Jak pisze "Rzeczpospolita", propozycja polega na tym, że każda książka w ciągu roku od premiery kosztowałaby tyle samo – czy jest sprzedawana w księgarni, sklepie internetowym czy hipermarkecie. Rabaty mogłyby być oferowane podczas targów książki oraz przy sprzedaży do bibliotek.
– Również w Polsce księgarnie powinny stać się instytucjami kultury, którymi opiekuje się państwo. Jednak żeby pomoc była sensowna, najpierw muszą mieć takie same szanse jak duże sieci – mówi prezes Polskiej Izby Książki Włodzimierz Albin. Wyjaśnia, że ceny książek są sztucznie zawyżane, by już od dnia premiery mogły być rabatowane przez dużych dystrybutorów. – Na taki marketing nie stać małych księgarń – dodaje.
Jednak posłowie zakończyli bieg petycji, a podobny los spotkał tę propozycję w ubiegłej kadencji Sejmu. Komisja Kultury pracowała wtedy nad projektem przygotowanym przez izbę książki, który wnieśli posłowie PSL. Nie uchwalono go z powodu niezdecydowania rządzącej wówczas PO. Więcej>>>
Czytaj: PSL złożył projekt o jednolitej cenie książki>>
Dowiedz się więcej z książki | |
Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz
|