- Sąd, także Sąd Najwyższy, w trybie cywilnym nie może badać prawidłowości powołania przez prezydenta prezesa Trybunału Konstytucyjnego - powiedział sędzia Zbigniew Jędrzejewski w uzasadnieniu wyroku TK.
Czytaj: Wyrok TK już opublikowany w Dzienniku Ustaw>>
Taki wyrok wydał pięcioosobowy skład TK w sprawie złożonego w lipcu br. wniosku. Posłowie PiS zakwestionowali przepisy Kpc, na których podstawie sądy cywilne - jak mówili - "roszczą sobie prawo" do badania decyzji związanych z powołaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę prezesa TK Julii Przyłębskiej. Zdaniem posłów władza sądownicza nie ma prawa badania legalności prawidłowości powołania prezesa TK.
Zdanie odrębne do wyroku złożył sędzia Leon Kieres. - Trybunał Konstytucyjny mógł poczekać ze swym wyrokiem na wtorkowe posiedzenie Sądu Najwyższego ws. umocowania prezesa TK – uznał sędzia.
Czytaj: Rzecznik SN: wyrok TK nie rozstrzyga sprawy>>
Nic sądom do procedur w TK
Jak sprecyzował w uzasadnieniu sędzia TK Zbigniew Jędrzejewski, kontrolowane w postępowaniu cywilnym nie mogą być wszystkie elementy tej procedury powołania prezesa i wiceprezesa TK, w tym "procedura przedstawienia kandydatów prezydentowi przez Zgromadzenie Ogólne sędziów TK, jak i sam akt powołania".
Wskazał, że procedura ta ma charakter ustrojowy i przyznanie w ustawie prawa do jej weryfikacji przez sąd naruszyłoby konstytucyjną zasadę równowagi władzy. - Oceny legalności powołania przez prezydenta prezesa oraz wiceprezesa TK nie może dokonać ani sąd powszechny, ani Sąd Najwyższy - podkreślił sędzia Jędrzejewski.
Sędzia mówił, że TK zgadza się, iż sąd ma prawo badać czy Skarb Państwa jest należycie reprezentowany przed sądem, ale nie może to polegać na dokonywaniu samodzielnych ustaleń co do ważności aktu powołania prezesa TK. Dodał, że prowadzi to do podważenia aktu prezydneta o charakterze ustrojowym.
Sędzia Kieres: ta sprawa powinna być umorzona
Zdaniem sędziego Leona Kieresa wniosek PiS nie spełniał wymogów formalnych, wobec czego sprawa w TK powinna być umorzona. Sędzia dodał, że w 13-stronicowym wniosku PiS są albo interpretacje przepisów, albo uwagi ogólne, nie ma zaś argumentów lub dowodów na niekonstytucyjność przepisów. - Przedmiotem orzekania przez TK powinna być rzeczywista treść przepisów, a nie jednostkowe przypadki ich stosowania – dodał.
Kieres przyznał, że obecna konstytucja nie przewiduje sądowej kontroli prawidłowości wyboru sędziów przez Sejm i powoływania prezesa TK przez prezydenta. - W rezultacie, w obecnym stanie prawnym, nie ma możliwości wyeliminowania z systemu prawnego wadliwych aktów stosowania prawa, których efektem byłby wybór sędziów lub powołanie prezesa TK – dodał Kieres, zwracając uwagę że „ten problem już się uwidocznił”.
W lutym br. Sąd Apelacyjny w Warszawie, na kanwie wniosku b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, zadał Sądowi Najwyższemu pytanie prawne ws. umocowania sędzi Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa TK jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego" oraz problemu, czy tę kwestię może oceniać sąd powszechny. SA wskazał m.in., że w grudniu 2016 r. nie została podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego TK, przedstawiająca prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa, a w ZO TK z 20 grudnia 2016 r. nie uczestniczyli wszyscy sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie (nie było sędziego Stanisława Rymara) - brały zaś w nim udział osoby, "które zostały wybrane przez Sejm VIII kadencji na obsadzone stanowiska sędziowskie".
Poseł PiS: teraz SN ma umorzyć sprawe
- Konsekwencją rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego powinno być umorzenie postępowania przed Sądem Najwyższym w sprawie umocowania prezesa TK - ocenił przedstawiciel wnioskodawców Arkadiusz Mularczyk (PiS).
Mularczyk ocenił, że poniedziałkowe orzeczenie TK "jest niezwykle ważne i istotne". "Ono ma wpływ na relacje między Sejmem, prezydentem i TK. Pozwala na precyzyjne określenie tych relacji oraz to, że sądy cywilne nie mają prawa kontrolowania ważności wyboru sędziów Trybunału, a także powołania prezesa TK" - mówił dziennikarzom po wyroku.
5 września prezes Przyłębska napisała do SN, że sądy powszechne i SN nie mają kompetencji do rozstrzygania wyboru i powołania prezesa TK. "Konieczne i w pełni zasadne jest zatem postanowienie SN o odmowie odpowiedzi na pytanie prawne" - dodała Przyłębska. SN potwierdził, że we wtorek rozpozna to pytanie.(ks/pap)