Tegoroczne statystyki nie są jeszcze pełne, nadal bowiem nie ma danych z części komisji radcowskich. W 2024 r. zdawalność egzaminu adwokackiego wyniosła 86,8 proc. Spośród 1348 kandydatów na adwokatów pozytywne oceny po czterodniowym maratonie uzyskało 1170 osób, a "niedostateczne" - 178. W przypadku radców prawnych ogólna zdawalność - jak poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości - wyniosła 82,8 proc. (wyniki z 28 na 32 komisje) - zdało 1286 osób, a wynik negatywny uzyskało 266.

Czytaj:  Wyniki z egzaminu adwokackiego nieco lepsze niż z radcowskiego, w Rzeszowie zdawalność 100 proc. >>

Oblany egzamin i co dalej?

Niezdanie egzaminu radcowskiego lub adwokackiego nie oznacza od razu rocznego oczekiwania na możliwość podejścia do kolejnego. Można się odwoływać, i choć ta droga nie jest łatwa, zdarza się, że odwołania zostają uwzględnione. Przede wszystkim trzeba poczekać. Komisje egzaminacyjne podejmują bowiem uchwały o wyniku egzaminu adwokackiego i radcowskiego większością głosów w obecności wszystkich członków komisji egzaminacyjnej. Następnie taka uchwała jest doręczana zdającemu, a jej odpis ministrowi sprawiedliwości, prezesowi Krajowej Rady Radców Prawnych, właściwej radzie okręgowej izby radców prawnych, prezesowi Naczelnej Rady Adwokackiej, izbom adwokackim oraz dołączana jest do akt osobowych zdającego.

Potem minister sprawiedliwości publikuje w Biuletynie Informacji Publicznej imiona i nazwiska osób, które uzyskały pozytywny wynik z egzaminów oraz imiona ich rodziców. Co więcej, z przebiegu egzaminu sporządza się niezwłocznie protokół, który podpisują członkowie komisji egzaminacyjnej uczestniczący w egzaminie, mogą też zgłaszać uwagi do protokołu. Potem ta dokumentacja trafia do właściwej rady okręgowej i znowu sporządza się protokół. Kopię protokołu z przebiegu egzaminu oraz kopię protokołu z przekazania dokumentacji przekazuje ministrowi sprawiedliwości w terminie siedmiu dni od dnia sporządzenia.

Kiedy już zdający otrzyma uchwałę, ma 14 dni na odwołanie się do Komisji Egzaminacyjnej II stopnia przy Ministrze Sprawiedliwości. W skład takich komisji - dla radców i dla adwokatów wchodzi po 9 członków, w tym po 4 wskazanych przez KRRP i NRA.

Czytaj w LEX: Jak się uczyć, żeby zdać? - metody i techniki uczenia się >

 

Odwołać można się od każdej części

Warto przy tym pamiętać, że odwołanie przysługuje od każdej niezdanej części. Przy czym wygrać przed komisją egzaminacyjną drugiego stopnia w sporze o wynik egzaminu radcowskiego czy adwokackiego jest trudno. Komisja ta może np. poprawić ocenę, gdy dostrzeże pozytywne elementy pracy, które zostały pominięte przez egzaminatorów. Co ważne, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, każda sprawa dotycząca ustalenia wyniku egzaminu adwokackiego (radcowskiego) jest sprawą indywidualną w rozumieniu art. 1 ust. 1 k.p.a., co oznacza, że sprawa taka nigdy nie jest rozpatrywana porównawczo, ponieważ uchwała komisji egzaminacyjnej konkretyzuje normy prawa materialnego wyłącznie w odniesieniu do indywidualnie oznaczonego zdającego i w jego wyłącznie sprawie. Jak orzekł NSA w wyroku z z 1 kwietnia 2015 r., sama okoliczność różnicowania ocen wystawionych przez egzaminatorów oraz poszczególne komisje egzaminacyjne, jak również siły przedstawianej przez nich argumentacji, jest rzeczą naturalną, gdyż nie jest możliwe ustalenie idealnych kryteriów ocen. Te naturalne różnice uwzględnił zresztą ustawodawca w art. 36(4) ust. 10 ustawy o radcach prawnych przyjmując stosowny system dokonywania tych ocen (sygn. akt VI SA/Wa 4228/14).

Uchwała komisji odwoławczej jest podejmowana większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy członków komisji odwoławczej. Też może zostać zakwestionowana. Przysługuje od niej skarga do sądu administracyjnego, ponieważ do postępowania przed komisją odwoławczą stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Później sprawą zająć może się Naczelny Sąd Administracyjny.

WZORY DOKUMENTÓW:

Wniosek o rozłożenie opłaty rocznej aplikacji radcowskiej na raty >

Wniosek o przedłużenie czasu trwania aplikacji kuratorskiej >

Wniosek o zwrot opłaty za udział w egzaminie radcowskim >

 


Trzy kroki

Dr Paweł Czarnecki, nauczyciel akademicki z Katedry Postępowania Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, społeczny kurator sądowy i mediator w sprawach karnych przyznaje, że zasady są proste. - Nie chcę, aby zabrzmiało to jako algorytm, ale należy wykonać trzy kroki - podkreśla dr Czarnecki. - Po pierwsze jak najszybciej uzyskaj w sposób mniej lub bardziej oficjalny protokół/opinię/informację - różnie to wygląda w poszczególnych izbach/radach na temat wyniku swojej pracy. Po drugie, na komputerze, na którym pisałeś pracę możesz uzyskać dostęp do wersji pracy, która została oceniona negatywnie. Po trzecie, zapoznaj się już na spokojnie z tekstem zarówno zadania, ale przede wszystkim rozwiązaniem – opisem zagadnień, będących pewnego rodzaju kluczem odpowiedzi. Następnie trzeba dokonać porównania tych trzech kwestii i śmiało pisać odwołanie. Warto poprosić osobę, która specjalizuje się w danej dziedzinie prawa, aby zapoznała się z twoim rozwiązaniem i wyraziła swoją opinię - zaznacza. To też pomoże ocenić czy szanse są małe, czy duże.

