Zdaniem autorki, orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE obnażyło niespójność krajowych ustawodawstw hazardowych z zaciągniętymi przez państwa członkowskie zobowiązaniami ponadnarodowymi. Istnienie pewnego stanu niepewności ustawodawczej na rynku gier i zakładów wzajemnych było decydującym elementem w podjęciu przez ustawodawców krajowych wysiłku wprowadzenia zmian ustawodawczych regulujących sektor tych usług. Także wejście w życie ustawy z 19.11.2009 r. o grach hazardowych miało być dla polskiego sektora usług hazardowych punktem zwrotnym. Jednak analiza niektórych przepisów ustawy skłania jednak ku konstatacji, że polskiemu ustawodawcy nie udało się w pełni zaczerpnąć z doświadczeń płynących z wyroków TS - uważa autorka. (...)Polskie ustawodawstwo hazardowe nie przewiduje narzędzi gwarantujących zachowanie równowagi pomiędzy działalnością podmiotu wykonującego zadania monopolu a celem prowadzonej polityki, przejawiającym się w dążeniu do ograniczenia zachęty do udziału w grach lub zakładach wzajemnych i prewencji uzależnień. Prawo reklamowania usług oferowanych w ramach monopolu nie jest ograniczone szczególnym nakazem lub zakazem, który obowiązywałby wyłącznie w sferze usług hazardowych. Ustawodawca nie zapewnił też żadnej formy kontroli nad sposobem reklamowania usług świadczonych
w ramach monopolu. Pozwala to Totalizatorowi Sportowemu Sp. z o.o. na prezentowanie reklamy usług za pośrednictwem
środków masowych, w tym za pośrednictwem Internetu, radia czy telewizji. Ustawa o radiofonii i telewizji nie przewiduje także powszechnie wykorzystywanych mechanizmów kontroli poddawania konsumentów oddziaływaniu bodźców zachęcających do wzięcia udziału w grze, jak ograniczenie czasu (pory dnia), w którym się dopuszcza reklamowanie usług hazardowych oferowanych w ramach monopolu.
Brak takiej „zapory” ustawowej niesie niebezpieczeństwo poddania oddziaływaniu reklam osób małoletnich. Niweczy to podstawowy cel istnienia ograniczeń, jakim jest ochrona osób szczególnie podatnych na sugestię. Państwo zachęca zatem konsumentów bodźcami przekazywanymi za pośrednictwem środków masowego przekazu do skorzystania z oferty hazardowej, nie kontrolując jednocześnie ekspansji tych usług na rynku. Wpływa to bezpośrednio na zwiększenie konsumpcji usług hazardowych i na wzrost ryzyka wystąpienia negatywnych skutków społecznych, którym przeciwdziałaniu ustawodawstwo hazardowe z założenia powinno służyć.
Utrzymywanie przez ustawodawstwo hazardowe wobec prywatnych przedsiębiorców nieuzasadnionych ograniczeń w dostępie do rynku usług hazardowych, z jednej strony, jak i poszerzanie katalogu usług hazardowych, dostępnych w ramach monopolu przy jednoczesnym braku mechanizmów kontrolujących ekspansję tych usług na rynku, z drugiej strony, prowadzi do wniosku o prowadzeniu przez polskiego ustawodawcę niespójnej i niesystematycznej polityki hazardowej.
W świetle przeprowadzonych analiz należy zatem stwierdzić, że rzeczywistym celem prowadzonej przez państwo polityki jest osiągnięcie pobocznych celów reglamentacji usług, czyli osiągnięcie wyższych wpływów budżetowych z gier oferowanych w ramach monopolu kosztem celu głównego, jakim jest ochrona bezpieczeństwa i porządku publicznego. Z tego też względu teza o niezgodności polskiego ustawodawstwa hazardowego z prawem unijnym zdaje się w pełni uzasadniona - stwierdza dr Maria Lewandowicz.
Autroka przypomina też, że przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą w sektorze usług e-gaming i oferujący swoje usługi transgranicznie na terytorium Unii Europejskiej byli niejednokrotnie zmuszeni do powoływania się na wolności gwarantowane im w ramach Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej jako podstawy uchylenia przeszkód w przepływie usług na rynku wewnętrznym.
Cały arytukuł ukazał się w miesięczniku "Europejski Przegląd Handlowy" 6/2012>>>