Krzysztof Sobczak: Który z zaproponowanych wariantów przywracania ładu konstytucyjnego w wymiarze sprawiedliwości jest lepszy? Radykalny, zmieniający ustawą status tzw. neo-sędziów, czy ten z ich weryfikacją przez powołaną zgodnie z Konstytucją Krajową Radą Sądownictwa?

Włodzimierz Chróścik: Przywracanie ładu konstytucyjnego w wymiarze sprawiedliwości jest kwestią kluczową dla dalszego funkcjonowania demokratycznego państwa prawa. Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury przedstawiła dwa projekty zmierzające do restytucji w polskim porządku ustrojowym prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa. Stoimy zatem przed koniecznością dokonania wyboru między dwoma podejściami do rozwiązania problemu osób powołanych na stanowiska sędziowskie w wadliwej procedurze na podstawie uchwał obecnej KRS. Jedno z nich zakłada ustawową ingerencję w status sędziowski, a drugie powierzenie oceny powołań sędziowskich prawidłowo ukształtowanej Krajowej Radzie Sądownictwa. Oba warianty mają swoje zalety i ograniczenia. 

Czytaj: Po neo-awansach sędziowie wrócą skąd przyszli, ale nie wszyscy>>

Który według Pana jest lepszy?

Rozwiązanie ustawowe wydaje się bardziej atrakcyjne z punktu widzenia szybkości i klarowności skutków. Pozwala na znacznie szybsze przecięcie problemu statusu sędziów powołanych w wadliwej procedurze, która wielokrotnie była przedmiotem uzasadnionej krytyki ze strony Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jednocześnie, właśnie ten wariant w największym stopniu gwarantuje realizację zasady, że obywatel idąc do sądu, nie będzie się już musiał obawiać o ważność wydanego wyroku czy też późniejsze jego zakwestionowanie ze względu na niewłaściwie obsadzony skład orzekający. Z punktu widzenia obywatela oznacza to szybkie i skuteczne przywrócenie standardów praworządności. Jednakże wadą tego rozwiązania może być fakt, że wywoła ono szereg pytań natury konstytucyjnej, choćby w kontekście zasady trójpodziału władzy czy nieusuwalności sędziów, która sama w sobie jest gwarancją ich niezawisłości. Drugie rozwiązanie – polegające na powierzeniu ewaluacji powołań sędziowskich niezależnie działającą KRS – jest podejściem prowadzącym do tych samych skutków, co wariant ustawowy, lecz powierzający to zadanie organowi niezależnemu od władzy politycznej. Niemniej jednak, ten proces może być długotrwały i również nie pozbawiony kontrowersji. Rodzi to ryzyko, że niepewność prawna, która już dziś szkodzi wymiarowi sprawiedliwości, mogłaby zostać przedłużona, co z kolei byłoby sprzeczne z interesem społecznym oraz standardami europejskimi, jasno wyrażonymi choćby w pilotażowym wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce z listopada 2023 r.

A więc czas ma znaczenie?

Każdy z tych wariantów ma swoje wady i zalety. W sytuacji, w jakiej dziś znajduje się polski wymiar sprawiedliwości – wobec głębokiego kryzysu konstytucyjnego – priorytetem powinno być szybkie, ale jednocześnie rozważne rozwiązanie problemu. Konieczne jest przecięcie „węzła gordyjskiego”, ale nawet taka potrzeba nie zwalnia od konieczności poszanowania w największym możliwym stopniu standardów konstytucyjnych i międzynarodowych. Wspieram więc wariant pierwszy, ale zapewne z pewnymi modyfikacjami idącymi w tym kierunku.

Czytaj:
Status sędziów powołanych po 2018 r. - projekty do konsultacji wewnątrzresortowych >>

Sędzia Markiewicz: Wkrótce dwa projekty ustawy dla sądów, do uchwalenia w lipcu>>
Uregulowanie statusu tzw. nowych sędziów - w dwa albo cztery lata>>

Tzw. neo-sędziowie wracają skąd przyszli?

Rozwiązanie kwestii osób powołanych na stanowiska sędziowskie przez wadliwie ukształtowaną Krajową Radę Sądownictwa powinno być prowadzone zgodnie z podstawową zasadą demokratycznego państwa prawnego: ex iniuria ius non oritur – z bezprawia nie powstaje prawo. Skoro Krajowa Rada Sądownictwa po zmianach z 2017 roku utraciła swoją konstytucyjną legitymację, nominacje sędziowskie dokonane z jej udziałem nie powinny korzystać z trwałej ochrony prawnej. Oznacza to, że osoby powołane w tej wadliwej procedurze powinny, w sensie prawnym, powrócić do punktu wyjścia – czyli tam, skąd przyszły. Alternatywne podejście – uznające prawomocność wadliwych nominacji sędziowskich – mogłoby stanowić precedens niebezpieczny dla przyszłości państwa prawa, bo oznaczałoby tolerowanie sytuacji, w której każde następne władze mogłyby powtarzać błędy poprzedników, licząc na późniejszą ich legalizację poprzez fakt dokonany. Wskazywał na to również Europejski Trybunał Praw Człowieka choćby w głośnym wyroku Guðmundur Andri Ástráðsson przeciwko Islandii, podkreślając, że nie można akceptować sytuacji, gdy procedury powoływania sędziów omijają konstytucję, gdyż narusza to samą istotę praworządności. Przyjęcie, że z bezprawia nie rodzi się prawo powinno stanowić jedynie punkt wyjścia do tego, aby o skutkach wadliwych powołań rozstrzygać w sposób proporcjonalny. W tym kontekście trzeba brać pod uwagę sytuację tych osób, które zostały powołane po raz pierwszy na stanowiska sędziowskie przez obecną, wadliwie ukształtowaną KRS. Ta grupa, o czym należy pamiętać, jest niejednorodna. Dyskusję o tym w jaki sposób najlepiej dokonać ewaluacji tej grupy osób mamy jeszcze przed sobą. Zresztą jako samorząd radcowski zaproponowaliśmy, że w razie potrzeby włączymy się w te prace.

