Kolejną okazją do zaprezentowania stanowisk w tej sprawie był w minionym tygodniu odbywający się w Stambule Globalne forum na temat zarządzania internetem. W Internet Governance Forum. W IGF uczestniczą setki osób, reprezentujące organizacje społeczeństwa obywatelskiego, rządy, przedsiębiorców, organizacje techniczne i świat nauki.
Przedstawiciel rządu brytyjskiego wskazał w swoim wystąpieniu na konieczność otwierania się na model wielostronny również takich instytucji, które do tej pory miały charakter wyłącznie międzyrządowy, jak np. ITU. Odmienne od większości stanowisko zaprezentował przedstawiciel rządu rosyjskiego, który podkreślił rolę rządów w zarządzaniu internetem oraz zasygnalizował potrzebę przekazania zarządzania Internetem strukturom i organizacjom międzyrządowym, w miejsce wielostronnych.
Reprezentujący Polskę minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski reprezentował w dyskusji punkt widzenia zbieżny z tym brytyjskim i generalnie zachodnim. Stwierdził jednak, że „wielostronne zarządzanie internetem trzeba wciąż udoskonalać. Konsultacje i dyskusje nie mogą być celem samym w sobie, muszą mieć one przełożenie na konkretne decyzje”.
Minister wziął udział w sesji panelowej, w której uczestniczyły również takie osobistości społeczeństwa informacyjnego, jak Vint Cerf (określany mianem jednego z „ojców Internetu), Fadi Chehade (szef ICANN), Neelie Kroes (wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. cyfrowych), Daniel A. Sepulveda (amerykański podsekretarz stanu odpowiedzialny za politykę cyfrową) oraz Ram Sewak Sharma (sekretarz stanu z Ministerstwa Komunikacji i IT z Indii).
Uczestnicy panelu starali się ustalić kluczowe wyzwania i potrzeby związane z zarządzaniem Internetem. Dyskutowali też na temat ról pełnionych przez poszczególne instytucje tworzące razem znaczną część ekosystemu zarządzania Internetem: Internet Governance Forum, NETmundial, Światowy Szczyt Społeczeństwa Informacyjnego (WSIS), Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) czy Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów (ICANN). Największe spory budziła kwestia zaangażowania i roli rządów. Przedstawiciel Indii stwierdził, że nie ma decyzji technicznych działających w próżni, gdyż wszystkie mają konsekwencje polityczne, uzasadniające zaangażowanie rządów.
Przedstawiciele państw zachodnich byli jednak zgodni w swojej opinii, iż decyzje dotyczące internetu powinny być podejmowane w sposób otwarty, transparentny oraz inkluzywny, tj. włączając przedstawicieli wszystkich zainteresowanych stron: społeczeństwa obywatelskiego, przedsiębiorców, środowiska akademickiego oraz rządów. Tylko w taki sposób - argumentowali - możemy utrzymać otwarty, innowacyjny i niepodzielony charakter internetu.
Minister Trzaskowski powiedział, że nie można traktować modelu wielostronnego za pewnik, dany raz na zawsze i niezmienny. - Model wielostronny trzeba udoskonalać, a do tego niezbędna jest dwustronna komunikacja ze społeczeństwem, jego aktywne włączanie w proces polityczny i podejmowanie decyzji - mówił. Z zaniepokojeniem dostrzegł także, że niejednokrotnie konsultacje i dyskusje są celem samym w sobie i pozostają bez większego wpływu na ostatecznie podejmowane decyzje. Jego zdaniem takie fasadowe podejście do modelu wielostronnego jest niedopuszczalne.
Świat wciąż podzielony ws. nadzoru nad internetem
Decyzje dotyczące internetu powinny być podejmowane w sposób otwarty, transparentny oraz inkluzywny, tj. włączając przedstawicieli wszystkich zainteresowanych stron, w tym społeczeństwa obywatelskiego. Takie stanowisko prezentują państwa Zachodu. Nie zgadzają się z tym m.in. Rosja, Chiny i państwa muzułmańskie.