Pracownicy sądów coraz głośniej mówią o tym co ich gryzie, począwszy od konieczności podwyżek, po problem mobbingu. Teraz przed wakacjami, także na ich forach pojawia się temat możliwości skorzystania w wakacje z urlopu. Problem widzą zresztą także związkowcy. Wskazują choćby na to, że sądy odchodzą o planów urlopów - a to dlatego, że nie są w stanie zaplanować, kto zastąpi te osoby, które będą na urlopach. - Jest urlopowy chaos i co gorsza, wszyscy to traktują jak coś normalnego - mówią.
Krajowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Ad Rem przygotowuje projekt zmian dotyczących m.in. uregulowania statusu urzędników sądowych. Przy okazji rozważa propozycje dotyczące "wakacji sądowych". - One kiedyś istniały i regulowały kwestie odpoczynku nas wszystkich. W tej chwili pracownicy sądów są uzależnieni od tego kiedy "ich" sędzia lub sędziowie idą na urlop, natomiast z praktyk wieloletnich wynika, że pomimo wyznaczania rozpraw w trakcie wakacji niewiele z nich się kończy czy odbywa. A to dlatego, że strony, świadkowie wyjeżdżają na urlopy. Sprawy są na wokandzie i są odraczane z powodu niestawiennictwa. Przez całe wakacje spływają usprawiedliwienia związane z urlopami - mówi Justyna Przybylska, przewodnicząca KNSZZ "Ad Rem.
Czytaj też: Ochrona socjalna sędziów sądów powszechnych >>>
Dwa tygodnie do "gruszy" wystarczą, kiedy? Zobaczymy
Dariusz Kadulski, wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury przyznaje, że przed 2000 rokiem i jeszcze przez pewien czas, w wydziałach procesowych normalne było, że wakacje są czasem pewnego spowolnienia w funkcjonowaniu sądów, jest wyznaczanych mniej sesji sądowych, dzieje się generalnie mniej.
- Potem przyszły czasy nieudolnego wprowadzania w sądach rozwiązań „korporacyjnych” – zwykle jednak wdrażano w sądach z dużym opóźnieniem te rozwiązania, które korporacje dawno już porzuciły. Od bardzo dawna trend spowolnienia funkcjonowania sądów w wakacje zanika. Jako związek zawodowy mierzymy się z takim problemem, że pracownikom trudno jest wykorzystać urlopy. To jest powszechny problem. Sądy są niedoetatyzowane, tego nikt nie kwestionuje. Ludzi brakuje, nie ma marginesu wolnych etatów, nawet na takie zwyczajne absencje związane z chorobami, niespodziewanymi nieobecnościami, a co dopiero na udzielenie pełnego wymiaru urlopu – mówi.
Czytaj też: Służbowy stosunek pracy sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Warunki zatrudnienia, obowiązki sędziów >>>
Jak dodaje, dyrektorzy sądów nie kryją zdumienia gdy zwraca się im uwagę, że pracownik ma prawo wykorzystać "na raz" nawet pełen wymiar urlopu. - Generalnie załatwia się to po najprostszej linii – pracownik dostaje dwa tygodnie by móc wziąć „wczasy pod gruszą”, a jak chce dłuższy urlop, to mówi się, że jest roszczeniowy. A przecież z Kodeksu pracy wynika, że zasadą jest wykorzystanie całego urlopu i dopiero na wniosek pracownika dochodzi do jego podziału, przy czym jedna z części musi mieć minimum 14 dni kalendarzowych - przypomina wiceprzewodniczący.
- Sądy odchodzą też coraz powszechniej od planów urlopów. I ma to swoje plusy, ale też minusy, bo jak planujemy coś wcześniej to te nieprzewidziane rzeczy, spontaniczne decyzje są ograniczone – choć przy racjonalnym podejściu i wprowadzeniu dobrego regulaminu pracy nie powinno z tym być problemów. Myślę, że odchodzenie od planów urlopów wynika z tego, że sądy nie są w stanie zaplanować normalnej organizacji pracy na cały rok – uwzględniając prawa pracowników i potrzeby instytucji. Miejsce planów zastępuje praktyka spontanicznego udzielanie urlopów, przesuwanie, niewyrażania na nie zgody – i jest chaos, który wszyscy zaczynają traktować jako normę – zaznacza.
Czytaj też: Urlop dla poratowania zdrowia dla sędziego, o ile leczenie koliduje z orzekaniem >>>
Sprawa do przemyślenia i... ustawowego rozwiązania
Przewodnicząca KNSZZ "Ad Rem" podkreśla, że warto spojrzeć na to, jakie sprawy rozstrzygane są w wakacje. - Kończą się na pewno te, które można załatwić bez udziału stron, sędziowie mogą to zrobić i robią żeby mieć statystyki. Natomiast te wszystkie sprawy, które wymagają obecności stron czy świadków są mocno utrudnione, bo ciągle ktoś jest na urlopie. Nie da się tego przewidzieć, ludzie żyją swoimi planami, a pracownicy są uzależnieni od planów urlopowych sędziów, sesji, zastępstw, a sąd nie może przestać działać, bo są też sprawy pilne - posiedzenia aresztowe, sprawy dotyczące nieletnich, trzeba zadbać o dziecko w sprawach rodzinnych. Dyżury, obsada minimum musi być więc zapewniona. Ale ważne jest, by był taki okres w czasie wakacji gdy sąd może działać na zasadzie opcji minimum - dodaje.
Zaznacza, że dzięki temu nie tworzyłyby się też gigantyczne zaległości urlopowe sędziów i pracowników. - W przypadku pracowników to się kończy tym, że są "wyrzucani" na urlop wtedy kiedy nie chcą np. jesienią, bo mają obowiązek wykorzystania urlopu. A kiedy by chcieli odpocząć, kiedy mają problem z zapewnieniem opieki nad dzieckiem - bo w wakacje jest problem ze szkołą, przedszkolem, nie mogą, bo sprawy teoretycznie się w sądzie toczą choć w praktyce są ciągle odwoływane - wskazuje Justyna Przybylska.
W jej ocenie najbardziej korzystna byłaby w tym przypadku regulacja prawna. - Jeśli jej nie będzie zawsze będzie obawa związana ze statystykami. Ile wydał sędzia orzeczeń, ile miał wokand to jest notorycznie sprawdzane. Jeśli nie będzie więc odgórnego uregulowania to mimo możliwości praktycznego rozwiązania na bazie danego wydziału, sądu nikt się nie odważy - zaznacza.
Czytaj: Mobbing sądów nie oszczędza, pracownicy mówią dość>>
Sąd jak fabryka, pracownik liczony od "śrubki"
Na to również zwraca uwagę Kadulski. - Czy powinny być wakacje sądowe? Powiem tak: powinna być zapewniona taka obsada sądów, która zapewni normalny tok pracy przez cały rok. Tymczasem teraz jest tak, że przez cały rok tego nie ma. Nie ma nadwyżek etatowych. Świat się też zmienił trochę, sądy stają się swoistymi „fabrykami śrubek”, mają normy ilościowe, niezgodne oczywiście z Kodeksem. Ważne są statystyki - mówi.
I podaje przykłady. - Mierzyliśmy się z problemem, gdy w jednym z dużych wydziałów ksiąg wieczystych pracownicy urlopowani, a nawet chorzy byli zmuszani do nadrabiania swoich norm ilościowych, które powstawały w czasie usprawiedliwionej nieobecności. Więcej, nie przypominam sobie żadnego protokołu z kontroli, w którym inspektorzy pracy nie zarzucaliby sądom powszechnym – które przecież same rozstrzygają w sprawach z zakresu prawa pracy i praw pracowniczych, że dochodzi w nich do niewykorzystywania urlopów przez pracowników - wskazuje.
Problem dostrzegają i adwokaci, i radcy prawni. - O ile jeszcze przed pandemią był taki zwyczaj, że starano się nie wyznaczać terminów w czasie wakacji, albo wyznaczano ich mniej, to w pandemii to się zmieniło. Od momentu gdy jeszcze bardziej zwiększyły się zaległości sądowe, sądy nie uwzględniają tego okresu i w zasadzie - jeśli chodzi o liczbę terminów to jest ich jedynie trochę mniej niż w pozostałych miesiącach roku. Dlatego uważam, że pracownicy mają na pewno problem z wzięciem urlopu, ale i my pełnomocnicy, nie mamy na to zbyt dużych szans - mówi Aleksandra Ejsmont, radca prawny, specjalizująca się w sprawach rodzinnych.
Czytaj: Sądy nie radzą sobie z mobberami, mobbing trawi je od środka>>
Pracownik pracuje, pracownik musi odpocząć
Adwokatka Patrycja Kasica (Kancelaria Adwokacka Adwokat Patrycja Kasica), członkini Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Pracownicy sądów mają etaty, urlopy są regulowane zgodnie z Kodeksem pracy, jednak naturalne jest, iż więcej osób wybiera urlop w okresie wakacyjnym niż w innych okresach roku. Choćby po by zapewnić opiekę nad dziećmi w wakacje, które jak wiadomo trwają ponad dwa miesiące. Prawo do urlopu jest w katalogu praw człowieka i powinniśmy tutaj być elastyczni, bo każdy niezależnie od sytuacji prywatnej ma prawo do wypoczynku - mówi.
Dodaje, że nie może być tak, iż jeden pracownik sądu pracuje za kilku będących na urlopie. - To jest to niewykonalne i prowadzi do wypalenia zawodowego. Poważny problem pojawia się w mniejszych sądach, gdzie w mniejszych ośrodkach jest mniej etatów, a przecież jak wspominałam każdy ma prawo do urlopu. Dlatego ustanowienie takich wakacji dla pracowników sądów jest warte i godne rozważenia. Jednak zwracam uwagę, iż wszyscy jesteśmy ludźmi - tak samo pracownicy sądów, jak i pełnomocnicy procesowi. Stąd postulaty środowiska, aby powstała możliwość ustanowienia urlopu dla pełnomocnika w portalu informacyjnym chociaż raz w roku np. z miesięcznym wyprzedzeniem - przypomina.
Adwokatka wskazuje również, że środowisko postulowało możliwość wyłączenia z portalu informacyjnego doręczeń na okres kiedy pełnomocnik ma wakacje czy jest przykładowo hospitalizowany - chodzi o to by ta informacja była widoczna dla wszystkich ośrodków sądowych. - W przeciwnym razie jesteśmy związani stricte 14-dniowymi doręczeniami i to z portalu informacyjnego, co oznacza, iż doręczenie postanowienia może nastąpić podczas 3-tygodniowego urlopu pełnomocnika, a termin na zażalenie jest przecież 7 -dniowy. Bądź pełnomocnik musi zapewnić obsadę na rozprawie w czasie kiedy ma wyjazd wakacyjny a termin rozprawy „wpadł” to portalu w ostatnim momencie. Zresztą ten problem był już sygnalizowany na kanwie ubiegłorocznej dyskusji dotyczącej sposobu funkcjonalności zakładki doręczeń w portalu - podsumowuje. - Zresztą ja bym w tej dyskusji i poszła jeszcze dalej celem większego zabezpieczenia adwokatek w związku z pobytem w szpitalu na czas porodu - zaznacza adwokatka.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.