BCC niejednokrotnie apelował o zmianę filozofii tych założeń. Nie można traktować obywateli jak potencjalnych złodziei i w imię tego praktycznie blokować konsultacje społeczne na linii rząd – urzędnicy – politycy – związki zawodowe – pracodawcy – dziennikarze itd., łamać prawa obywatelskie i zasady demokracji w imię domniemania winy - stwierdza Goliszewski.
Jego zdaniem, założenia do ustawy są absurdalne. Nieodparcie rodzi się podejrzenie, że Urząd kierowany przez minister Julię Piterę chce za wszelką cenę udowodnić swoją przydatność i zachować miejsca pracy. - Jest to kuriozalne wobec braków pieniędzy w kasie Państwa. Utrzymywanie pani minister Julii Pitery na stanowisku „cenzora i cerbera uczciwości”, choć wystawia złe świadectwo kierowanemu przez Donalda Tuska rządowi, pozostaje oczywiście sprawą Premiera. Ale obywatelom – i jak się okazuje członkom rządu na czele z ministrem Bonim, również krytycznie odnoszącym się do założeń ustawy – nie może być obojętna zawarta w założeniach groźba łamania logiki życia społecznego, konsultacji, debat i wysłuchań publicznych; tego, z czego buduje się społeczeństwo obywatelskie, którego ciągle w Polsce nie ma. Minister Julia Pitera i jej personel szkodzą Państwu i jego przyszłości i wnosimy do Premiera o jej odwołanie. Przedsiębiorcy są kontrolowani obecnie przez 30 różnych instytucji. Jakaś służba z pewnością wyłapie nieuczciwego. To wystarczy! - czytamy w oświadczeniu prezesa BCC.
Czytaj także: Kontrowersje wokół zmian w ustawie lobbingowej
Szef BCC: niebezpieczne zmiany ustawy lobbingowej
Wieloletnia już dyskusja nad założeniami do ustawy lobbingowej, autorstwa Julii Pitery, Pełnomocnika Rządu do Spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych, osiągnie jutro swoje apogeum. Założeniami zajmie się rząd. - Jednak już widać, że będzie to zmiana szkodliwa dla państwa - twierdzi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club.