 

Cena promocyjna: 75.6 zł

|

Cena regularna: 84 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 63 zł


Radcowie prawni, którzy w minionych latach uzyskali powołania sędziowskie, będą mogli wrócić do zawodu?

W sytuacji, w której radcowie prawni powołani na stanowiska sędziowskie zdecydują się na powrót do zawodu radcy prawnego, kluczowe będzie poszanowanie autonomii samorządu radców prawnych. Powrót taki powinien być możliwy na zasadach ogólnych przewidzianych w ustawie o radcach prawnych. Decyzja o wpisie na listę radców powinna pozostać w rękach samorządu zawodowego. Jest to istotne przede wszystkim ze względu na konstytucyjne zadania samorządu, który stoi na straży należytego wykonywania zawodu, a także gwarantuje niezależność zawodu radcy prawnego jako zawodu zaufania publicznego. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że samorząd radców prawnych będzie musiał ocenić takie przypadki z uwzględnieniem stanowiska, które konsekwentnie zajmował od początku kryzysu wokół Krajowej Rady Sądownictwa. Chodzi zwłaszcza o to, czy i w jakim stopniu konkretne osoby akceptowały naruszenia standardów konstytucyjnych poprzez swój udział w wadliwej procedurze konkursowej. Tylko w ten sposób możliwe będzie zapewnienie, że powrót do zawodu radcy prawnego nie stanie się mechanizmem legalizującym wcześniejsze uchybienia konstytucyjne, lecz będzie elementem konsekwentnej realizacji standardów państwa prawa.

Wyroki tzw. neo-sędziów mają obowiązywać? Obowiązywać z wyjątkami? Jakimi?

To, czy orzeczenia wydane przez sędziów powołanych w wadliwej procedurze powinny pozostać w obrocie prawnym, jest jednym z największych dylematów przywracania praworządności. Z jednej strony mamy bowiem jasne stanowiska Europejskiego Trybunału Praw Człowieka czy Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazujące, że orzeczenia wydane przez sędziów nominowanych przy udziale neo-KRS są obciążone wadą wynikającą z braku niezależności tej Rady. Z drugiej strony nie sposób wyobrazić sobie, by można było jednocześnie zakwestionować tysiące orzeczeń sądowych, które już funkcjonują w obrocie prawnym – prowadziłoby to do chaosu prawnego i negatywnych konsekwencji społecznych. Obecnie przedstawione propozycje Komisji Kodyfikacyjnej zakładają, że takie orzeczenia mogłyby zostać wzruszone, ale tylko wyjątkowo – na wniosek stron, które wcześniej konsekwentnie kwestionowały skład sądu już na etapie postępowania sądowego. Jednakże trzeba zauważyć, że w praktyce takie warunki mogą okazać się niemal niewykonalne, zwłaszcza w sytuacji, gdy przez długi czas jedynym organem właściwym do oceny takich wniosków była Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której niezależność była szeroko kwestionowana. Trzeba również pamiętać, że taka restrykcyjna formuła może budzić zastrzeżenia. Z punktu widzenia radców prawnych problemem jest również to, że cały ciężar kwestionowania wadliwego statusu sądu został przerzucony na strony postępowania – w tym również na osoby fizyczne. Szczególnie istotne staje się to w sprawach karnych, gdzie to właśnie oskarżony musiałby wykazywać inicjatywę procesową w zakresie kwestionowania statusu sędziego, chociaż to państwo jest odpowiedzialne za naruszenia standardów praworządności przy powoływaniu sędziów. Z tych względów wskazane byłoby rozważenie dalszej refleksji nad tym elementem projektów Komisji, być może w kierunku większego zindywidualizowania mechanizmów wzruszania orzeczeń, tak by z jednej strony zapewnić stabilność systemu prawa, a z drugiej – realnie zagwarantować każdemu obywatelowi dostęp do sądu zgodnego ze standardami konstytucyjnymi i międzynarodowymi. Decydującym kryterium powinno być zawsze zapewnienie równowagi pomiędzy interesem społecznym a poszanowaniem indywidualnych praw obywateli. 


Szersza wersja rozmowy z radcą prawnym Włodzimierzem Chróścikiem ukaże się wkrótce w przygotowywanej w Wolters Kluwer Polska książce poświęconej problemom z przywracaniem praworządności w Polsce. Znajdą się w niej także opinie Ewy Łętowskiej, Marka Safjana, Zbigniewa Kmieciaka, Marty Romańskiej, Włodzimierza Wróbla, Moniki Płatek, Marcina Matczaka, Sylwii Gregorczyk-Abram, Ryszarda Piotrowskiego, Moniki Florczak-Wątor, Ryszarda Kalisza, Jarosława Onyszczuka, Krystiana Markiewicza, Andrzeja Wróbla, Przemysława Rosatiego, Radosława Markowskiego.