Sprawa wzbudziła nawet zdziwienie sędziów SN. Chart rasowy został potraktowany jak rzecz przez organizację społeczną, której celem statutowym jest ochrona zwierząt. Otóż jeden z mieszkańców Sandomierza przechowywał charta bez zezwolenia od 2005 do 2009 roku. Karą za brak stosownych dokumentów był przepadek psa.
TOZ nie chce przejąć psa
Sąd rejonowy nakazał Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami wykonać ten obowiązek. Zgodnie bowiem z art.38 o ochronie zwierząt sąd przekazuje zawiadomienie o wydanym prawomocnym orzeczeniu o przepadku zwierzęcia organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, biorącej udział w postępowaniu. Organizacja społeczna, po otrzymaniu zawiadomienia jest obowiązana powiadomić niezwłocznie powiatowego lekarza weterynarii o wejściu w posiadanie zwierzęcia, który musi je zbadać. Następnie organizacja przekazuje zwierzę nieodpłatnie schronisku dla zwierząt, jeżeli jest to zwierzę domowe lub laboratoryjne, lub gospodarstwu rolnemu wskazanemu przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta), jeżeli jest to zwierzę gospodarskie, lub ogrodowi zoologicznemu lub schronisku dla zwierząt, jeżeli jest to zwierzę wykorzystywane do celów rozrywkowych.
Prawo łowieckie zajmuje się rzeczami
Dwa lata po wydaniu wyroku, TOZ wysłał do sądu odwoławczego pismo, że nie może wykonać orzeczenia, gdyż nie ma mocy przerobowych. Skierowano sprawe do urzędu skarbowego, gdyż Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami uznało, że problem należy rozwiązać według prawa łowieckiego, które traktuje psa, jako środek do popełnienia przestępstwa. Charta – nie da się zakwalifikować do zwierząt gospodarskich ani domowych. A zatem potraktowano je jak rzecz. I przekazano urzędowi skarbowemu, który odmówił zajęcia się chartem, twierdząc, że jest on kręgowcem, który podlega organizacji społecznej. Opinia ta spowodowała, że sąd odwoławczy zadał pytanie Sądowi Najwyższemu, które sprowadzało się do kwestii kto ma wykonać przepadek zwierzęcia, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami czy urząd skarbowy i na jakiej podstawie prawnej.
SN przyznał rację urzędowi
SN w Izbie Karnej, w uchwale podjętej 20 czerwca br. stwierdził, że przewidziany w art. 38 pkt 1-7 ustawy ochronie zwierząt przepadek ( środek zabezpieczający) odnosi się do każdego środka zabezpieczającego, jeśli ustawa przewiduje, że dotyczy on zwierzęcia, chyba, że ustawa mówi o rzeczy. W uzasadnieniu uchwały prof. Tomasz Grzegorczyk stwierdził, że chart podpada pod ustawę o ochronie zwierząt, dlatego, że jest zwierzęciem kręgowym i o nich właśnie mówi ta ustawa.
- Stanowisko Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami jest niezrozumiałe, gdyż ustawa o ochronie zwierząt obejmuje wszystkie zwierzęta kręgowe, nawet w niej nie wymienione – powiedział sędzia Grzegorczyk. – Chart jest zwierzęciem domowym, tradycyjnie przebywa w towarzystwie człowieka, może być trzymany bez uwięzi. Można też psa trzymać na ogrodzonym terenie, pozwolić mu wolno chodzić w ogrodzie. Prawo łowieckie także mówi o terenie, na którym przebywa zwierzę, ale traktuje je jak rzecz. Gdyby stosować te przepisy do chartów, to można by charty zabić, dręczyć, traktować w sposób okrutny.
Zdaniem sądu odpada argument, że TOZ nie ma mocy przerobowych na zajęcie się przepadkiem psów. Trzeba w takich sytuacjach skontaktować się z organem samorządowym wydającym zezwolenia na posiadanie zwierząt niebezpiecznych lub hodowlę. Towarzystwo chciało mieć przepis o przepadku zwierząt w ustawie, a teraz nie widzi konieczności by się nimi zajmować. A zatem TOZ musi wykonywać środek zabezpieczający, jakim jest przepadek zwierząt, może być inne wykonanie, jeśli wyraźnie wynika to z ustawy . Ustawa o ochronie zwierząt jest ustawą lex generalis w stosunku do ustawy prawo łowieckie. – orzekł SN.
Uchwała SN I KZP 7/12, z 20 czerwca 2012 r.
Źródło: Sąd Najwyższy