Sądy, zwłaszcza w dużych ośrodkach, obciążone są bardzo sprawami frankowymi, a konsekwencje ponoszą kredytobiorcy. Agnieszka Plejewska, adwokat prowadząca własną kancelarię, opisała niedawno na jednej grupie w w serwisie społecznościowym sytuację, gdy w sprawie toczącej się przed Sądem Okręgowym w Warszawie, XXVIII Wydziałem Cywilnym, ponad dwa lata czekała na wydanie przez sąd zarządzenia o doręczeniu pozwanemu. „Pozew w sprawie złożyliśmy 24 sierpnia 2022 roku. Ponad dwa lata później, czyli 25 października 2024 roku, sąd wydał zarządzenie o doręczeniu pozwanemu odpisu pozwu i zobowiązał go jednocześnie do złożenia odpowiedzi na pozew w terminie jednego miesiąca” – opisała Agnieszka Plejewska.
Czytaj: Sprawy frankowe przestaną blokować sądy? Projekt ustawy opublikowany>>
Uznając, że doszło tu do naruszenia prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki, złożyła skargę na działanie sądu. Jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił skargę, uznając, że brak jakiejkolwiek czynności przez sąd przez ponad dwa lata nie stanowi przewlekłości.
Im mniejsze miasto, tym lepiej
Nie w każdym ośrodku oczekiwanie na rozprawę czy później na zakończenie postępowania trwa tak samo długo
- W ostatnim czasie udało się nam zakończyć sprawę w I instancji w przeciągu niecałego roku. Miało to jednak miejsce w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce, gdzie pozew złożyliśmy 11 marca 2024 r., zaś wyrok zapadł 9 stycznia 2025 r. W Gdańsku nie jest już tak kolorowo. W sprawach, w których pozwy złożyliśmy w marcu 2024 r., do dnia dzisiejszego nie ma jeszcze wyznaczonych terminów rozpraw, bądź też są wyznaczone na rok 2026 – mówi Agnieszka Plejewska.
Rekordowo Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył jej klientom rozprawę w ubiegłym roku na… 6 grudnia 2028 roku.
Najdłuższe terminy są w Warszawie. Najbardziej obciążony jest wydział frankowy w Sądzie Okręgowym w Warszawie - na termin w I instancji i wyrok należy oczekiwać 2-3 lata od wniesienia pozwu.
Jak podaje Wojciech Ciesielski, radca prawny, Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k., średni czas trwania postępowania w I instancji w tzw. wydziale frankowym trwa i tak krócej niż w pozostałych wydziałach Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie wynosi on ponad 1200 dni.
- Jednak dobra informacja jest taka, że aktualnie wszystkie sprawy trafiają do wydziału frankowego, a zatem w pozostałych wydziałach tego sądu jest zamknięta liczba spraw, które muszą zostać dokończone i rozstrzygnięte przez sędziów referentów – mówi Wojciech Ciesielski.
Po drugiej stronie Wisły jest nieznacznie lepiej
- W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga jest nieco szybciej, tj. ok. 1-2 lat. Następnie, na rozpoznanie apelacji w Warszawie czas oczekiwania wynosi ok. 2-2,5 roku – podaje Kacper Sampławski, radca prawny z KS Legal Kancelaria Prawna Kacper Sampławski.
Tutaj jednak następuje poprawa. Rozpoczęcie działalności wydziału frankowego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie przyspieszyło rozpoznawanie spraw w II instancji.
- Sąd ten potrafi wyznaczyć termin rozprawy apelacyjnej już na dwa miesiące po wpływie apelacji do sądu, co jest świetnym wynikiem w porównaniu do dwóch lat, które czasami należało czekać w niektórych sprawach wcześniej – podaje Bartosz Czupajło, adwokat, partner zarządzający w Kancelarii Adwokackiej Czupajło Ciskowski & Partnerzy.
Problem jest też w II instancji. Zdaniem Macieja Wojciechowskiego, radcy prawnego, Xaltum Kancelaria Radców Prawnych Barczak Rozpara sp.k., sądy apelacyjne są na ten moment całkowicie niedrożne, głównie z powodu ilości spraw i braków kadrowych.
- Apelacje są praktycznie zawsze wnoszone przez niektóre banki, do tego uporczywie składane są wnioski o rozprawę. Rozprawy te są całkowicie zbędne – nie dzieje się na nich nic, bank nie przedstawia żadnej argumentacji, tylko korzysta z furtki z przepisach, która zmusza sąd do wyznaczenia rozprawy, jeśli wniosek taki był w apelacji – uważa Maciej Wojciechowski.
Zobacz w LEX: Kredyty frankowe w najnowszym orzecznictwie TSUE oraz SN > >
Sąd zapomni, powód czeka
Przyczyną przewlekłości jest niedostateczna liczba osób zatrudnionych w sądach - i to zarówno, jeśli chodzi o liczbę sędziów, jak i ich asystentów oraz pracowników sekretariatów.
- Co z tego, że sędzia nawet wyda zarządzenie o przesłuchaniu kredytobiorców czy świadków na piśmie, skoro później często kilka miesięcy zajmuje realizacja tego postanowienia przez administrację sądową - pyta retorycznie Bartosz Czupajło.
