Krzysztof Sobczak: Czekamy na decyzję Sejmu w sprawie uchylenia immunitetu posłowi Marcinowi Romanowskiemu, który za rządów Zjednoczonej Prawicy był wiceministrem sprawiedliwości. Prokuratura chce postawić mu zarzuty dotyczące zarządzania Funduszem Sprawiedliwości, a wniosek do Sejmu mówi też o tymczasem aresztowaniu. Możemy się więc spodziewać widowiskowego zatrzymania i zakucia w kajdanki prominentnego polityka?

Jerzy Zajadło: Jeśli Sejm zgodzi się na uchylenie immunitetu, to należy spodziewać się postawienia zarzutów, ale nie wiadomo, czy będzie wniosek o tymczasowe aresztowanie, a także czy sąd je zastosuje.

Ale we wniosku prokuratury jest mowa o tymczasowym aresztowaniu.

Owszem, ale to nie przesądza zastosowania tego środka. Moim zdaniem prokuratura zawarła ten element w swoim wniosku „na wszelki wypadek”, by nie było konieczności kolejnego występowania do Sejmu, gdyby pojawiła się taka potrzeba, ale po wszczęciu postępowania nie musi wnioskować o tymczasowe aresztowanie. Być może prokuratura kierowała się również wagą zarzutów, które zamierza postawić posłowi Romanowskiemu – są one dużo poważniejsze niż np. w sprawie posła Michała Wosia. Łatwo w takiej sytuacji „wylać dziecko z kąpielą” – nie wiemy bowiem, co jeszcze może ujawnić śledztwo po przedstawieniu posłowi Romanowskiemu zarzutów. Tak więc do pewnego stopnia rozumiem, dlaczego już teraz prokuratura postanowiła objąć procedurą uchylenia immunitetu niejako „na zapas” także kwestię ewentualnego tymczasowego aresztowania.

Zobacz procedury:

Stosowanie tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym >

Stosowanie tymczasowego aresztowania w postępowaniu sądowym >

Ewentualna decyzja w tej sprawie będzie oceniana zarówno w kontekście nadużywania tego środka przez poprzednią władzę, jak i deklaracji zmian w polityce w tym zakresie i w prawie, zapowiadanych przez obecnego ministra sprawiedliwości.

To prawda, bo stosowanie instytucji tymczasowego aresztowania to w Polsce od lat trudny problem. Od dawna byliśmy oskarżani przez instytucje europejskie o nadużywanie tymczasowego aresztowania, czego wyrazem były liczne wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zwieńczone stwierdzeniem, że to w Polsce problem systemowy, wymagający kompleksowych zmian. Trzeba jednak pamiętać, że nie tylko ekipa Prawa i Sprawiedliwości miała z tym problem, ale inne rządy też.

Zobacz również: Tymczasowo aresztowanych ma być mniej >>

Tak, ale po tych wspomnianych wyrokach ETPCz rząd Platformy Obywatelskiej i PSL podjął działania na rzecz zmiany tej praktyki i liczba wniosków prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztowania spadła w 2015 roku do poziomu około 13 tysięcy, a liczba tymczasowo aresztowanych „na dany moment” spadła poniżej 5 tys. Po objęciu władzy przez PiS i Zbigniewa Ziobro jako ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego liczba wniosków doszła w 2023 roku do 23 tysięcy, a liczba osób przebywających w aresztach do prawie 9 tysięcy.

Rzeczywiście, ta poprzednia ekipa zachęcała i wspierała korzystanie z tego środka. Są trzy przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania – groźba mataczenia, możliwość ucieczki i zagrożenie wysoką kara. Za czasów ministra Ziobry pojawiła się również, prawnie bardzo wątpliwa, kategoria tzw. aresztu wydobywczego.

 

Eksperci zajmujący się tą problematyką wskazują, że w przypadku takiego przestępstwa urzędniczego, szczególnie gdy podejrzany nie pracuje już w tym miejscu, a dokumenty są zabezpieczone, obawa przed mataczeniem nie jest argumentem. A na groźbę ucieczki jest zabranie paszportu, obowiązek meldowania się na policji. Pozostaje zagrożenie surową karą?

Ta przesłanka może tu być przywoływana, szczególnie że w tej sprawie jest mowa o popełnianiu zarzucanych czynów w ramach grupy przestępczej. No i przez ludzi władzy, co ma większą wagę niż podobne czyny popełniane przez zwykłych obywateli

Ale to zagrożenie wysoką karą jest przesłanką najbardziej krytykowaną przez zwolenników poglądu, że tymczasowe aresztowanie było w Polsce nadużywane.

