Jak zamierza pan przekonywać młodych ludzi do akceptacji ministerialnych planów zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych?
Nie sposób jest przekonywać sędziów do projektowanych zmian w usp, skoro Rada sama ocenia je krytycznie.
Każda propozycja jest zła?
Właściwie tylko jedna w tym projekcie zasługuje na akceptację, tj. propozycja ustalenia wyraźnych i szczegółowych kryteriów ocen kandydatów na urząd sędziego. To ważne i potrzebne, bo spowoduje ujednolicenie tych kryteriów i uczyni cały proces powoływania oraz awansowania sędziów bardziej przejrzystym. Część propozycji wzbudza obawy, niektóre są kontrowersyjne, a co najmniej jedna jest zdecydowanie chybiona i nie do zaakceptowania. Niepokój budzi np. dążenie do rozszerzenia kompetencji dyrektora sądu na sprawy kadrowe urzędników i obsługi, z praktycznym wyłączeniem w tej dziedzinie uprawnień prezesa sądu. Kontrowersyjna jest propozycja dokonywania stałych, okresowych ocen każdego sędziego – z wystawianiem stopni jak w szkole. Być może system taki jest odpowiedni w służbach zorganizowanych na zasadzie podległości, ale nie w sądzie. Wreszcie zbędna jest propozycja powołania 25-osobowej komisji konkursowej, która miałaby uchwalać listę kandydatów na sędziów, a więc poniekąd dublować pracę KRS, przejmując część jej kompetencji, co jest niedopuszczalne.
Cały wywiad >>> Rzeczpospolita 31.05.2010.