W komentarzu opublikowanym w Systemie Informacji Prawnej LEX, autor zauważa, że sądy różnie rozstrzygają tę kwestię. Punktem wyjścia jest pytanie, czy „środek obezwładniającyˮ w rozumieniu art. 280 § 2 k.k. musi być – tak samo jak wymieniany w tym przepisie „przedmiotˮ - niebezpieczny, tj. zagrażający życiu człowieka. Wydaje się, że na to pytanie wszyscy odpowiadają twierdząco, środek obezwładniający musi być niebezpieczny dla człowieka. Odpowiedź ta znalazła dobitny wyraz w uchwale SN z 24.01.2001 r., I KZP 45/00, LEX nr 45014, której bodaj nikt nie kwestionuje. Rozbieżność pojawia się dopiero przy postawieniu kolejnego pytania: czy to niebezpieczeństwo należy ustalać abstrakcyjnie, a więc biorąc pod uwagę właściwości paralizatorów jako takich, czy konkretnie, a więc biorąc pod uwagę posłużenie się paralizatorem w rozpatrywanej sprawie.
W niektórych orzeczeniach sądy przyjmują pogląd pierwszy, a więc opierają kwalifikację z art. 280 § 2 k.k. na ogólnym spostrzeżeniu, że paralizator może przynieść konsekwencje w postaci śmierci albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zdaniem autora komentarza, posłużenie się paralizatorem przez sprawcę rozboju uzasadnia przyjęcie typu kwalifikowanego (art. 280 § 2 k.k.) tylko wtedy, gdy w konkretnym przypadku istniało niebezpieczeństwo spowodowania śmierci albo poważnego uszczerbku na zdrowiu, a więc rzadko. Jednak jak zauważa autor, orzecznictwo sądów nie jest w tej kwestii konsekwentne. Więcej>>
Użycie paralizatora to nie zawsze rozbój
Paralizator elektryczny może służyć do obrony przed bezprawnymi zamachami, ale może też być użyty w celu popełnienia czynu zabronionego. Czy posłużenie się przez sprawcę paralizatorem uzasadnia przyjęcie typu kwalifikowanego rozboju? zastanawia się Krzysztof Janczukowicz.