Skarga została złożona przez Arnaud Bedat dziennikarza tygodnika "Lillustre", który 15 października 2003 r. opisał w nim postępowanie karne prowadzone wobec M.B. o spowodowanie wypadku, w którym zginęły trzy osoby a 8osiem osób poniosło ciężkie obrażenia.
W artykule zostało opisane przede wszystkim przesługanie M.B. na policji, z opisem zadawanych mu pytań i sposobu reakcji. Artykuł odnosił się również do sposobu przetrzymywania M.B. oraz jego licznych interwencji w sądzie, które mogłyby wskazywać na jego niepoczytalność. M.B. nie wniósł skargi przeciwko dziennikarzowi. Wobec dziennikarza zostało jednak wszczęte postępowanie o ujawnienie tajemnicy śledztwa, poprzez użycie dokumentów objetych tajemnicą. Według śledczych, podczas postępowania przygotowawczego ktoś wyniósł z prokuratury dokumenty, które następnie zgubił w centrum handlowym. Te dokumenty zostały przuniesione do redakcji przez nieznajomego.
Sąd w Lozannie skazał w czerwcu 2004 r. dziennikarza na karę trzech miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na rok. Po apelacji dziennikarza, sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok zmniejszając karę na niego nałożoną do 22,4 tys. franków. Sąd Najwyższy uznał rozpatrujac skargę kasacyjną, iż dziennikarz rzeczywiście opublikował dokumenty objęte tajemnicą państwową. Następnie sąd zbadał, czy dziennikarz działał w uzasadnionym interesie społecznym. Odpowiadając na to pytanie Sąd Najwyższy w Szwajcarii wskazał, że artykuły mają plotkarki charakter i że trudno dopatrzyć się jakiegokolwiek interesu społecznego związanego z ich publikacją.
Trybunał w Strasburgu powziął jednak wątpliwości czy skazanie dziennikarza nie naruszyło wolności słowa.
W artykule zostało opisane przede wszystkim przesługanie M.B. na policji, z opisem zadawanych mu pytań i sposobu reakcji. Artykuł odnosił się również do sposobu przetrzymywania M.B. oraz jego licznych interwencji w sądzie, które mogłyby wskazywać na jego niepoczytalność. M.B. nie wniósł skargi przeciwko dziennikarzowi. Wobec dziennikarza zostało jednak wszczęte postępowanie o ujawnienie tajemnicy śledztwa, poprzez użycie dokumentów objetych tajemnicą. Według śledczych, podczas postępowania przygotowawczego ktoś wyniósł z prokuratury dokumenty, które następnie zgubił w centrum handlowym. Te dokumenty zostały przuniesione do redakcji przez nieznajomego.
Sąd w Lozannie skazał w czerwcu 2004 r. dziennikarza na karę trzech miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na rok. Po apelacji dziennikarza, sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok zmniejszając karę na niego nałożoną do 22,4 tys. franków. Sąd Najwyższy uznał rozpatrujac skargę kasacyjną, iż dziennikarz rzeczywiście opublikował dokumenty objęte tajemnicą państwową. Następnie sąd zbadał, czy dziennikarz działał w uzasadnionym interesie społecznym. Odpowiadając na to pytanie Sąd Najwyższy w Szwajcarii wskazał, że artykuły mają plotkarki charakter i że trudno dopatrzyć się jakiegokolwiek interesu społecznego związanego z ich publikacją.
Trybunał w Strasburgu powziął jednak wątpliwości czy skazanie dziennikarza nie naruszyło wolności słowa.