Podczas spotkania w Sejmie szef Kancealrii powiedział, że środa 14 kwietnia jest pierwszym dniem, w którym marszałek Sejmu mógłby ogłosić termin wyborów prezydenckich na 13 czerwca. Gdyby natomiast głosowanie miało się odbyć 20 czerwca, to najpózniejszym dniem ich ogłoszenia byłby 21 kwietnia.
Szef Kancelarii Sejmu stwierdził też, że jeśli dniem wyborów byłby 20 czerwca, to komitety wyborcze do 26 kwietnia musiałyby zawiadomić Państwową Komisję Wyborczą o swoim powstaniu, składając tysiąc podpisów z poparciem dla kandydata. Następnie, do 6 maja (do północy) komitety miałby czas na ostateczną rejestrację kandydata i złożenie 100 tysięcy podpisów poparcia.
Także 14 kwietnia marszałek Sejmu Bronisław Komorowski spotkał się z przedstawicielami klubów parlamentarnych ws. terminu wyborów. Jak poinformowano, przedstawiciele opozycji zadeklarowali, że chcieliby wyborów w najpóźniejszym możliwym terminie, czyli 20 czerwca.
Wybory 13 lub 20 czerwca
Z przepisów prezydenckiej ordynacji wyborczej wynika, że realnie przyspieszone wybory prezydenckie mogłyby się odbyć 13 lub 20 czerwca - poinformował 14 kwietnia br. p.o. szef Kancelarii Sejmu Lech Czapla.