Trzech sędziów SN oddaliło skargę kasacyjną prokuratury od prawomocnego wyroku uniewinniającego z 2013 r. Prokuratura chciała uchylenia tego wyroku i zwrotu sprawy do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Obrona wnosiła o oddalenie skargi.
W 2007 r. CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, gdy przyjmowała 50 tys. zł od udającego biznesmena agenta CBA Tomasza Kaczmarka. Zatrzymano też Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za wzięcie łapówki obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu.
W maju 2012 r. warszawski sąd okręgowy skazał Sawicką na trzy lata więzienia, a Wądołowskiego – na dwa lata w zawieszeniu. SO uznał, że oskarżeni działali z chęci zysku, a agent CBA nie wpływał na Sawicką, aby przyjęła pieniądze. Zdaniem adwokatów operacja CBA była nielegalna.
W kwietniu 2013 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację obrony i prawomocnie uniewinnił oboje. Według SA ustalenia SO były prawidłowe. Zarazem sędzia Paweł Rysiński dodał, że Sawicka poniosłaby odpowiedzialność karną, gdyby nie nielegalność działań CBA. Wyjaśnił, że doszło do rażących uchybień CBA w toku czynności operacyjnych, bo podjęto je nielegalnie, bo bez ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności.
- Demokratyczne państwo nie może testować uczciwości obywateli i ich podatności na popełnienie przestępstwa - wskazał Sąd Najwyższy, uzasadniając oddalenie kasacji w sprawie b. posłanki PO Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego.
- Agent nie może kreować sytuacji mocnych więzów emocjonalnych i osobistych z osobą prowokowaną. Nie może nagrywać z nią rozmów w innych miejscach niż publiczne, np. w aucie, jak było w tej sprawie - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Andrzej Stępka. Dodał, że nie można kierować agentów służb na losowo wybrane i przypadkowe osoby.
Sędzia zaznaczył także, że materiały operacyjne zdobyto w tej sprawie z naruszeniem ustawowych kryteriów. I dodał, że z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wynika, że podczas „prowokacji policyjnej” postawa agentów musi być pasywna i nie może wywierać „istotnego wpływu na osobę prowokowaną”. Innej postawy agentów nie można uzasadniać potrzebą walki z przestępczością - uznał SN.
Sędzia podkreślił, że w sprawie Sawickiej i Wądołowskiego agenci CBA - w tym wymieniony z nazwiska Tomasz Kaczmarek - przekroczyli granice dopuszczalnej prowokacji, co powoduje nielegalność ich czynności. „Trudno uznać ich zachowania za pasywne” - dodał sędzia.
SN uznał, że uniewinniające Sawicką i Wądołowskiego orzeczenie sądu apelacyjnego zawierało pewne uchybienia, ale nie miały one wpływu na jego „trafny wyrok”.
Wądołowski powiedział dziennikarzom, że liczy, iż osoby winne złamania prawa w całej sprawie odpowiedzą za to karnie. Obrona podkreślała znaczenie decyzji SN dla legalności działań tajnych służb w przyszłości. (ks/pap)
Czytaj także:
Ćwiąkalski: słuszna decyzja SN ws. Sawickiej i Wądołowskiego>>>
Bodnar ws. Sawickiej: jedno z ważniejszych orzeczeń dot. praw człowieka>>>