Propozycje ma zaprezentować szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
KE opierając się na swojej białej księdze dotyczącej przyszłości UE (scenariusze od ograniczenia Unii do wspólnego rynku aż do tworzenia federacji) chce pokazać jakie każde z przyjętych rozwiązań (np. wspólna ochrona granic) przełoży się na wydatki z kasy unijnej. - Wiemy, że będzie mniej pieniędzy w związku z Brexitem, powoduje to pytania związane z naszymi celami budżetowymi - podkreśliło cytowane przez PAP źródło w KE.
KE już wcześniej zapowiedziała, że nie do uniknięcia są cięcia w bardzo ważnej dla Polski polityce spójności, pytanie jednak jak głębokie one będą i czy aby zapełnić lukę stolice zgodzą się dołożyć do wspólnej kasy nieco więcej środków.
Jedną z kwestii, która ma być poruszona w dokumencie jaki zaprezentuje Juncker ma być ewentualne łączenie dostępu do funduszy z przestrzeganiem wartości UE, czy praworządności w państwach członkowskich. Koncepcji takiej przeciwstawił się podczas niedawnej wizyty w Brukseli szef MSZ Jacek Czaputowicz. Fakt, że odwołanie do praworządności znajdzie się w dokumencie, którym zajmie się nieformalny szczyt UE w przyszłym tygodniu oznacza podniesienie sprawy na najwyższy szczebel polityczny.
Według źródeł PAP KE przedstawi projekt przyszłych wieloletnich ram finansowych, czyli budżetu unijnego na okres po 2020 roku dokładnie 2 maja. Prace nad nim są szczególnie trudne w kontekście wyjścia Wielkiej Brytanii z UE i pojawienia się wydatków na nowe cele związane m.in. z migracją i obronnością. KE szacuje, że w wyniku Brexitu w rocznych dochodach UE będzie brakowało 12-13 mld euro, natomiast nowe zadania miałyby kosztować budżet 10 mld euro każdego roku. (ks/pap)