Używając Internetu, stalkerzy mają coraz szersze pole działań, które uznawane są za przestępstwo. – Działania stalkerów staną się niebawem bardziej powszechne i wyrafinowane. Dlatego nie można tolerować nawet najmniejszych przejawów stalkingu – ostrzega Daniel Reck, partner z Kancelarii Adwokackiej Duraj & Reck i Partnerzy.
Czytaj: Stalking - nowe przestępstwo w kodeksie karnym>>>
 
Celem może być każdy

Niestety, stalking jest przestępstwem, z którym Polacy mają styczność coraz częściej. Jego ofiarami padają nie tylko gwiazdy, ale także zwykli ludzie. Powodów może być wiele: zazdrość, nienawiść, niespełniona miłość, problemy rodzinne lub sąsiedzkie, chęć zemsty. Nie brakuje jednak i takich przestępców, którzy prześladują swoje ofiary dla… rozrywki.  
– Stalking jest przestępstwem polegającym na złośliwym i powtarzającym się nagabywaniu, naprzykrzaniu się, naruszaniu szeroko rozumianej prywatności, mogącym wywołać u ofiary poczucie uzasadnionego zagrożenia. Obejmuje ono zachowania polegające na obsesyjnym śledzeniu, obserwowaniu albo kontaktowaniu się z inną osobą wbrew jej woli, a także uprzykrzaniu jej uporczywie życia w inny sposób – tłumaczy adwokat Tomasz Duraj, partner z Kancelarii Adwokackiej Duraj & Reck i Partnerzy.
W Polsce zagadnieniem stalkingu zainteresowano się w latach 90., kiedy zginęła Miss Polski Agnieszka Kotlarska. Modelka poniosła śmierć z rąk stalkera. Problem nękania w debacie publicznej powrócił także w roku 2007 (głośna sprawa nękania stomatolog Angeliki Krupskiej przez swojego pacjenta).
Sam stalking zaczął być jednak badany dekadę wcześniej. W latach 80., gdy aktorka Rebecca Shaeffer została zastrzelona przez obsesyjnego fana, zainteresowano się stalkingiem na Zachodzie. W efekcie w 1990 roku stan Kalifornia uchwalił pierwszą ustawę antystalkingową, a w końcu wszystkie 50 stanów oraz Dystrykt Kolumbii przyjęły ustawę, której celem było zwalczanie zachowań określanych jako stalking.
 
Zachować każdy dowód
W 2010 roku TNS OBOP na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości przeprowadził badania dotyczące zjawiska nękania w Polsce na próbie 10,2 tys. respondentów. W sumie 9,9 proc. ankietowanych przyznało, że do 2009 roku padło ofiarą stalkingu. Przy czym we Włoszech było to 20 proc. populacji, w Anglii i Walii – 12 proc., w Szwecji – 9 proc., w Niemczech – 12 proc. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych ofiarami nękania pada około 350 tys. obywateli rocznie.
Co więc zrobić, jeśli sami staniemy się ofiarami stalkera? – Jeżeli posiadamy jakiekolwiek dowody wskazujące na fakt, iż określona osoba nas nęka, w żadnym razie się ich nie pozbywajmy. Często pierwszym odruchem pokrzywdzonego jest skasowanie przykrego SMS-a czy zniszczenie anonimowo otrzymanej korespondencji, co w późniejszym czasie może utrudniać pracę organów ścigania. A jeżeli mamy wrażenie, że ktoś nas śledzi i obserwuje, to unikajmy wówczas samotnych podróży, a o problemie informujmy rodzinę, przyjaciół lub współpracowników. Poprośmy też  o potwierdzenie naszych przypuszczeń. Ma to istotne znaczenie nie tylko dla naszego bezpieczeństwa, ale także dla celów dowodowych, gdyż świadkowie zjawiska uporczywego nękania będą nam bardzo pomocni, gdy będziemy chcieli rozprawić się ze stalkerem w ramach postępowania karnego – doradza Daniel Reck.
Stalking jest przestępstwem ściganym na wniosek pokrzywdzonego. W oparciu o art. 190a Kodeksu karnego odpowiedzialności karnej do trzech lat pozbawienia wolności podlega ten, kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, a także ten, kto wykorzystuje wizerunek innej osoby lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. Jeżeli zaś następstwem uporczywego nękania jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat dziesięciu, a sprawa jest wtedy ścigana z urzędu.