Wśród tych 12 zarzutów 11 dotyczy przekroczenia uprawnień i naruszenia przepisów ustawy o ochronie danych osobowych. Prokuratura zakwalifikowała w ten sposób czynności sędziego, które wykonywał będąc delegowanym w 2019 roku do Ministerstwa Sprawiedliwości i opracowując notatki na podstawie akt osobowych, na polecenie przełożonego.

Paszkwile w sieci

Z wniosku prokuratury wynika, że to była zorganizowana grupa przestępcza: sędzia Iwaniec przekazywał hejterce Emilii kompromitujące plotki o prezesie Stowarzyszenia Sędziów „Iustitia” prof. Krystianie Markiewiczu, który krytykował „reformy” ówczesnego rządu. Cel tych wpisów to -  zniesławienie i uciszenie sędziów. Jak pisze prokuratura, chodziło o wywołanie u nich poczucia obawy, a tym samym zniechęcenia ich do krytyki reform wymiaru sprawiedliwości" - ocenili prokuratorzy.

Z medialnych informacji wynikało także, że pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym delegowani do pracy w resorcie sędziowie, typowali do ataków poszczególnych sędziów i przekazywali sugestie do zaprzyjaźnionych dziennikarzy i innych osób prowadzących konta w mediach społecznościowych. Osoby te następnie rozsiewały w sieci paszkwile na temat sędziów, których wskazał resort, korzystając przy tym z danych o życiu prywatnym, które Ministerstwo gromadzi w teczkach osobowych sędziów.

Czytaj w LEX: Katalog kar oraz zasady ich wymiaru w postępowaniu dyscyplinarnym wobec sędziów i asesorów sądowych oraz sędziów w stanie spoczynku >

Konsekwencją była dymisja wiceministra sprawiedliwości sędziego Łukasza Piebiaka oraz utrata stanowisk i delegacji kilku sędziów zatrudnionych w resorcie oraz Krajowej Radzie Sądownictwa.

Czytaj więcej: Sprawa hejtu z MS wobec sędziów

Mimo prowadzonej od pięciu lat sprawy w prokuraturze przeciwko sędziemu Iwańcowi, został on zatrudniony w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, choć nie zajmował się wykładaniem, a pracą organizacyjną.

Czytaj w LEX: Moment wstrzymania biegu terminu przedawnienia karalności w związku z immunitetem sędziowskim albo prokuratorskim >

Jawność zgodnie z Konstytucją

Na rozprawie przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej 24 września, sędzia przewodniczący Wiesław Kozielewicz wyjaśnił, że posiedzenie jest jawne, bo tak nakazuje Konstytucja RP. To jest wola suwerena, wyrażona w ogólnokrajowym referendum. - Mimo że uchwalona w 1997 roku, to nadal obowiązuje i trzeba jej przestrzegać. Nakazuje ona rozpoznawanie spraw jawnie, zwłaszcza że dotyczą one sędziów - wskazał sędzia.

- Posiedzenia immunitetowe nie są sprawami karnymi, jak to interpretowała zlikwidowana Izba Dyscyplinarna tego sądu, są odrębnymi postępowaniami, gdzie sędzia nie jest oskarżonym – wyjaśniał sędzia Kozielewicz. I przypomniał, że gdy nad uchylaniem immunitetów obradowała Izba Dyscyplinarna SN, to drzwi pilnowała policja.

Odroczenie do 3 grudnia

Sędzia wyjaśnił także, że do Izby wpłynęły dwa wnioski o uchylenie immunitetu sędziemu Iwańcowi – dwa od prokuratury. Zawierają one te same argumenty i dotyczą podobnych zarzutów. Drugi wniosek zawiera kolejny zarzut.. Do drugiej sprawy nie wyznaczono jeszcze sędziego sprawozdawcy, bo losowanie odbywa się raz na miesiąc. Wobec tego sędzia Kozielewicz postanowił odroczyć rozpoznawanie pierwszego wniosku, aby te dwie sprawy połączyć do rozpoznawania łącznie.

Warto podkreślić, że obrońcami sędziego Iwańca są: sędzia Maciej Nawacki, sędzia SN w stanie spoczynku Konrad Wytrykowski (który orzekał w Izbie Dyscyplinarnej SN) oraz adwokat Adam Jaworski.

Po drugiej stronie jest prokurator Celina Kurzydło, prok. Kazimierz Orzechowski i rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab.

Wcześniej sędzia Iwaniec był karany dyscyplinarnie. W 2012 roku został prawomocnie ukarany naganą za „uchybienie godności sędziowskiej”, gdy chciał dostać się na mecz piłkarski, będąc pod wpływem alkoholu.

Do tej Izby Odpowiedzialności Zawodowej wpłynęły także wnioski o uchylenie immunitetów sędziów Łukasza Piebiaka, Przemysława Radzika i Arkadiusza Cichockiego. Wnioski zostały skierowane w zakresie czynów związanych z udziałem tych czterech sędziów w zorganizowanej grupie przestępczej, prowadzącej działania przeciwko kilkudziesięciu sędziom, w tym przede wszystkim skupionym w Stowarzyszeniu Sędziów Polskich Iustitia - podawała 28 czerwca br. wrocławska prokuratura.