W składzie orzekającym są sędziowie TK: Bogdan Święczkowski - jako przewodniczący, Stanisław Piotrowicz - sprawozdawca i Bartłomiej Sochań.

Sejm uchwałą nie może kwestionować kompetencji orzeczniczych sędziów

Sędzia Piotrowicz podkreślił, że ani konstytucja, ustawy, regulamin Sejmu, ani inny akt prawny "nie przyznają Sejmowi kompetencji do kwestionowania w drodze uchwały kompetencji orzeczniczych sędziów TK, podważania mocy powszechnie obowiązującej wyroków TK, zakazywania innym organom władzy publicznej wykonywania orzecznictwa TK, uchylania przepisów ustawy o organizacji i trybie postępowania przez TK w zakresie udziału obligatoryjnych uczestników w postępowaniach przez TK, a także zwlekania z publikacją wyroków TK w Dzienniku Ustaw".

W jego ocenie "umieszczenie w uchwale Sejmu materii ustawowych jest powtarzaniem nagannej praktyki powszechnej w czasach PRL, komunizmu i sowieckiej okupacji Polski".

Podkreślił, że uwzględnienie niekonstytucyjnej uchwały Sejmu z 6 marca br. przez organy władzy może "powodować właściwą odpowiedzialność - zwłaszcza konstytucyjną, karną i dyscyplinarną ich piastunów". - Zaistnienie takiego naruszenia nie jest przy tym uwarunkowane ogłoszeniem niniejszego wyroku we właściwym organie urzędowym - wskazał.

   

Co w uchwale?

Przypomnijmy, że uchwała Sejmu była pierwszym krokiem, bo oprócz niej przygotowano dwa projekty ustaw - o TK, przepisów wprowadzających oraz projekt zmian w Konstytucji. Wskazano w niej, że w celu usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego, przywrócenia zgodności działalności Trybunału Konstytucyjnego z wymaganiami art. 7 i art. 194 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, oraz wykonując wyroki Trybunału Konstytucyjnego, wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdza się, że w sumie 10 uchwał dotyczących powołania sędziów TK - począwszy od 8 października 2015 r. do 26 stycznia 2018 r. - zostało podjętych z rażącym naruszeniem prawa. - W konsekwencji Sejm uznaje, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Liczne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są dotknięte wadą prawną - wskazano.

Zaznaczono również, że funkcję prezesa TK sprawuje osoba nieuprawniona. - Julia Przyłębska kieruje TK od 21 grudnia 2016 r., kiedy to prezydent RP powierzył jej pełnienie funkcji prezesa TK. Wybór ten, którego poprawność była wielokrotnie kwestionowana, został dokonany bez wcześniejszego uzyskania wymaganej prawem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Co więcej, nawet jeśli przyjąć do wiadomości zdarzenie faktyczne wadliwego powołania, to zgodnie z art. 10 ust. 2 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz.U. poz. 2072) kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego trwa 6 lat. To oznacza, że kadencja Julii Przyłębskiej wygasła z dniem 21 grudnia 2022 r. W konsekwencji wszystkie decyzje proceduralne w zakresie kierowania pracami TK, a zwłaszcza wyznaczenie składów orzekających, podejmowane przez Julię Przyłębską mogą być podważane - czytamy w uchwale.

Sejm podkreśla również, że w jego ocenie stan niezdolności obecnie funkcjonującego organu do wykonywania zadań Trybunału Konstytucyjnego określonych w art. 188 i 189 Konstytucji RP, wymaga - jak czytamy - ponownej kreacji sądu konstytucyjnego, zgodnie z konstytucyjnymi zasadami oraz przy uwzględnieniu głosu wszystkich sił politycznych szanujących porządek konstytucyjny. - Sędziowie odnowionego Trybunału Konstytucyjnego powinni być wybrani z udziałem głosu ugrupowań opozycyjnych. Ustalanie składu osobowego powinno być rozłożone w czasie tak, aby potwierdzić wolę kreacji tego organu w sposób wolny od perspektywy bieżącej kadencji Sejmu i Senatu - dodano.

