy konwencji podnoszą, że ignoruje ona wychowawcze prawa rodziny, stanowiące przyrodzone prawo ludzkie, szeroko potwierdzone w dokumentach praw człowieka od Konstytucji RP - przywołują art. 48, 53 i szczególnie 72 po Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Wskazują, że wbrew standardom konstytucyjnym nakazuje, by władze - "wykorzeniały tradycje i zwyczaje dotyczące ról kobiet i mężczyzn". - Uderzając w podstawowe instytucje społeczne likwiduje bariery chroniące przed przemocą. Dokument ten oficjalnie dotyczy „zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, ale w rzeczywistości ma charakter po prostu genderowy - czytamy na oficjalnej stronie Ordo Iuris.
Chodzi m.in. o artykuł 12 Konwencji. Zgodnie z nim:
- strony podejmą konieczne środki by promować zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn;
- strony przyjmą konieczne środki ustawodawcze i inne środki by zapobiegać wszystkim formom przemocy objętym zakresem niniejszej konwencji, popełnianych przez osoby fizyczne lub prawne;
- przy podejmowaniu wszelkich środków zgodnie z postanowieniami niniejszego rozdziału należy mieć na uwadze i odnieść się do specyficznych potrzeb osób narażonych na przemoc ze względu na szczególne okoliczności oraz należy mieć na względzie prawa człowieka wszystkich ofiar;
- strony podejmą działania konieczne by zachęcać wszystkich członków społeczeństwa, zwłaszcza mężczyzn i chłopców, do aktywnego udziału w zapobieganiu wszystkim formom przemocy objętym zakresem niniejszej konwencji;
- strony zapewnią, by kultura, zwyczaj, religia, tradycja lub tzw. "honor" nie były uznawane za usprawiedliwiające wszelkie akty przemocy objęte zakresem niniejszej konwencji;
- strony podejmą działania konieczne by promować programy i działania na rzecz umacniania samodzielnej pozycji kobiet.
Dyskusje nad tą częścią Konwencji trwały jednak od samego początku. W 2015 r. prezydent Bronisław Komorowski, ratyfikując dokument tłumaczył, że jego wątpliwości budzi warstwa językowa konwencji, bo - jak podkreślał - brakuje odniesienia wprost do poważnego źródła zjawisk patologicznych typowych dla Polski, jakim jest na przykład alkoholizm. Obecny prezydent Andrzej Duda otwarcie deklarował sprzeciw wobec przyjętych zapisów, stwierdzając, że polskie ustawodawstwo w wystarczający sposób chroni ofiary przemocy. - Konwencja w swojej warstwie ideologicznej jest manifestem ruchów feministycznych, o marksistowskim, lewicowym charakterze, który fałszywie wskazuje na źródła przemocy. Tymi źródłami w naszej ocenie nie są kwestie związane z tzw. płcią społeczno-kulturową, a alkoholizm, narkomania czy uzależnienie od hazardu - wskazywał w ostatnich tygodniach resort sprawiedliwości.
Czytaj w LEX: Realizacja procedury przeciwdziałania przemocy w rodzinie w czasie epidemii >
Czytaj też: Konwencja antyprzemocowa - nie do końca przestrzegamy, a chcemy wypowiadać>>
- Celem naszej inicjatywy jest obrona małżeństwa i rodziny, a także oczywiście przeciwdziałanie zjawiskom przemocowym. Projekt składa się z dwóch elementów. Po pierwsze jest to wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej jako dokumentu ideologicznego, po drugie zawiera zobowiązania rządu do prac nad powstaniem nowej konwencji o prawach rodziny, która ma chronić tożsamość i autonomię rodziny. Badania empiryczne pokazują bowiem, że silne więzi rodzinne chronią przed przemocą - mówił Prawo.pl dr Tymoteusz Zych, wiceprezes zarządu Instytutu na rzecz Kultury prawnej Ordo Iuris.
