Chodzi o uchwałę siedmiu sędziów Izby Karnej SN z 20 grudnia 2007 roku (I KZP 37/07), w której dokonana została wykładni art. 80 2b prawa o ustroju sądów powszechnych, że sądy orzekające o przestępstwach z dekretu o stanie wojennym mogły stosować prawo wstecz. Uchwała dotyczyła uchylenia immunitetu Zdzisława B., sędziego SN w stanie spoczynku, który w 1982 r. orzekał w sprawach karnych na podstawie dekretu z 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym co do czynów popełnionych między 12 a 18 grudnia 1981 r., a więc w czasie, gdy dekret nie dotarł do adresatów. Na dodatek skład orzekający SN nadał uchwale rangę zasady prawnej, co oznacza, że blokuje ona ściganie sędziowskich naruszeń w stanie wojennym.
Uchwałę zaskarżył do TK Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich (tragicznie zmarły w katastrofie 10 kwietnia br.). Zakwestionował on konstytucyjność treści, jaką wspomniana uchwała nadała zwrotowi "oczywiście bezzasadny wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej", użytemu w art. 80 § 2b zdanie pierwsze Prawa o ustroju sądów powszechnych.
Zdaniem wnioskodawcy zakwestionowana treść wyłącza możliwość zniesienia immunitetu w stosunku do sędziów, którzy orzekali kary na podstawie działających wstecz przepisów dekretu o stanie wojennym. Narusza więc konstytucyjny zakaz niedziałania prawa karnego wstecz (art. 42 ust.1)) oraz konstytucyjne zasady: poprawnej legislacji (art. 2), legalizmu (art. 7), podziału władz (art. 10).
W opinii wnioskodawcy poważnym naruszeniem konstytucji jest uznanie z góry za oczywiście bezzasadny każdego wniosku o uchylenie immunitetu sędziemu, który orzekał kary na podstawie działających wstecz przepisów karnych. Immunitet sędziowski nie może być postrzegany jako "licencja" na naruszanie prawa przez członków korpusu sędziowskiego.
TK już tę skargę rozpatrywał 30 czerwca br. Tamtą rozprawę zdominowała kwestia, czy ma on prawo ingerować w uchwałę, która jest domeną Sądu Najwyższego, gdyż należy do dziedziny stosowania, a nie tworzenia prawa. Występujący w imieniu rzecznika Stanisław Trociuk przekonywał, że uchwała SN nadała przesłance oddalenia wniosku o uchylenie immunitetu sędziego treść normatywną, którą TK może skontrolować.
Na kilkadziesiąt wniosków o uchylenie immunitetu sędziemu czy prokuratorowi orzekającemu w stanie wojennym tylko raz to się udało. Lech Paprzycki, prezes Izby Karnej SN, powiedział niedawno na łamach "Rzeczpospolitej", że Dziennik Ustaw, w którym został opublikowany dekret, był antydatowany, ale antydatowanie zostało ujawnione dopiero w 1991 roku. - W tamtym czasie sędziowie orzekający, a do takich i ja należę, o tym antydatowaniu nie wiedzieli - dodał sędzia Paprzycki.
Uchwałę zaskarżył do TK Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich (tragicznie zmarły w katastrofie 10 kwietnia br.). Zakwestionował on konstytucyjność treści, jaką wspomniana uchwała nadała zwrotowi "oczywiście bezzasadny wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej", użytemu w art. 80 § 2b zdanie pierwsze Prawa o ustroju sądów powszechnych.
Zdaniem wnioskodawcy zakwestionowana treść wyłącza możliwość zniesienia immunitetu w stosunku do sędziów, którzy orzekali kary na podstawie działających wstecz przepisów dekretu o stanie wojennym. Narusza więc konstytucyjny zakaz niedziałania prawa karnego wstecz (art. 42 ust.1)) oraz konstytucyjne zasady: poprawnej legislacji (art. 2), legalizmu (art. 7), podziału władz (art. 10).
W opinii wnioskodawcy poważnym naruszeniem konstytucji jest uznanie z góry za oczywiście bezzasadny każdego wniosku o uchylenie immunitetu sędziemu, który orzekał kary na podstawie działających wstecz przepisów karnych. Immunitet sędziowski nie może być postrzegany jako "licencja" na naruszanie prawa przez członków korpusu sędziowskiego.
TK już tę skargę rozpatrywał 30 czerwca br. Tamtą rozprawę zdominowała kwestia, czy ma on prawo ingerować w uchwałę, która jest domeną Sądu Najwyższego, gdyż należy do dziedziny stosowania, a nie tworzenia prawa. Występujący w imieniu rzecznika Stanisław Trociuk przekonywał, że uchwała SN nadała przesłance oddalenia wniosku o uchylenie immunitetu sędziego treść normatywną, którą TK może skontrolować.
Na kilkadziesiąt wniosków o uchylenie immunitetu sędziemu czy prokuratorowi orzekającemu w stanie wojennym tylko raz to się udało. Lech Paprzycki, prezes Izby Karnej SN, powiedział niedawno na łamach "Rzeczpospolitej", że Dziennik Ustaw, w którym został opublikowany dekret, był antydatowany, ale antydatowanie zostało ujawnione dopiero w 1991 roku. - W tamtym czasie sędziowie orzekający, a do takich i ja należę, o tym antydatowaniu nie wiedzieli - dodał sędzia Paprzycki.