Czytaj: Sejm podjął uchwałę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego >>

Przyłębska o uchwale - pogwałcenie prawa

W reakcji na uchwałę prezes TK wskazała, że jest ona pogwałceniem prawa. - Wobec podjęcia przez Sejm Rzeczypospolitej uchwały w sposób rażący naruszającej obowiązujące w Rzeczypospolitej prawo, trójpodział władzy, pogwałceniem konstytucji, która jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej, uchwały, w której zakwestionowano prawidłową obsadę Trybunału Konstytucyjnego, podkreślam i przypominam, że praprzyczyną sporu o Trybunał było uchwalenie 25 czerwca 2015 roku ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - mówiła w Sejmie. Przekonywała, że jest legalnie powołanym prezesem, a skład Trybunału Konstytucyjnego jest legalnie wybrany. Dodała, że obecny rząd, na "nieistniejących" wyrokach sądów europejskich opiera swoją opinię o nieprawidłowościach dotyczących Trybunału Konstytucyjnego.

Co w poselskim wniosku?

Posłowie we wniosku do TK wskazali m.in., że Sejm jest jednym z organów władzy państwowej, jego kompetencje - a więc i granice działań - określone
są w Konstytucji i ustawach. - W granicach Konstytucji - ma szeroką autonomię w zakresie decyzji dotyczących tworzenia prawa . W tej sferze zakres autonomii Sejmu jest większy aniżeli w innych sferach jego kompetencji, co wynika przede wszystkim z tego, że Sejm jest organem władzy ustawodawczej. To prawda, że Sejm może "dużo", ale nie może "wszystkiego" - zaznaczono.

Dodając, że konstytucyjna zasada legalizmu nakłada na wszystkie organy władzy publicznej obowiązek działania w granicach i na podstawie prawa. - Podejmując uchwałę z 6 marca, Sejm zdecydował się na tworzenie prawa poza trybem ustawodawczym, czyli w innej formie niż ustawa, co znacząco zawęża jego swobodę decyzyjną. W dalszej konsekwencji konieczne jest zatem zidentyfikowanie podstawy prawnej, ponieważ izba jest konstytucyjnie zobowiązana do działania na podstawie przepisów prawa, które przyznają jej wyraźne kompetencje prawotwórcze do przyjęcia aktu o określonej treści (zakaz domniemywania kompetencji). Uchwała z 6 marca nie podaje w swej treści podstawy prawnej - wskazano.

Posłowie ocenili, że Sejm, ustanawiając przepisy prawne w uchwale z 6 marca, działał bez podstawy prawnej i poza granicami prawa, arbitralnie domniemując i uzurpując sobie kompetencję prawotwórczą do nakładania na organy władzy publicznej obowiązku niestosowania wybranych wyroków Trybunału Konstytucyjnego - przez co naruszył zasadę legalizmu.

 

Drastyczna ingerencja w niezależność władzy sądowniczej

We wniosku wskazano również, że uchwała w sposób drastyczny ingeruje w odrębność i niezależność władzy sądowniczej, jak również stanowi naruszenie zasady podziału i równowagi władzy.

Wydawanie wyroków (orzeczeń) należy bowiem do istoty władzy sądowniczej i jest podstawową formą sprawowania tej władzy, wyznaczającą jej funkcjonalną istotę. W konsekwencji nie do pogodzenia ze standardem konstytucyjnym jest wkraczanie legislatywy w domenę władzy sądowniczej i ocenianie, unieważnianie czy nakazywanie niestosowania określonych wyroków. Działalność judykacyjna jest bowiem aktywnością władzy państwowej odrębną od działalności prawotwórczej, a każda z nich przynależy do innej władzy. Oznacza to także, że ewentualne wady w judykaturze czy wadliwe wyroki może uchylać jedynie władza sądownicza, tak jak ustawy może uchylać jedynie ustawodawca, chyba że konstytucja zastrzega inaczej - uzasadniono.

pru/pap