Z danych Trybunału  Konstytucyjnego wynika, że do dziś nie zostało zakończonych ponad 10 postępowań wszczętych przez grupy posłów lub senatorów poprzedniej kadencji Sejmu i Senatu. Wśród nich są sprawy jeszcze z 2016 roku, np. dotyczące ograniczeń w obrocie ziemią rolną, Bankowego Funduszu Gwarancyjnego czy zmian dla elektrowni wiatrowych.

Trzy wnioski są szczególne ważne, bo złożyli je posłowie PiS. Chodzi o te dotyczące ustawy antyaborcyjnej, list poparcia do KRS i odszkodowań za zbrodnie wojenne. Wszystkie trafiły do kosza. Zgodnie bowiem z par. 21 pkt. 4 Regulaminu Trybunału Konstytucyjnego, z dniem zakończenia kadencji Sejmu i Senatu, postępowanie wszczęte na podstawie wniosku grupy posłów lub senatorów i niezakończone, o którym mowa w art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji, umarza się. Z kolei art. 98 Konstytucji mówi, że kadencja Sejmu i Senatu trwa do dnia poprzedzającego dzień zebrania się Sejmu następnej kadencji. Pierwsze posiedzenie Sejmu IX kadencji rozpoczęło się we wtorek 12 listopada o godz. 12. To jednak nie oznacza, że Trybunał znowu nie stanie przed trudnym zadaniem. Bartosz Wróblewski i Arkadiusz Mularczyk, posłowie PiS także nowej kadencji Sejmu, zapowiadają ponowne skierowanie swoich wniosków do TK. 

 

Cena promocyjna: 211.65 zł

|

Cena regularna: 249 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Część posłów PiS kwestionuje przepisy antyaborcyjne

W październiku 2017 roku Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS wraz z grupą posłów, złożyli wniosek o stwierdzenie, czy prawo do przerwania ciąży do 12 tygodnia, w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest zgodne z konstytucją. (art. 4a. ust. 1 pkt. 2 i ust. 2 ustawy o planowaniu rodziny, sygn. K 13/17). Według Wróblewskiego i 107 posłów, którzy podpisali się pod wnioskiem, nie jest. Prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, w swoim stanowisku z 28 maja 2018 r. a Sejm w stanowisku z 1 marca 2018 r. także wskazali na niezgodność zakwestionowanych przepisów z ustawą zasadniczą.

Czytaj w LEX: Uzyskiwanie uprawnień budowlanych - jak wyrok TK wpływa na sytuację osób ubiegających się o egzamin zawodowy >

Prezes zablokował?

Nieoficjalnie mówi się, że rozpatrzenia tego wniosku zabronił przed wyborami prezes Jarosław Kaczyński.  W praktyce antyaborcyjnej frakcji w PiS chodzi o uznanie, że niekonstytucyjne jest przerywanie ciąży w sytuacjach, gdy płód jest poważnie uszkodzony. Szacuje się, że obecnie to ponad 90 proc. legalnych aborcji. Korzystny dla wnioskodawców wyrok TK otworzyłby drogę do zmiany ustawy i burzliwą debatę. Poseł Bartłomiej Wróblewski nie chce z niej rezygnować. - Sprawa ochrony życia jest ważna - mówi. -  Chodzi o zagwarantowanie każdemu człowiekowi prawa do życia, także temu słabszemu, choremu i niepełnosprawnemu. Mówi o tym Konstytucja, w art. 38 gwarantując prawo do życia, w art. 30 stanowiącym że godność człowieka jest nienaruszalna oraz art. 32 zakazujący dyskryminacji. Dlatego będę kontynuował starania, aby zwiększyć zakres prawnej ochrony życia, a szczególnie ograniczenia praktyk eugenicznych - podkreśla poseł.   

