Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał 28-letniego mężczyznę, który zaczepiał dzieci w internecie i namawiał je do przesyłania sobie nagich zdjęć. Następnie szantażował je nimi, wymuszając nagrywanie kolejnych materiałów o charakterze seksualnym i poniżającym. Najmłodsza dziewczynka miała dziesięć lat. Sąd uznał, że mimo, że sprawca nigdy nie spotkał się z pokrzywdzonymi i kontaktował się z nimi wyłącznie przez internet - doszło do popełnienia przestępstwa zgwałcenia. W sierpniu wyrok ten podtrzymał Sąd Apelacyjny w Krakowie - sprawca został skazany na karę 13 lat pozbawienia wolności.

 

Deepfake - ofiara realistycznej przeróbki może mieć problem z dochodzeniem swoich praw>>

 

Rzeczywistość wirtualna, ale krzywda rzeczywista

Zarówno prokuratura, jak i sądy stwierdziły, że mimo że sprawca nigdy nie dotknął żadnej z pokrzywdzonych dziewczynek, wyrządził im krzywdę - w toku sprawy podkreślono, że dzieci cierpią na zespół stresu pourazowego. Oskarżonemu postawiono 15 zarzutów - w tym zarzut z art. 197 par. 2 KK, według którego jeżeli sprawca przemocą, podstępem lub groźbą bezprawną doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Formą kwalifikowaną jest dopuszczenie się takiego czynu na osobie poniżej piętnastego roku życia (w takiej sytuacji dolną granicą ustawowego zagrożenia jest 5 lat pozbawienia wolności).

Czytaj w LEX: Kwalifikacja prawna samej obecności przy zgwałceniu dokonywanym przez inną osobę >

 

Tarnowski sąd uznał, że postępowanie sprawcy wypełnia znamiona wskazane w tym przepisie, a krakowski sąd się z tym zgodził, potwierdzając, że fakt, iż sprawca nigdy nie spotkał się osobiście z pokrzywdzoną, nie wyklucza skazania go za zgwałcenie.

- Uważam tę wykładnie za prawidłową - mówi serwisowi Prawo.pl adwokat Agnieszka Prętczyńska, prowadząca własną kancelarię. - W doktrynie przyjmuje się bowiem, że doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej obejmuje wszystkie sytuacje doprowadzenia do znoszenia przez ofiarę zachowania sprawcy, zaś doprowadzenie do wykonania innej czynności seksualnej zakłada zmuszenie ofiary to określonej aktywności seksualnej, której przedmiotem może być ciało sprawcy albo też ciało samej ofiary. Doprowadzenie do wykonania innej czynności seksualnej może więc polegać np. na zmuszeniu kogoś do masturbacji. Nie ma zatem konieczności, by sprawca przebywał z pokrzywdzonym lub pokrzywdzoną w tym samym pomieszczeniu - wskazuje.

Czytaj w LEX: Zbieg przepisów: zgwałcenie i seksualne wykorzystanie bezradności >

Prawo nie nadąża za technologią

Podobnego zdania jest dr Paweł Czarnecki z Katedry Postępowania Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego - wskazuje, że kodeks karny niezwykle szeroko ujmuje inną czynność seksualną (art. 197 par. 2 KK), a sprawcę dopuszczający się zachowania innego niż wskazane jako obcowanie płciowe (art. 197 par. 1 KK), lecz związanego z szeroko rozumianym życiem płciowym człowieka i popełnianego najczęściej choć nie wyłącznie z motywacji jaką jest chęć zaspokojenia seksualnego, zatem wykładnia znamion art. 197 par. 2 KK zastosowana przez sądy, zwłaszcza z uwagi na konieczność skutecznej ochrony małoletnich, jest wykładnią celowościową - odważną ale jak najbardziej prawidłową. I za to należy pochwalić sąd zarówno ten pierwszej instancji jak też sąd odwoławczy

- Jednocześnie widziałbym tu jednak pewne niebezpieczeństwo naruszenia konstytucyjnej zasady określoności czynu przepisów prawa karnego (art. 42 ust. 1 Konstytucji RP) czy też zakazu dokonywania wykładni rozszerzającej prawa karnego, dlatego też wolałbym, by w przyszłości ustawodawca zastanowił się nad stypizowaniem czynów zabronionych, których twórcy kodeksu z 1997 r. nie mogli wziąć pod uwagę. Media społecznościowe i Internet jest naszą codziennością, więc należy przejrzeć pod tym kątem również rozdział XXV KK zatytułowany „Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności” ale też dyskutowaną wcześniej problematykę penalizacji patostreamingu - wskazuje. To zresztą nic nowego, bowiem co chwilę pojawiają się nowe zachowania, które należy penalizować, szczególnie jeśli chronią dobra tak newralgiczne jak wolność seksualną.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność sprawców wykorzystywania seksualnego małoletnich poniżej lat 15 w kontekście znamion przestępstwa z artykułu 197 Kodeksu karnego >

 

Tym bardziej, że rzeczywistość dostarcza nam coraz więcej wyzwań w tym zakresie - choćby w kwestii zakwalifikowania molestowania seksualnego w metaverse. Chodzi tu o nową odsłonę gier online i mediów społecznościowych, w których wykorzystuję się okulary do wirtualnej rzeczywistości (VR) i słuchawki, co ma zapewnić graczowi, jak najbardziej realistyczne doznania. To ostatnie jest jednak poważną wadą, gdy w grę wchodzą ewentualne nadużycia - w tym te natury seksualnej.