Rzeczywiście, to od dawna jest przedmiotem dyskusji, czy można stosować tymczasowe aresztowanie tylko w oparciu o tę przesłankę. Bo to jest wbrew zasadzie domniemania niewinności. Nic jeszcze podejrzanemu nie udowodniliśmy, a z góry zakładamy tę surową karę. Z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przez całe lata wynikało, że sama wysokość grożącej kary nie powinna być samodzielną przesłanką.

Minister Adam Bodnar i przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego prof. Włodzimierz Wróbel zapowiedzieli wprowadzenie zmian w prawie zgodnych z tymi wskazaniami ETPCz. Można by więc oczekiwać, że już teraz prokuratura będzie oszczędniej korzystać z tego środka. Ale duża część opinii oczekuje szybkich i surowych rozliczeń naruszeń prawa z poprzedniego okresu.

Większość ludzi nie odróżnia kary od środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowe aresztowanie w czasie postępowania karnego, a więc można to tak traktować, że jest oczekiwanie części opinii publicznej zastosowania tego środka wobec Marcina Romanowskiego. A do tego, jeśli to pojawiło się we wniosku do Sejmu, to jest przekonanie, że areszt będzie.

Zwolennicy poglądu, że tymczasowe aresztowanie było nadużywane, powinni teraz konsekwentnie stwierdzić, że w tym przypadku prokuratura powinna zachować umiar i wziąć pod uwagę wspomniane deklaracje prokuratora generalnego.

To też, ale przede wszystkim powinna stosować się do zaleceń wynikających z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Tylko to ma dotyczyć człowieka należącego do ekipy odrzucającej te standardy, która otwarcie nawoływała i tworzyła warunki do wzmożonego korzystania z tego środka. Zapomnieć mu to?

Nie zapominać o zaostrzonej polityce karnej w okresie, kiedy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro, a jednym z jego zastępców stojący teraz przed perspektywą usłyszenia zarzutów karnych, może też przed zagrożeniem tymczasowym aresztowaniem, Marcin Romanowski. Jestem jednak przeciwny takiemu stawianiu sprawy, że jeśli byłeś zwolennikiem ostrego stosowania prawa, czy nawet nadużywania go, to wobec ciebie zastosujemy takie właśnie zasady. Jeśli odbudowujemy państwo prawa to chcemy wrócić do normalności, a w tej sytuacji normalność to jest prowadzenie racjonalnej i wyważonej polityki w zakresie tymczasowego aresztowania. No i jednakowej dla wszystkich, bez takiego różnicowania, że jeśli ktoś nawoływał do nadużywania, czy nadużywał prawa, to wobec niego możemy zrobić to samo. Jestem przeciwny takiemu odwetowi.

Zobacz szkolenie online: Zaostrzenie polskiej polityki karnej w świetle nowelizacji Kodeksu karnego z 7 lipca 2022 r. >

Ta ekipa rządząca, której uczestnikiem był Marcin Romanowski, doprowadziła do istotnego zaostrzenia prawa karnego, do podniesienia zagrożeń za wiele przestępstw. Obecny rząd przygotowuje cofnięcie tamtych zmian. Ja wiem jakie zasady obowiązują w takim przypadku w polskim prawie, ale niejedna osoba zapewne stwierdzi, że skoro takie prawo wprowadzili, to nich odpowiadają według niego.

Zasada jest tu prosta. Jeśli dojdzie do procesu, a wcześniej przygotowywane przez Komisję Kodyfikacyjną zmiany zostaną uchwalone i wejdą w życie, to Marcin Romanowski będzie odpowiadał według tych nowych przepisów, obowiązujących w chwili orzekania.

Czytaj też w LEX: O hammurabizacji prawa karnego procesowego, czyli tendencje zmian przepisów kodeksu postępowania karnego w ostatnich latach >

Mimo że zarzucane czyny popełnił w czasie obowiązywania tych surowszych przepisów?

Tak, ponieważ ta zasada mówi, że w takiej sytuacji oskarżony odpowiada według obowiązujących w momencie orzekania, albo korzystniejszych dla niego przepisów. Takie jest prawo i tak należy je stosować w państwie prawa. Ale w debacie publicystycznej można mu będzie przypominać, że uczestniczył w tworzeniu prawa, które mogłoby w niego mocniej uderzyć, gdyby nowa władza go szybko nie zmieniła.

Czytaj też w LEX: Problemy z rzetelnością postępowań w sprawie o odszkodowania za niesłuszne skazanie, tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie w polskim procesie karnym >