Cena promocyjna: 110 zł
|Cena regularna: 110 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Spór ideologiczny, nie prawny
Renata Durda, kierowniczka Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie “Niebieska Linia” IPZ podkreśla, że ten spór jest sporem ideologicznym i światopoglądowym, a nie prawnym. - Toczy się wokół tego czy widzimy świat progresywnie, czy regresywnie. Gdyby ktoś zapytał, czy konwencja stambulska jest potrzebna mogę spytać, a czy Konwencja Praw Człowieka lub Konwencja Praw Dziecka jest potrzebna? A przecież gdyby polski rząd powiedział, że wypowiada którąś z nich to wszyscy byśmy byli przerażeni. I od razu pojawiłyby się głosy, że to zamach na prawa człowieka i prawa dziecka - mówi z Renata Durda. I dodaje, że rolą konwencji nie jest stanowienie prawa w danym państwie tylko wskazywanie punktów istotnych w ochronie interesów jakichś grup ludzi.
Podobnie sprawę oceniają też prawnicy. Radca prawna Agata Bzdyń wskazuje, że konwencja antyprzemocowa nie jest dokumentem kontrowersyjnym. - Jest jednym z międzynarodowych traktatów dotyczących praw człowieka, wypracowanych i przyjętych w ramach sytemu europejskiego ochrony praw człowieka w Radzie Europy. Jej ratyfikacja przez poszczególne państwa oznaczała, że państwa chcą dostosować swoje prawodawstwo oraz praktykę wymiaru sprawiedliwości, aby móc lepiej chronić osoby doświadczające przemocy, przeciwdziałać stereotypom dotyczącym płci, które powodują intensyfikację przemocy - mówi.
Adwokat Karolina Pilawska dodaje, że celem Rady Europy jest ochrona podstawowych praw każdego człowieka. - Ratyfikowanie Konwencji stambulskiej nie oznacza deklaracji Rzeczypospolitej do uczenia chłopców, że mogą również być dziewczynkami – jak twierdzi wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. To deklaracja nowoczesnego państwa, które dba o to, żeby wszyscy jego obywatele mieli faktycznie równe prawa – w tym wypadku, poprzez wyrównywanie społecznych nierówności i szczególną ochronę kobiet, jako osób zdecydowanie częściej pokrzywdzonych przemocą fizyczną i psychiczną - dodaje.
Bez Konwencji, czyli praktycznie bez kontroli
Wypowiedzi przedstawicieli rządu wzbudziły społeczną dyskusję. Na portalach społecznościowych prowadzona jest akcja "Nie, dla wypowiedzenia konwencji stambulskiej". W piątek - 24 lipca - w całym kraju odbywały się demonstracje przeciwko planom jej wypowiedzenia.
Ekspertki, prawniczki podkreślają, że byłby to ogromny krok wstecz, a nieoficjalnie dodają, że zaprzepaszczenia lat walki m.in. o przeciwdziałanie przemocy w rodzinie.
- Konwencja wymusza na władzach, urzędach i wszelkich instytucjach poszanowanie praw kobiet, utrzymywanie standardów w zakresie praktyk antydyskryminacyjnych, zapewnienie przestrzegania powstrzymania się od wszelkich form przemocy oraz wprowadzenia i realizacji środków zapewniających ochronę przed przemocą domową. Jest to wyraz nie tylko symbolicznej przynależności Polski do krajów o wysokim standardzie ochrony praw człowieka, ale również realnej odpowiedzialności Państwa za zapewnienie przy zachowaniu należytej staranności ochrony przed aktami przemocy wobec kobiet we wszelkich jej formach - mówi adwokat Monika Sokołowska, ekspertka w sprawach dotyczących przemocy w rodzinie i przemocy wobec kobiet.
Czytaj: Przemoc w rodzinie - izolacja sprawcy nawet gdy mieszkanie jest jego>>
Zamiast Konwencji Stambulskiej wersja polska?
Wiceprezes Ordo Iuris dr Tymoteusz Zych powiedział portalowi, że w regulacji która miałaby by być odpowiedzią na konwencje stambulską powtórzone zostałyby mechanizmy wiążące się z przeciwdziałaniem przemocy, wymogi dotyczące wprowadzenia do przepisów prawa karnego czynów zabronionych, standardy ich zgłaszania, reagowania na zjawiska przemocowe.
- To chcemy powtórzyć, nawet dosłownie. Przygotowaliśmy projekt, który jest punktem wyjścia i on zawiera wprost przeniesienie rozwiązań technicznych - wskazywał.
Usunięta - w jego ocenie - powinna być "obudowa ideologiczna Konwencji Stambulskiej".
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.