Do Trybunału Praw Człowieka trafiła głośna sprawa zgwałconej nastolatki, która w 2008 r. miała poważne problemy z uzyskaniem zabiegu przerwania ciąży, pomimo spełnienia wszelkich warunków ustawowych ku temu i uzyskania odpowiedniego zaświadczenia od prokuratora prowadzącego postępowanie w sprawie jej zgwałcenia. Dziewczyna, która mieszkała w Lublinie, nie była w stanie uzyskać żadnej obiektywnej porady medycznej dotyczącej jej stanu, żaden ze szpitali w Lublinie nie chciał podjąć się zabiegu, niemożliwym okazało się także uzyskanie informacji o tym kto, gdzie, kiedy i na jakich warunkach taki zabieg może przeprowadzić. Zgwałcona dziewczyna została zabrana przez ordynatora oddziału położniczego do księdza bez swej zgody i bez zgody rodziców. Ksiądz wcześniej został poinformowany o szczegółach jej stanu. Skarżąca i jej rodzina byli następnie nieustannie niepokojeni przez przeciwników przerywania ciąży oraz zastraszani informacjami o potencjalnych śmiertelnych skutkach zabiegu przerywania ciąży. Dziewczyna została także umieszczona w pogotowiu opiekuńczym, gdyż sąd rodzinny wszczął postępowanie o pozbawienie praw rodzicielskich jej rodziców, rzekomo naciskających na nią, by usunęła ciążę. Sam zabieg przerwania ciąży został przeprowadzony w Gdańsku, gdzie skarżąca musiała udać się w towarzystwie członków swej rodziny po kryjomu.
Trybunał bez wahania uznał okoliczności tej sprawy za pogwałcenie prawa do nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 3 Konwencji o prawach człowieka), prawa do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego (art. 8 Konwencji) oraz prawa do wolności i bezpieczeństwa (art. 5 ust. 1 Konwencji).
Rząd polski powołał się w swej obronie na prawo lekarzy do powołania się na klauzulę sumienia i odmowę przeprowadzenia zabiegu. Argument ten jest chybiony. Zdaniem Trybunału, państwa-strony Konwencji o prawach człowieka mają obowiązek takiego zorganizowania swych systemów opieki medycznej, by osoby uprawnione do określonych świadczeń medycznych mogły je otrzymać bez przeszkód. Polskie prawo, a zwłaszcza ustawa o planowaniu rodziny, przewiduje mechanizmy pozwalające na realizację praw podstawowych przysługujących personelowi medycznemu, nie może się to jednak odbywać kosztem praw pacjentów. W omawianej sprawie skrzywdzone dziecko zostało poddane ogromnej presji, a rzeczywistość funkcjonowania lubelskich szpitali zupełnie pozbawiła skarżącą jej prawa do rzetelnej, obiektywnej informacji na temat jej stanu zdrowia. Co więcej, jej dane osobowe wyciekły ze szpitala, co samo w sobie jest niedopuszczalne, a w tym przypadku przyniosło katastrofalne skutki w postaci medialnego nagłośnienia sprawy i nacisków ze strony środowisk zaangażowanych w obronę życia poczętego. Skarżąca i jej przedstawiciele ustawowi zostali pozbawieni jakichkolwiek mechanizmów prawnych pozwalających na to, by również interesy prawne pacjentów i ich wybory reprodukcyjne były brane pod uwagę. Trybunał ponownie przypomniał – powtarzając swe rozstrzygnięcie ze sprawy Alicji Tysiąc – iż prawo polskie nie daje kobietom żadnych środków pozwalających na dochodzenie prawa do przerwania ciąży, przysługującego im na podstawie ustawy o planowaniu rodziny. Wszystkie te elementy przesądziły o naruszeniu art. 8 Konwencji (prawo do poszanowania życia prywatnego).
Szczególnie smutnym w omawianej sprawie jest to, że zgwałcona nastolatka – zamiast uzyskać pomoc od policji i służby zdrowia – została przez te instytucje potraktowana w sposób, który Trybunał uznał za nieludzki i poniżający. Trudno wręcz pojąć, jak można odebrać skrzywdzone dziecko rodzicom i umieścić je w pogotowiu opiekuńczym, jak można dopuszczać do jego dalszego zastraszania i nękania przez media i wrogo do niego nastawione grupy społeczne, jak można odmawiać rzetelnej informacji medycznej i skazywać zgwałconą nastolatkę na coraz większą traumę psychiczną. Są to zachowania sprzeczne z elementarną wrażliwością ludzką i stanowiące rażące pogwałcenie etyki zawodowej. Trybunał bez wahania uznał je za naruszenie art. 3 (zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania) oraz art. 5 ust. 1 (prawo do wolności) Konwencji.
Trzeba w tym miejscu podkreślić, że Trybunał – rozstrzygając przeciwko Polsce w omawianym orzeczeniu – nie opowiada się po żadnej ze stron sporu ideologicznego i nie zajmuje żadnego stanowiska światopoglądowego. To orzeczenie ma wymiar czysto pragmatyczny – jeżeli prawo polskie daje prawo do przerwania ciąży na określonych warunkach, to państwo polskie ma obowiązek skutecznego realizacji tego prawa, jeżeli ustawowe warunki zostają spełnione.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 30. 10. 2012 r. w sprawie nr 57375/08, P. i S. przeciwko Polsce.
Czytaj także: Federacja na rzecz kobiet: wytknięto Polsce nieprzestrzeganie prawa