Rzecznik poinformował też, że dwołano także zastępcę komendanta wojewódzkiego.
Ciarka poinformował, że przygotowane jest już wstępne sprawozdanie specjalnego zespołu kontrolnego powołanego w sobotę na zlecenie szefa MSWiA. Zadaniem zespołu jest m.in. analiza akt czynności wyjaśniających i postępowania dyscyplinarnego, które było prowadzone pod kątem prawidłowości i rzetelności. - Pierwsze z wniosków to także decyzje personalne - na wniosek Komendanta Głównego Policji Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji odwołał komendanta wojewódzkiego we Wrocławiu. Taka sama decyzja zapadła, jeżeli chodzi o zastępcę komendanta wojewódzkiego Policji we Wrocławiu nadzorującego pion prewencji oraz obecnie piastującego stanowisko komendanta miejskiego policji we Wrocławiu - powiedział Ciarka.
W połowie maja 2016 r. na wrocławskim rynku policja zatrzymała 25-letniego Igora Stachowiaka. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Sprawa wróciła po wyemitowaniu sobotniego reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec mężczyzny.
Komenda Główna Policji zapewniała wcześniej, że "użycie przez interweniujących policjantów środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i tasera przeznaczonego do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej, a następnie kajdanek było adekwatne do sytuacji oraz do zachowania się mężczyzny".
- Wobec Igora Stachowiaka używano paralizatora w celu wymuszenia zeznań, to powodowało ból i cierpienie, a wszystko to razem to nic innego jak tortury - ocenił w poniedziałek zastępca rzecznika praw obywatelskich Krzysztof Olkowicz.
- Powodem odwołania komendantów jest utrata zaufania; to, że nie potrafili dopełnić swoich obowiązków i należycie nadzorować i przeprowadzić czynności wyjaśniających i postępowania dyscyplinarnego - wyjaśnił rzecznik. - Mimo wydanych wyraźnie poleceń przez Komendanta Głównego Policji, nie wszystkie polecenia zostały należycie zrealizowane, stąd utrata zaufania do tych osób. Minister spraw wewnętrznych i administracji uznając, że ta sytuacja wpływa negatywnie na wizerunek policji, przy ciężko pracujących polskich policjantach i pracownikach polskiej policji, zaakceptował wszystkie wnioski przedstawione przez Komendanta Głównego Policji, stąd te decyzje personalne - powiedział Ciarka.
Wcześniej zdecydowano o usunięciu z policji funkcjonariusza, który użył w stosunku do zatrzymanego paralizatora. W poniedziałek Niezależny Samorządowy Związek Zawodowym Policjantów uznał, że decyzja o zwolnieniu nie powinna zapaść w MSWiA, po wielu miesiącach i pod wpływem przekazów medialnych. - Decyzja o zwolnieniu funkcjonariusza zapadła w ministerstwie i w Komendzie Głównej Policji, a my wszczęliśmy odpowiednią procedurę w tej sprawie - powiedział Petrykowski pytany o komentarz do oświadczenia NSZZ Policjantów. (ks/pap)