Trybunał nie dopatrzył się jednakże w tej sprawie naruszenia prawa do wolnych wyborów chronionego w art. 3 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka. Art. 3 protokołu nr 1 nie może być traktowany jako zręb ordynacji wyborczej, a państwa-strony Konwencji dysponują dużą swobodą decyzyjną w zakresie ustalania konkretnych regulacji okołowyborczych. Poza sporem w tej sprawie było to, iż litera prawa rosyjskiego nakładała obowiązek neutralności na media relacjonujące kampanię wyborczą. Głównym zarzutem skarżących był jednak zarzut, iż prawo to nie było przestrzegane, a stacje telewizyjne zostały zmanipulowane przez rząd. W sprawie nie przedstawiono jednakże żadnych dowodów na takie zmanipulowanie, również żaden z dziennikarzy relacjonujących wybory nie skarżył się na rzekome naciski ze strony rządu. Prawo rosyjskie zawierało również odpowiednie gwarancje zapewniające bezstronność mediów, a zarzuty podnoszone przez skarżących zostały rozpatrzone przez bezstronny sąd. Trybunał wskazał też – za rosyjskim Sądem Najwyższym – iż bardzo trudno jest dowieść związku pomiędzy "nadmiernym" prezentowaniem danej partii w mediach a liczbą głosów uzyskaną przez tę partię. Poza tym wszystkie partie startujące w wyborach miały zagwarantowany darmowy czas antenowy, w czasie którego mogły dotrzeć do społeczeństwa z dowolnym przekazem.
Głównym zarzutem skarżących w tej sprawie wydaje się być deficyt społeczeństwa obywatelskiego i różnorodności poglądów politycznych w Rosji. Jak widać więc, same przepisy prawne nie wystarczają dla sprawnego działania demokracji w praktyce.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 19 czerwca 2012 r. w sprawie nr 29400/05, Komunistyczna Partia Rosji i inni przeciwko Rosji.
Artykuł pochodzi z programu System Informacji Prawnej LEX on-line