Senat USA opublikował we wtorek streszczenie swego raportu, w którym ocenia, że program przesłuchań, jaki CIA prowadziła w walce z terroryzmem, był nie tylko niezwykle brutalny, ale też nieskuteczny, a torturowanie wykraczało daleko poza granice prawa.
Czytaj: Polska prokuratura wystąpi do USA o raport ws. działań CIA>>>
W ujawnionym mającym 525 stron dokumencie, który jest streszczeniem liczącego ponad 6 tys. stron raportu, nie padają nazwy państw, które współpracowały z USA i zgodziły się mieć na swym terytorium tajne ośrodki CIA. Nazwy miejsc, w których przetrzymywani byli więźniowie, zakodowano kolorami - "zielone", "niebieskie" czy "czarne" miejsce zatrzymań. Różne źródła dopatrują się, że jednym z tych państw była Polska.
Według wiceprezesa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Adama Bodnara raport zawiera akt oskarżenia wobec Polski. Bodnar odniósł się do fragmentu, że państwo - o zatartej w raporcie nazwie - zgodziło się przyjąć dalszych więźniów CIA po przyjęciu milionów dolarów - o zatartej ich liczbie. "Jestem tym zszokowany; za pieniądze złamaliśmy konstytucję" - powiedział Bodnar. Wiąże on te fakty z ujawnieniem w styczniu br. przez amerykańską prasę, że Polska miała dostać od USA 15 mln dolarów w zamian za tajne więzienie CIA na swym terytorium.
Prawnik John Sifton z organizacji Human Rights Watch, która jako pierwsza pisała już w 2005 roku, że tajne więzienia CIA znajdowały się w Polsce i Rumunii, powiedział PAP: "Doszliśmy do wniosku, na podstawie wcześniej dostępnych informacji, że Polska została oznaczona jako +miejsce niebieskie+".
Specjalny sprawozdawca ONZ do spraw praw człowieka i zwalczania terroryzmu Ben Emmerson powiedział, że raport Senatu USA ujawnia "politykę opracowaną na wysokim szczeblu w administracji Busha". Zaapelował o ściganie odpowiedzialnych za przestępstwa wobec więźniów CIA. Oświadczył, że przedstawiciele rządu George'a Busha, którzy planowali i autoryzowali te przestępstwa, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, tak samo jak CIA i inni członkowie amerykańskich władz, którzy stosowali tortury w rodzaju waterboardingu.
Emmerson, brytyjski prawnik, który na polecenie Rady Praw Człowieka ONZ zajmuje się tym zagadnieniem od r. 2010, z uznaniem odniósł się do opublikowania długo oczekiwanego streszczenia raportu, chwaląc administrację Baracka Obamy "za przeciwstawienie się wewnętrznym naciskom, by zataić te ważne fakty".
W raporcie wskazano, że techniki, jakich używali agenci CIA przesłuchując podejrzanych o terroryzm, obejmowały m.in. podtapianie (waterboarding), pozbawianie snu, utrzymywanie w trudnej pozycji przez długi czas. W raporcie jest też mowa o zastosowaniu groźby przemocy seksualnej z użyciem miotły wobec jednego z przesłuchiwanych, a nawet groźby egzekucji.
Według senatorów te metody wykraczały poza granice prawa, a CIA nie uzyskała zgody prawników administracji republikańskiego prezydenta Busha na ich stosowanie. Senatorowie wskazali, że CIA wprowadzała w błąd polityków i opinię publiczną, gdyż jej przesłuchania były "o wiele bardziej brutalne", niż agencja kiedykolwiek informowała.
Senatorowie podważają też skuteczność programu. Ich zdaniem przesłuchania nie doprowadziły do zdobycia żadnych kluczowych informacji wywiadowczych, których nie można było zdobyć w toku normalnych przesłuchań.
Prezydent Obama potępił metody stosowane przez CIA w walce z terroryzmem jako sprzeczne z wartościami wyznawanymi w USA. Podkreślił w pisemnym oświadczeniu, że raport umocnił go w przekonaniu, iż ostre techniki przesłuchań "nie tylko są nie do pogodzenia z amerykańskimi wartościami, lecz i nie służyły wysiłkom w zwalczaniu terroryzmu i interesom bezpieczeństwa narodowego". Zapewnił, że te metody za jego rządów nie będą mieć miejsca.
