Problem dotyczy zakładów ubezpieczeniowych, które działają u nas w kraju w formie oddziałów. W tej chwili na liście Komisji Nadzoru Finansowego widnieje 19 takich podmiotów. W tych przypadkach w procesie o odszkodowanie stroną powinna być spółka matka, zarejestrowana w którymś z unijnych państw. Jak pokazuje najnowsze orzecznictwo sądów, pozwy kierowane przeciwko oddziałom mogą być odrzucane – jeśli nie w pierwszej, to w drugiej instancji. Eksperci ostrzegają, że takie podejście bije w ubezpieczonych. Gdy po latach procesu ich pozew zostanie odrzucony, mogą bezpowrotnie utracić szansę na odszkodowanie. Ich roszczenia przedawniają się bowiem już po trzech latach. Na dodatek mogą obciążyć ich koszty sądowego sporu.
Gdyby w Polsce działały zakłady ubezpieczeń spoza krajów UE, to ich oddziały miałyby zdolność sądową. Jeśli jednak są to firmy z siedzibą w którymś z państw unijnych, to trzeba pozywać centralę. – Jest tak dlatego, że żaden przepis prawa nie przyznaje oddziałowi zakładu ubezpieczeń z UE zdolności sądowej, czyli zdolności do występowania w procesie jako strona. Natomiast taką zdolność ma oddział główny zakładu ubezpieczeń mającego siedzibą w państwie nie będącym członkiem UE – wyjaśnia Małgorzata Surdek, adwokat w kancelarii CMS Cameron McKenna.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna