Jak pisze "Rzeczpospolita", ostatnie zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie przejdzie na pewno do historii. Planowano na nim załatwić kilka niecierpiących zwłoki spraw finansowych. Adwokaci chcieli, a samorząd im obiecał, obniżkę składki. Przystała na to Rada. Jej propozycja brzmiała 200 zł zamiast dotychczasowych 235 zł. Przed głosowaniem pojawiły się jednak atrakcyjniejsze propozycje pojedynczych adwokatów. Jeden z nich zaproponował 120 zł, inny jeszcze mniej – ok. 78 zł (tyle, ile wynosi składka radcowska bez ubezpieczenia). Ostatecznie składka ma wynosić 120 zł. Zdecydowano też, że członkowie samorządu stracą diety. Ograniczone ma zostać również działanie niektórych komisji przy Radzie.
Na niższych składkach każdy adwokat zaoszczędzi 1380 zł rocznie. Zwolennicy obniżenia opłat oddali za tą właśnie propozycją ponad 450 głosów.
– Uchwała jest niewykonalna – uważa adwokat Paweł Rybiński, dziekan OIRP w Warszawie. Nie podważa jednak jej ważności ze względu na brak quorum, a i takie głosy się słyszało. Mecenas Rybiński uważa, że uchwały nie da się wykonać, bo się nie bilansuje. – Rada ma do wykonania ogromne zadania, np. szkolenia aplikantów, to wszystko kosztuje. Z tak ustawioną stawką nie da się tego zrobić – mówi.
Źródło: Rzeczpospolita