 

Poseł Mularczyk chciał pomóc ofiarom wojny

W październiku 2017 roku poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, wraz z grupą posłów złożył wniosek o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą przepisów kodeksu postępowania cywilnego i wyprowadzanych z niego norm, które uniemożliwiają składanie pozwów przeciwko obcym państwom odpowiedzialnym m.in. za zbrodnie wojenne (sygn. K12/17). Mularczyk podkreślała, że głównym celem wniosku jest otwarcie drogi sądowej przed polskimi sądami dla polskich obywateli będących ofiarami zbrodni wojennych, zbrodni ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości. Dotychczasowa interpretacja w orzecznictwie dwóch zaskarżonych przepisów postępowania cywilnego - 11037 pkt 2 i 1113 kpc - prowadziła do tego, że postępowania przeciwko Niemcom, które dotyczyły odszkodowań za takie zbrodnie, były przez polskie sądy umarzane z uwagi na immunitet jurysdykcyjny państwa obcego. Ta sprawa, choć teraz spadnie z wokandy TK, też może na nią wrócić. Arkadiusz Mularczyk powiedział Prawo.pl, że ponownie złoży wniosek.

O co chodzi z pytaniem o listy KRS

Z kolei w sierpniu 2019 roku poseł PiS Marek Ast, wniósł o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją art. 11 c ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zgodnie z nim marszałek Sejmu zgłoszenia kandydatów dokonane przez dwa tysiące obywateli lub 25 sędziów niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, z wyłączeniem załączników, czyli tzw. list poparcia. Posłowie przekonują, że załączniki nie mogą być upubliczniane w drodze dostępu do informacji publicznej, bo art. 11c jest  przepisem szczególnym w stosunku do ustawy o dostępie do informacji publicznej, a także ze względu na ochronę prywatności obywateli popierających zgłoszenia kandydatów do KRS.

Wyrok TK po ich linii pomógłby walczyć z opozycją. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz, domagała się bowiem upublicznienia list poparcia właśnie w trybie dostępu do informacji publicznej. Gdy Kancelaria Sejmu odmówiła, złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten wskazał, że nie można uznać, że skoro ustawodawca nałożył na marszałka Sejmu obowiązek podania do publicznej wiadomości tylko zgłoszeń kandydatów do KRS, to tym samym w stosunku do załączników wyłączył stosowanie przepisów u.d.i.p.

Kancelaria odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten jednak odrzucił jej skargę. W efekcie kancelaria powinna ujawnić listy. Tyle, że w tej sprawie zadział jeszcze prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Zobowiązał on Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie danych osobowych sędziów, zawartych w wykazach osób popierających zgłoszenia kandydatów do KRS. Postanowienia prezesa UODO z kolei zaskarżył rzecznik praw obywatelskich. Sprawa jest w toku, tyle, że na razie nie pomoże jej rozstrzygnąć TK. Choć Marek Ast może ponownie złożyć wniosek. Na pytanie Prawo.pl, czy tak zrobi - nie odpowiedział.  

Polityka Julii Przyłębskiej nie podoba się wszystkim sędziom

Nie wszystkim sędziom TK podoba się, że niektóre sprawy z inicjatywy PiS nie zostały rozstrzygnięte. Portal „Onet” dotarł do pisma sędziego Jarosława Wyrembaka, wybranego do Trybunału Konstytucyjnego w 2018 roku, do Julii Przyłębskiej, prezes TK. Wnosi w nim o pilne zwołanie posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego TK. Onet  twierdzi, że Wyrembak chce na tym forum rozmawiać o dwóch sprawach, jednej dotyczącej ustawy antyaborcyjnej, i drugiej o listach poparcia do KRS.  - Pozwalam sobie przypomnieć, że 17 września br., wobec Sędziów Trybunału Konstytucyjnego obecnych na odbywającym się w tym dniu posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, złożyła Pani Prezes obietnicę zwołania na koniec października Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego - dla umożliwienia dyskusji o wszystkich bieżących problemach Trybunału i kwestionowanych przeze mnie praktykach Pani Prezes. Mając na uwadze fakt, że do dnia dzisiejszego obietnica, o jakiej wyżej mowa, nie została zrealizowana, zwracam się niniejszym z wnioskiem o bardzo pilne zwołanie posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego — cytuje Onet pismo, które sędzia TK Jarosław Wyrembak skierował do prezes Julii Przyłębskiej. Jeśli poseł Bartłomiej Wróblewski - tak jak zapowiada - ponownie skieruje wniosek do TK, to sędziowie podczas Zgromadzenia Ogólnego będą mieli o czym dyskutować.