Prezydent wskazywał na niezgodność uchwalonych przez parlament przepisów z Konstytucją. - Dla zobrazowania istoty zagrożeń wskazać należy, że kwestionowana we wniosku regulacja, stwierdzająca nieważność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i pozbawienie ich skutków prawnych oraz przepisy z nią powiązane, dotyczą około 100 wyroków Trybunału. Znaczna ich część dotyczy materii związanej bezpośrednio z ochroną praw i wolności człowieka oraz jest bardzo korzystna dla obywateli. Takie rozwiązanie niewątpliwie godzi w ich bezpieczeństwo prawne - podkreślał. Rozprawie przewodniczył prezes TK Bogdan Święczkowski, sprawozdawcą sprawy był wiceprezes Trybunału Bartłomiej Sochański. Prezydenta reprezentował prof. Dariusz Dudek, w rozprawie uczestniczyli również reprezentanci Krajowej Rady Sądownictwa - sędziowie Anna Dalkowska i Maciej Nawacki. Po czterech godzinach rozprawa została przerwana do 16 kwietnia, do godz. 9. 

Czytaj: Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym trafią do TK w trybie kontroli następczej>>

Szansa na uzdrowienie TK?  

Sejm przyjął obie ustawy 24 lipca zeszłego roku, zaś 31 lipca poparł je – wraz z wprowadzonymi poprawkami – Senat. Zdecydowaną większość senackich poprawek Sejm przyjął 13 września ub. roku i obie ustawy trafiły na biurko prezydenta. W październiku 2024 r. prezydent skierował obie ustawy do TK przed ich podpisaniem. Poinformowano wtedy, że w ocenie prezydenta przyjęte rozwiązania godzą w bezpieczeństwo prawne obywateli i mogą pozbawiać ich wielu praw nabytych w następstwie orzecznictwa Trybunału.

Według koalicji rządzącej obie uchwalone latem zeszłego roku ustawy miały być receptą na "uzdrowienie" TK. Razem z przyjętą w marcu zeszłego roku uchwałą Sejmu oraz propozycją zmiany konstytucji stanowią pakiet - prezentowanej jeszcze przed ponad rokiem przez szefa MS Adama Bodnara i polityków rządzącej koalicji – kompleksowej reformy TK.

Zgodnie z nową ustawą o TK sędziowie Trybunału mieli być wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Kandydaci mieliby mieć od 40 do 70 lat i w 4-letnim okresie poprzedzającym wybór nie mogliby sprawować mandatu posła, senatora lub posła do Parlamentu Europejskiego, być członkiem Rady Ministrów ani partii politycznych. Regulacja ustanawia też 14-dniowy termin odebrania ślubowania sędziowskiego przez prezydenta, liczony od dnia wyboru przez Sejm.

Przepisy wprowadzające ustawę o Trybunale Konstytucyjnym zawierają regulacje przejściowe, dostosowujące i uchylające obecnie obowiązujące ustawy odnoszące się do funkcjonowania Trybunału. Jednocześnie – jak przewidziano – wydane w ostatnich latach wyroki TK w składzie z udziałem "osób nieuprawnionych do orzekania" miałyby być "nieważne i niewywierające skutków". W odniesieniu do obecnych sędziów TK przewidziano, że po wejściu nowych przepisów w życie mogliby oni złożyć oświadczenia, że przechodzą w stan spoczynku. Możliwość ta nie dotyczyłaby - jak głosi ustawa - "osoby nieuprawnionej do orzekania".

Te ostatnie kwestie to jeden z argumentów zaskarżenia. Regulacje ustawy zawierającej przepisy wprowadzające – zdaniem prezydenta – prowadzą bowiem do wywołania "chaosu ustrojowego i to w skali niemożliwej dzisiaj do przewidzenia". Z kolei nowa ustawa o TK, według prezydenta Dudy, zawiera przepisy, które m.in. są "niespójne z pozycją ustrojową Prezydenta RP oraz wynikającą z preambuły konstytucji zasadą sprawności i rzetelności działania instytucji publicznych oraz zasadą proporcjonalności".

Rząd nie publikuje wyroków TK

Warto przypomnieć, że wyroki TK nie są publikowane. W grudniu 2024 r. rząd podjął uchwałę, która ma to uzasadniać. Stało się to po tym, jak Komisja Wenecka w swojej opinii wskazała, że wyroki Trybunału powinny być opublikowane, np. z adnotacją o wadliwym – dublerskim składzie.

Czytaj: Uchwała rządu nie zastąpi ustawy, ale publikacje wyroków TK przystopuje>>

Rada Ministrów uznała, że TK w aktualnym składzie jest niezdolny do wykonywania zadań określonych w art. 188 i art. 189 Konstytucji, a ogłaszanie w dziennikach urzędowych jego rozstrzygnięć mogłoby doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności.