W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdza on jednak, że jest za publikowaniem przez prawników artykułów na łamach poważnych gazet. - Eksperckie wypowiedzi prawników, którzy odnoszą się do konkretnych zagadnień prawnych są pożadane i to robią świetnie także prawnicy z naszej kancelarii. Cieszę się, że są w tej mierze rozpoznawalni - mówi mec. Wardyński.
A może ten medialny niebyt wynika z tego, że obawia się pan o bezpieczeństwo swoje i rodziny?
Nigdy o tym nie myślałem. Choć niewątpliwie nadmierna obecność w mediach powoduje aktywność rozmaitych charakteropatów.
Skoro mowa o zawodzie – dlaczego jest pan zwolennikiem połączenia profesji adwokata i radcy prawnego? Większość adwokatów jest przeciwna.
Nie rozumiem dlaczego. Uważam, że to w tej chwili jedyne rozwiązanie, które zapewni siłę i efektywność funkcjonowania adwokatury jako jednej z instytucji składających się na system wymiaru sprawiedliwości. Podział na adwokatów i radców prawnych, wywodzący się jeszcze z komunizmu, jest obecnie niezrozumiały i archaiczny. Pamiętajmy, że w demokracji parlamentarnej siła organizacji mierzona jest m.in. liczbą członków i zaufaniem społecznym, jakie się w niej pokłada. To zaufanie jest swoistego rodzaju mandatem dla całego zawodu. Uważam też, że istnienie dwóch odrębnych samorządów jest nieczytelne dla społeczeństwa i nie sprzyja budowaniu zaufania do zawodu. Poza tym w sytuacji, w której o prawach i wolnościach obywateli w coraz szerszym zakresie rozstrzyga się na forum europejskim i międzynarodowym, potrzebny jest silny głos jednolitej reprezentacji polskiego środowiska prawniczego.
Źródło: "Rzeczpospolita" 24.05.2010