Czytaj w LEX: Koncepcja "yes means yes" w perspektywie znamion przestępstwa zgwałcenia w polskim Kodeksie karnym >

Gwałt na awatarze również penalizowany?

Na początku tego roku brytyjska policja zdecydowała się wszcząć śledztwo w sprawie zbiorowego gwałtu w metaverse. Szesnastolatka, która używając swojego zestawu VR, zalogowała się do gry, była napastowana przez kilku mężczyzn. Sprawę zgłosiła na policję - policjanci uznali, że należy się tym zająć, bo trauma doświadczona przez nastolatkę była analogiczna do tej, której doświadcza osoba zgwałcona.
- Jest to kwestia, którą nasz prawodawca - raczej prędzej niż później - również będzie musiał wziąć pod uwagę - mówi dr Czarnecki. - Moim zdaniem należy rozważyć penalizację tego rodzaju czynów ze względu na konieczność jak najszerszej ochrony małoletnich. To kolejny przykład gdy prawo karne nie nadąża za cyfrową rewolucją i kwestia ta jest przedmiotem dyskusji w środowisku karnistów – w Polsce chyba największym autorytetem w tym zakresie jest dr filozofii i dr nauk prawnych Kamil Mamak. Nie byłby to zresztą pierwszy raz, gdy wychodzimy z tego założenia, tworząc przepisy chroniące wolność seksualną - w prawie karnym mówi się o tzw. surogatach stosunku płciowego (obcowania płciowego) , co jest podnoszone zwłaszcza przy dyskusji o tym, czy i ewentualnie jakiej pornografii należy zakazywać - zauważa. Granica między sztuką, a zachowaniem zabronionym w tym zakresie jest niezwykle płynna, czego dowodem jest coraz częściej powoływanie w tym zakresie biegłych sądowych. Według art. 202 par. 4a karze pozbawienia wolności podlega również osoba, która przechowuje lub posiada treści pornograficzne przedstawiające wytworzony albo przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej - np. filmów animowanych, komiksów lub gier komputerowych o charakterze pornograficznym. Choć żadne dziecko nie ucierpiało przy produkcji takich treści, ich posiadanie jest karalne.

- Ustawodawca wyszedł z założenia, że zakaz posiadania tego rodzaju materiałów zwiększy bezpieczeństwo małoletnich. Stanie się to choćby dlatego, że oglądanie tego rodzaju treści, może w pewnym momencie przestać zaspokajać potrzeby sprawcy i zainspirować go do popełnienia poważniejszego przestępstwa już w realu - wskazuje dr Czarnecki. - Choćby z tego powodu warto przedyskutować, czy nie należałoby w jakiś sposób karać sprawców, którzy dopuścili się nadużyć w grach lub mediach społecznościowych opartych na VR - wskazuje.

Czytaj w LEX: Zakres zgody na czynność seksualną przy przestępstwie zgwałcenia z użyciem podstępu >

Spór o definicję gwałtu

Zmiany mogą być jednak trudne, biorąc pod uwagę fakt, jak burzliwą dyskusję wywołała ostatnia nowela art. 197 kk, która miała odejść od definicji opartej na przezwyciężaniu oporu pokrzywdzonej, wskazując, że do zgwałcenia dochodzi za każdym razem, gdy sprawca nie uzyskał zgody na obcowanie płciowe lub inną czynność seksualną. Zmianę uzasadniano też koniecznością dostosowania przepisów do standardów nałożonych przez Konwencję Stambulską. Według art. 36 Konwencji Stambulskiej definicja gwałtu powinna opierać się na braku dobrowolnej zgody osoby pokrzywdzonej na jakąkolwiek czynność seksualną, a nie np. na konieczności przełamania oporu bądź użycia przemocy przez sprawcę.

Ostatecznie przyjęto wersję, zgodnie z którą art. 197 k.k. brzmi: "kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15". Znamię braku zgody będzie więc występować obok przemocy, groźby i podstępu. Dodany został paragraf 1a, według którego tej samej karze podlegać będzie osoba, która doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, wykorzystując brak możliwości rozpoznania przez nią znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem. Łagodniejsza kara - niż we wstępnej wersji - grozić będzie za doprowadzenie do obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej osoby, wykorzystując znaczne ograniczenie możliwości pokierowania swoim postępowaniem (od 6 miesięcy do lat 8).

Czytaj w LEX: Stealthing – karalność zdjęcia prezerwatywy bez wiedzy partnerki >