Niemiecki koncern elektrotechniczny Siemens zapłaci miliard euro kar za stosowanie praktyk korupcyjnych. Siemens zawarł ugodę z władzami Niemiec i Stanów Zjednoczonych, która kończy toczące się w obu krajach śledztwa w sprawie największej afery w historii niemieckiej gospodarki.

Ugoda nakłada na koncern obowiązek zapłaty 600 milionów euro Amerykanom i prawie 400 milionów - Niemcom. Sumy te obejmują kary oraz zwrot nienależnych zysków uzyskanych przy pomocy łapówek. Siemens powołał też niezależnego obserwatora, który ma monitorować wprowadzanie środków antykorupcyjnych i informować o tym strony niemiecką i amerykańską. Będzie nim były minister finansów Theo Waigel. Do tej pory w aferze Siemensa skazany został, m.in. były menedżer Reinhard Siekaczek. Siekaczek został skazany na dwa lata dozoru sądowego i 107 tys. euro grzywny. Sąd w Monachium uznał 57-letniego Siekaczka za winnego 49 przypadków nadużycia zaufania. Oskarżony przyznał, że jako menedżer w dziale telefonii stacjonarnej - ICN, zakładał fundusze łapówkowe mające zapewnić koncernowi zagraniczne kontrakty. Jak zeznał, podjął te działania na polecenie swoich zwierzchników po tym, kiedy pod koniec lat 90. płacenie łapówek za granicą uznano w Niemczech za przestępstwo.

Śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w Siemensie toczyło się prawie dwa lata. Jak stwierdziła wynajęta przez władze koncernu amerykańska kancelaria prawnicza, korupcja była obecna w niemal wszystkich pionach produkcyjnych spółki i jej filiach w wielu krajach. Suma łapówek, dzięki którym Siemens pozyskiwał kontrakty, wyniosła miliard trzysta milionów euro, a o całej sprawie wiedziało byłe kierownictwo koncernu.

Jego obecne władze domagają się od byłych menedżerów wielomilionowych odszkodowań. Według medialnych szacunków dotychczasowe koszty Siemensa, w związku z aferą korupcyjną są ogromne. Ocenia się, że do połowy lutego br. koncern musiał zapłacić firmom konsultingowym i audytorom Debevoise & Plimpton, Delloite &Touche i innym prawnikom reprezentującym koncern wobec prokuratorów i sądów oraz specjalnym doradcom antykorupcyjnym około 1 000 mln euro; Kary nałożone przez sądy wyniosły około 200 mln euro; Nieodprowadzone podatki od zakamuflowanych funduszy to około 500 mln euro. Do tego dochodzi na pewno kilkaset milionów euro płac dla pracowników zajmujących się wykrywaniem wątków korupcyjnych i usuwaniem ich skutków wewnątrz samego koncernu.

Na to wszystko nakładają sie niewymierne lub trudno wyliczalne skutki jak:
- utrata zaufania oraz prestiżu - jako firmy pracującej w zgodzie z kanonami etyki biznesowej;
- utrata potencjalnych kontraktów na dostawy i usługi;
- spadek koncernu w rankingu ‘preferowany pracodawca.

(Źródło: PR/IAR/KW)