Lekarz Jacek R. został obwiniony o to, że sfałszował dokumenty poświadczające posiadanie tytułu naukowego doktora. Dokumenty te podrobił w celu przystąpienia do konkursu na ordynatora oddziału kardiologicznego w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Zgorzelcu. Konkurs wygrał i przez 9 lat pełnił tę funkcje, aż do momentu, gdy dziennikarze ujawnili, że popełnił przestępstwo.
Dziennikarze ujawniaja prawdę
W dzienniku Powiat Zgorzelecki 18 czerwca 2015 r. ukazał się artykuł "Ordynator Kardiologii zgorzeleckiego szpitala z fałszywym dyplomem!". Gazeta napisała, że Jacek R. przedstawił tytuł naukowy w zakresie chorób wieńcowych, poświadczony dyplomem Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Według informacji uzyskanej od rzecznika prasowego Uniwersytetu Medycznego (dawna Akademia Medyczna) im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, nigdy w historii uczelni nie było takiego wydziału, który widnieje na fikcyjnym dyplomie, czyli Wydziału Biochemii i Analityki Medycznej.
Na wizytówkach i tabliczkach znajdujących się na drzwiach gabinetu, na pieczątkach, które lekarz stawiał i na receptach, opiniach lekarskich przed nazwiskiem widniało „dr n. med."
Redakcja zawiadomiła o fałszerstwie Izbę Lekarską. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej wszczął postępowanie. Zawiadomiona została prokuratura. Postępowanie karne prowadzone na podstawie art. 270 kk zakończyło się umorzeniem z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu.
Wina lekarza bezsporna
Natomiast postępowanie dyscyplinarne w I instancji przyniosło inny rezultat: uznano winę Jacka R., świadome naruszenie art. 20 ustawy o zawodzie lekarza oraz art. 12 o stopniach i tytułach naukowych. Zgodnie z tymi przepisami nadanie stopnia doktora jest uwarunkowane zdanym egzaminem doktorskim w zakresie określonym przez radę jednostki organizacyjnej, a także przedstawieniem i obroną rozprawy doktorskiej.
Zakaz wykonywania zawodu
Lekarski Sąd Okręgowy 9 listopada 2016 r. został ukarany dwuletnim zakazem wykonywania zawodu oraz karą finansową 16 tys. 800 zł na rzecz hospicjum dla dzieci. Sąd podkreślił, że zachowanie obwinionego podważyło zaufanie do zawodu lekarza. Jacek R. naruszył swym zachowaniem art. 62 kodeksu etyki, który mówi, że Lekarzowi wolno używać tylko należnych mu tytułów zawodowych i naukowych.
Obwiniony złożył apelację, wytykając błędy procesowe oraz rażącą niewspółmierność kary w stosunku do społecznej szkodliwości czynu. Naczelny Sąd Lekarski 17 marca 2017 r. utrzymał karę w mocy.
Kasacja zawierała dwa zarzuty; rażące naruszenie art. 20 ustawy o zawodzie lekarza, a także art. 12 ustawy o stopniach i tytułach naukowych. Jacek R. twierdził także, że szkodliwość społeczna czynu nie była wielka i nie spowodowała nadużycia zaufania pacjentów.
Rozprawa przed SN
Obrońca obwinionego wyjaśniał, że Jacek R. przez 9 lat w funkcji ordynatora nie zaszkodził pacjentom, a teraz próbuje odwrócić skutki swego zachowania i 28 grudnia br. broni pracy doktorskiej.
- To był błąd mojego życia - powiedział przed SN Jacek R. i chciał by sąd wziął pod uwagę, że pod jego kierownictwem Odział Kardiologii został rozbudowany i wzmocniony personalnie. Prosił, aby SN dał mu szansę i pozwolił wrócić do pracy.
Główny rzecznik odpowiedzialności zawodowej Grzegorz Wrona stwierdził, że wymierzona akra jest adekwatna, gdyż lekarz drastycznie naruszył zaufanie do zawodu. - To podszywanie się pod nienależne uprawnienia, deprecjonuje nasz zawód w oczach społeczeństwa - mówił dr Wrona i podkreślił, że sfałszowanie dokumentów było nielojalne wobec pracodawcy, który ogłosił konkurs na stanowisko. Dodał, że kara finansowa nie została wykonana.
SN utrzymuje karę w mocy
Sąd Najwyższy 20 grudnia br. utrzymał w mocy orzeczenie Naczelnego Sądu Lekarskiego. Sędzia Piotr Mirek potwierdził, że doszło do naruszenia godności zawodu lekarza, które ma ścisły związek z postawą etyczną.
SN podkreślił naganny stosunek obwinionego do samorządu zawodowego, kolegów, którzy na swój naukowy tytuł muszą ciężko pracować. Obwiniony szkodził też pacjentom oraz pracodawcy. Na niekorzyść Jacka R. działał fakt, że nienależnym tytułem doktora nauk medycznych posługiwał się także w praktyce prywatnej.
Sygnatura akt SDI 95/17 postanowienie z 20 grudnia 2017 r.