Zdarza się również, że sprawy są przewlekane na skutek działania sądu.
- Choćby w ostatnim czasie dwie z prowadzonych przez nas spraw, w których na termin rozprawy czekaliśmy ponad rok od chwili złożenia pozwu zostały odroczone z uwagi na fakt, że sąd zapomniał wezwać świadka na rozprawę – mówi Agnieszka Plejewska.
Często zdarza się, że to właśnie problemy związane ze świadkami, zwłaszcza byłymi lub obecnymi pracownikami banków, przedłużają czas procedowania spraw frankowych. Banki nierzadko nie znają aktualnych adresów swoich byłych pracowników, bądź osoby te notorycznie nie odbierają korespondencji z sądu. Takie działanie powoduje, że sądy odraczają zaplanowane rozprawy i musimy czekać na kolejne terminy.
Z drugiej strony sądy mają do dyspozycji narzędzia, które ułatwiają sprawne rozpoznawanie spraw.
- Dobrym pomysłem na szybsze rozpoznawanie spraw jest również ich łączenie do wspólnego rozpoznania, co swego czasu zaczęło być praktykowane przez niektórych sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie, z niewiadomych mi względów jednak praktyka ta została zarzucona – wskazuje Bartosz Czupajło.
Jego zdaniem sensownym rozwiązaniem byłoby również wdrożenie formularzy uzasadnień orzeczeń w sprawach frankowych.
- Trudno mi zrozumieć, dlaczego formularze uzasadnień dało się wdrożyć w postępowaniu karnym, gdzie z założenia każda sprawa jest niepowtarzalna, a indywidualizacja odpowiedzialności karnej jest jedną z ważniejszych zasad rządzących tym procesem, a w setkach tysięcy analogicznych spraw frankowych sądy sporządzają rozbudowane i zindywidualizowane uzasadnienia, liczące zazwyczaj kilkadziesiąt stron – uważa Bartosz Czupajło. - Co więcej, można byłoby również wdrożyć formularze do pism procesowych, na wzór formularzy funkcjonujących w postępowaniu uproszczonym. Formularze mogłyby służyć do wnoszenia pozwów, odpowiedzi na pozew i kolejnych pism, istotnie ograniczając również objętość tych pism, na co regularnie narzekają sędziowie rozpoznający sprawy frankowiczów – dodaje mec. Czupajło.
Czytaj w LEX: Kredyty frankowe – przewodnik po węzłowych zagadnieniach prawnych i najważniejszym orzecznictwie > >
Mediacje przedłużają czas oczekiwania na wyrok
Z punktu widzenia kredytobiorców, którzy zdecydowani są na to, żeby nie iść na żadne ustępstwa względem banków, niekorzystne są też posiedzenia informacyjne i mediacyjne, które odsuwaj w czasie wydanie wyroku. Takie posiedzenia ostatnio zarządza często Sąd Okręgowy w Warszawie.
- Kredytobiorcy, którzy zdecydowali się na złożenie pozwu w sprawie frankowej rzadko są skłonni do zawierania ugód. Sądy, kierując się zasadą polubownego rozwiązania sporu, uporczywie namawiają do zawierania ugód, wyznaczając tym samym posiedzenia mediacyjne, które rzadko kiedy kończą się powodzeniem. W ciągu ostatnich trzech miesięcy SO w Warszawie skierował do mediacji 587 spraw, zaś żadna z nich nie skończyła się zawarciem ugody – podaje Agnieszka Plejewska.
Cena promocyjna: 224.25 zł
|Cena regularna: 299 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 224.25 zł
Pełnomocnik sprawy nie przyspieszy
Pełnomocnik ma ograniczone możliwości w zakresie przyspieszenia rozpoznania sprawy. Jeżeli sąd nie podejmuje czynności w ciągu około jednego roku, pełnomocnik może słać pisma wskazujące na przewlekłość postępowania, wnosić do prezesa sądu o objęcie sprawy nadzorem, ale jak pokazuje życie, z różnym skutkiem.
- Niestety w zasadzie żaden argument o przewlekłości postępowania nie jest uniwersalny. Przykładowo, w sprawie rozpoczętej w 2019 r. w Sądzie Okręgowym w Gdańsku złożyłem w 2024 r. skargę na przewlekłość postępowania. Sąd Apelacyjny uznał, że przewlekłości nie stwierdzono. Zatem wnioski nasuwają się same – mówi Maciej Wojciechowski.
Ostatecznością jest wniesienie skargi na przewlekłość postępowania do sądu wyższej instancji.
- W takiej sytuacji sąd ten może stwierdzić przewlekłość postępowania i zobowiązać sąd rozpoznający sprawę do wyznaczenia terminu rozprawy w określonym terminie oraz zasądzić na rzecz kredytobiorcy określoną kwotę tytułem odszkodowania, zazwyczaj 2000 zł – tłumaczy Kacper Sampławski.
Zobacz także w LEX: Dochodzenie roszczeń w sprawach frankowych przez przedsiębiorców > >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.