Jeszcze przed uchwaleniem ustawy prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzej Zwara w memorandum skierowanym do premiera, ministra sprawiedliwości i szefów klubów parlamentarnych zwracał uwagę na zagrożenie, jakie miało przynieść nadanie radcom tego nowego uprawnienia. Zdaniem szefa adwokatury wprowadzenie nowej regulacji mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której przed sądami występowaliby współpracownicy służb specjalnych. A to dlatego, że ustawy o służbach specjalnych zakazują im werbowania współpracowników spośród sędziów, prokuratorów i adwokatów, a nie wymieniają na tej liście radców prawnych.
Szef adwokatury nie twierdził, że radcowie współpracują ze służbami, ale sugerował, że przy braku takiego zakazu może się zdarzyć, że jakiś radca podejmujący się obron karnych będzie współpracownikiem służb specjalnych.
Treść tego wystąpienia wywołała oburzenie ze strony samorzadu radcowskiego, a prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Maciej Bobrowicz oskarżył kierownictwo samorządu adwokackiego o działania zmierzające do dyskredytowania zawodu radcy prawnego. Informował też, że rządowy projekt zawiera też przepis nowelizujący ustawy dotyczące służb specjalnych poprzez dopisanie radców prawnych do listy zawodów, z którymi służby nie mogą współpracować. Adwokaci wskazywali jednak, że był też drugi projekt, który nie przewidywał takiego zapisu.
Jednak Sejm uchwalił w piatek 30 sierpnia br. nowelizację Kodeksu postępowania karnego w wersji wprowadzającej nowe uprawnienie dla radców prawnych oraz ze wspomnianym zakazem dla służb specjalnych (artykuły 17, 20 i 21). Więcej:
Jeśli ustawa w tej wersji zostanie uchwalona przez Senat i podpisana przez prezydenta, ta niezbyt elegancka wymiana poglądów pomiędzy pomiędzy przedstawiclelami dwóch najliczniejszych zawodów prawniczych zostanie zapewne zakończona.
Czytaj także:
Prezes NRA: obrony nie dla radców, bo to mogą być agenci
Szef KRRP: adwokaci chcą nas zdyskredytować