Po dwóch miesiącach przerwy Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego wznowiła posiedzenie. Postępowanie immunitetowe ma uprawdopodobnić lub zaprzeczyć prawdopodobieństwu popełnienia przestępstwa. I na ogół kończy się w ciągu godziny. Tym razem było inaczej. Sędzia przewodniczący Wiesław Kozielewicz, w grudniu 2024 r. poprosił prokuraturę regionalną o stanowisko wobec zarzutów obrony. A gdy je uzyskał, 4 lutego br. uważnie wysłuchał wypowiedzi stron i organizacji sędziowskich, które zostały dopuszczone do udziału w sprawie. 

Jakub Iwaniec z Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów jest pierwszym sędzią, który ma wniosek o uchylenie immunitetu ze względu na udział w "aferze hejterskiej" - powiedział szef MS Adam Bodnar w wywiadzie prasowym.

Obwiniony sędzia Jakub Iwaniec wyjaśniał na jawnym posiedzeniu w SN: - Byłem delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości i wykonywałem bieżące zadania w ramach Departamentu Nadzoru Administracyjnego - mówił. - Polegały one na wykonywaniu poleceń przełożonego wiceministra. Czytałem dokumenty z tzw. zielonych teczek sędziów i robiłem notatki w celu przedstawienia kandydatur do Krajowej Rady Sądownictwa - dodawał. 

Wniosek o uchylenie immunitetu złożyła prokuratora Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu po kierownictwem Piotra Wójtowicza. Wniosek prokuratury dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej w Ministerstwie Sprawiedliwości w latach 2017-2018.

Grupa ta – jak stwierdził prok. Wójtowicz na posiedzeniu 3 grudnia ub. roku  - miała prowadzić działalność wymierzoną w określonych sędziów poprzez bezprawne przetwarzanie danych osobowych. Chodziło o wysyłanie z prywatnej skrzynki mailowej przez ówczesnego wiceministra Łukasza Piebiaka wiadomości o sędziach, którzy sprzeciwiali się reformie wymiaru sprawiedliwości i krytykowali ówczesne władze. A także dane dotyczyły ustępujących członków KRS i kandydatów na nowych członków rady, w celu ich zdyskredytowania w oczach opinii publicznej. Jak twierdzi prokuratura, „chodziło o wywołanie u nich poczucia obawy, a tym samym zniechęcenia ich do krytyki reform wymiaru sprawiedliwości".

Czytaj więcej na Prawo.pl: Uchylenie immunitetu sędziemu od afery hejterskiej
 

Prok. Wójtowicz przedstawił 12 zarzutów dotyczących przetwarzania danych z tzw. zielonych teczek sędziów, zawierających informacje o przebiegu ich kariery zawodowej, awansach, sytuacji majątkowej, zdrowotnej, jak też informacje o rodzicach i małżonkach itd. Chodziło o takich sędziów jak Piotr Gąciarek, Igor Tuleya, Janusz Zimny, Robert Pelewicz, Piotr Raczkowski, którzy są poszkodowani w sprawie.

Wiceminister sprawiedliwości Piebiak pobierał teczki i zlecał sędziemu opracowania poza formalną procedurą, co stanowiło naruszenie art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych, a także wyczerpywało znamiona przestępstw z art. 231 k.k., czyli przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny – uważa prokurator regionalny. 

Prokurator Kurzydło z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu przedstawiła dokument, który podpisał sędzia Iwaniec. Było to uprawnienie do przetwarzania danych osobowych tylko sędziów wizytatorów. 

Zobacz w LEX: Pojęcie istotnej szkody w kodeksie karnym >

Inne osoby podejrzane

Informacje uzyskane i opracowane w Ministerstwie Sprawiedliwości do mediów i na strony internetowe wysyłała Emilia S. , która obciążyła zeznaniami sędziego Jakuba Iwańca i Łukasza Piebiaka.

W związku z potwierdzeniem okoliczności, iż kolejny sędzia biorący udział w rozpowszechnianiu informacji z zielonych teczek - Tomasz Szmydt ukrywa się poza granicami kraju -  jest na Białorusi - skierowano wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. W konsekwencji na mocy postanowienia z dnia 9 września 2024 r. prokurator zarządził poszukiwanie podejrzanego Tomasza Szmydta listem gończym, a następnie skierowano do Sądu Okręgowego wniosek o wydanie wobec niego europejskiego nakazu aresztowania. 

Jako obrońcy w sprawie występowało trzech sędziów – Konrad Wytrykowski, sędzia SN w stanie spoczynku, sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie dr Maciej Nawacki oraz Adam Jaworski,  który jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Obrońcy uznali, że zarzuty są bezpodstawne z kilku powodów m.in: 

  • Karalność zarzucanych czynów uległa przedawnieniu, tu termin – pomocnictwo w zniesławieniu wynosi trzy lata;
  • Czyny nie wypełniają znamion przestępstwa z art. 231 k.k., przekazywanie danych z teczek sędziów odbywało się w ramach kompetencji i nie było nielegalne;
  • Informacje przekazywane sędziemu Iwańcowi nie mogły nikomu szkodzić, były powszechnie dostępne w internecie;
  • Wysyłanie ze skrzynek mailowych wiadomości służbowych nie jest nielegalne, czasem zdarza się, świadczy o zaufaniu do sędziego Iwańca;
  • Pozyskanie dowodów - treści prywatnych skrzynek mailowych przez prokuraturę poprzez uzyskanie pomocy prawnej z Irlandii - było nielegalne.

 Dodatkowo przedstawiciel Stowarzyszenia "Prawnicy dla Polski" adwokat Michał Skwarzyński podważył umocowanie prokuratora Piotra Wójtowicza do składania aktu oskarżenia. Twierdził, że nie ma ważnego wniosku immunitetowego w tej sprawie. Dlatego, że prok. Wójtowicz został wadliwie powołany przez p.o. Prokuratora Krajowego - Bilewicza.

Wnioski dotyczą też trzech innych sędziów

28 czerwca 2024 r. prokurator regionalny złożył do SN wnioski o wydanie uchwał zezwalających na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej nie tylko sędziego Jakuba Iwańca, ale i sędziów Łukasza Piebiaka, Przemysława Radzika oraz Arkadiusza Cichockiego. Ponadto 9 września 2024 r. skierowano uzupełniający wniosek o wydanie uchwały zezwalającej na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Jakuba Iwańca w zakresie dodatkowego czynu zabronionego – z art. 212 k.k. – zniesławienie sędziego Krystiana Markiewicza.  

Odroczenie posiedzenia SN do dnia 15 kwietni br. wiązało się z koniecznością uzupełnienia akt o opinię biegłego sądowego z zakresu informatyki. 

Sygn. akt I ZI 40/24

 

Cena promocyjna: 179.4 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 209.3 zł