Istnieją zresztą podmioty, które zajmują się pisaniem takich odwołań, przy czym warto zwrócić uwagę na koszty - sięgnąć one mogą nawet kilku tysięcy zł. Z kolei, żeby osiągnąć sukces trzeba zakwestionować prawidłowość klucza odpowiedzi lub zakwestionować prawidłowość oceny dokonanej przez Komisję egzaminacyjną I instancji. - Oczywiście najlepiej oba elementy, gdyż wówczas zwiększamy prawdopodobieństwo, że coś zadziała. To tyle i aż tyle – i nic więcej. Kłopot polega jednak na tym, aby zrobić to z głową. Co prawda, jeśli odwołanie nie zostanie uwzględnione, to jest możliwość złożenia skargi do sądu administracyjnego (WSA a potem nawet do NSA). Tak naprawdę stosujemy do odwołania, a później do skarg procedurę administracyjną, więc zawsze jest szansa, że odwołanie zostanie uwzględnione. Zatem próbować sił warto, choćby dlatego, aby móc powiedzieć, że zrobiłem wszystko, co tylko możliwe, aby po trudnym egzaminie zdobyć togę z ulubionym kolorem żabotu - podsumowuje dr Czarnecki.

 

A może egzamin do poprawki?

Dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie, podkreśla, że środowisko warszawskie od kilku lat postuluje rozpoczęcie dyskusji wokół zmiany formuły egzaminu adwokackiego. - Mamy poczucie, że obecnie chyba nie w pełni sprawdza się sposób przygotowania do wykonywania zawodu. To czterodniowy maraton, wyczerpujący fizycznie, który jest stosunkowo łatwy merytorycznie, ale znacząco odbiega od wyobrażenia o przyszłej pracy. Bo przecież ani nikt nie pisze apelacji w sześć godzin - mamy na to termin, który teraz będzie także wydłużony, ani nikt nie pisze opinii prawnej z zakresu etyki pod adresem innej koleżanki czy kolegi adwokata. Parę miesięcy temu przedstawiliśmy NRA propozycję zmian w zakresie egzaminu. Opracowaliśmy taki projekt wspólnie z mecenasem Jakubem Jacyną. Na razie nie mamy odpowiedzi. Dla nas ważne jest to, by egzamin w większym stopniu oddawał ducha praktyki wykonywania naszego zawodu - mówi.

Jak wyjaśnia, po pierwsze powinny się zmienić proporcje, jeśli chodzi o organizatorów i uczestników komisji. - Proponujemy w projekcie między innymi zmiany w ramach organizacji samych komisji egzaminacyjnych. Środek ciężkości powinien być przesunięty na samorządy adwokacki i radcowski. Symbolem obecnej sytuacji jest to, że wielu aplikantów uczy się do egzaminu pod kątem sędziego, a my przecież mamy być nierzadko nieco w kontrze do sądu i jego decyzji i pisać np. apelacje, która nie będzie mu pomagała wydać wyrok, a będzie przede wszystkim realizowała interes naszego klienta. Także nie każdy sędzia ma szerokie pojęcie, na czym polega praca adwokata występującego w roli kwestionującego rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji. Dlatego choć dobrze oceniamy współpracę, uważamy, że może poddać ocenie dotychczasowe reguły - zaznacza.

W jej ocenie być może warto się zastanowić nad elementem ustności na egzaminie. - Przykładowo podzieleniem go na dwie części, tak by po przejściu pierwszej fazy pisemnej trzeba było zdać egzamin ustny dotyczący deontologii, etyki, umiejętności wysławiania się, logicznego rozumienia, komunikowania się - co jest przecież kluczowe w naszym zawodzie, a czego nie można sprawdzić podczas egzaminu pisemnego. Po 15 latach egzaminu państwowego widzimy, że ten poziom merytoryczny bywa bardzo różny. Za to skala trudności egzaminu bywa oceniania przez egzaminujących nieco poniżej oczekiwań. Wydaje się, że obecnie jest dobry moment, by wyśrubować oczekiwania wobec zdających, ale też być może rozważyć wspomniane zmiany - zaznacza.

I dodaje, że kolejną kwestią do dyskusji jest to, czy brak pozytywnej oceny za zdanie jednej części egzaminu, powinien przekreślać całość jego zdania. - Tych obszarów do przeanalizowania jest kilka. Myślę, że to czas na dyskusję i to ze wszystkimi izbami. Bo nasze doświadczenia, z dużych miast, są zupełnie inne niż izb, w których egzaminy zdaje kilka, kilkadziesiąt osób. Kiedy mamy kilkaset osób, które chcą wejść do zawodu, musimy mieć możliwość sprawdzenia ich wiedzy w sposób także bezpośredni - zaznacza dr Gajowniczek-Pruszyńska.