Byli szefowie CIA oraz były wiceprezydent Dick Cheney zakwestionowali wnioski zawarte w raporcie, twierdząc, że metody, jakie stosowali agenci, były absolutnie uzasadnione.
Obecny szef CIA John Brennan przyznał, że agencja popełniła błędy, stosując tortury jako metodę przesłuchań, ale pomogło to zapobiec innym zamachom po 11 września 2001 r. Według Brennana wewnętrzne dochodzenie przeprowadzone przez CIA ujawniło, że wzmocnione techniki przesłuchań "pozwoliły uzyskać informacje, które pomogły zapobiec atakom, schwytać terrorystów i ocalić istnienia ludzkie".
Lider Republikanów w Senacie Mitch McConnell i członek senackiej komisji ds. wywiadu, republikański senator Saxby Chambliss podkreślili, że metody przesłuchań CIA, szczegółowo opisane w streszczeniu raportu, dostarczyły wywiadowi danych, co pozwoliło schwytać ważnych terrorystów i ująć szefa Al-Kaidy Osamę bin Ladena.
"Twierdzenia zawarte w tym raporcie, które dowodzą czegoś przeciwnego, są mylne" - czytamy we wspólnym oświadczeniu McConnella i Chamblissa. Obaj powtórzyli, że raport będzie miał "poważne konsekwencje" dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych.
Ustępujący szef Pentagonu Chuck Hagel poinformował jeszcze przed publikacją streszczenia raportu, że siły USA zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. "Poleciłem wysokim dowódcom wojskowym postawić w stan podwyższonej gotowości" siły USA na całym świecie - powiedział minister obrony, zastrzegając, że na razie nie stwierdzono żadnego zagrożenia.
Wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak powiedział, że kwestia publikacji raportu dotyczącego tortur stosowanych przez CIA nadwątli zaufanie wobec USA. Polecił polskim żołnierzom za granicą zachowanie szczególnej ostrożności.
Siemoniak, pytany przez dziennikarzy - jeszcze przed publikacją streszczenia raportu - czy może to mieć negatywne skutki dla Polski, odparł, że sprawa "jest bulwersująca". Powiedział, że publikacja nadwątli zaufanie, jakie do Stanów Zjednoczonych mają sojusznicy i inne państwa na świecie.
Rzecznik MON Jacek Sońta poinformował wieczorem PAP, że "minister obrony narodowej polecił dowódcy operacyjnemu wydanie rozkazu dowódcom polskich kontyngentów za granicą zachowania szczególnej ostrożności i ścisłej współpracy z dowództwami misji w zakresie bezpieczeństwa kontyngentów".
Premier Ewa Kopacz oświadczyła, że niezależnie od tego, co się znalazło w raporcie dot. działań CIA, nie wpłynie to na pogorszenie stosunków polsko-amerykańskich. Podczas wtorkowej konferencji w Bratysławie przypomniała, że podczas nocnej rozmowy prezydent USA Barack Obama poinformował ją, że we wtorek po południu zostanie opublikowany raport Senatu USA dotyczący więzień CIA.
"Zobaczymy, jaka będzie przydatność ujawnionego materiału, to oceni prokuratura. W tej chwili prokuratura apelacyjna w Krakowie prowadzi postępowanie przygotowawcze ws. istnienia domniemanych tajnych więzień CIA na terytorium Polski" - dodała. Premier powiedziała, że ma nadzieję "na szybkie zakończenie, wyjaśnienie tej całej sprawy".
Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski powiedział, że liczy na to, iż raport komisji amerykańskiego Senatu nt. więzień CIA w tajnych ośrodkach poza granicami kraju pomoże wyjaśnić tę sprawę. Przypominał, że w Polsce toczy się śledztwo prowadzone przez krakowską prokuraturę apelacyjną w sprawie istnienia ewentualnych więzień CIA w Polsce. Jak dodał, "to śledztwo napotkało do tej pory na szereg trudności dowodowych związanych także ze współpracą prawną ze stroną amerykańską".
Według Wojciechowskiego nie jest wykluczone, że streszczenie raportu komisji Senatu USA "pomoże popchnąć to śledztwo do przodu". "Ale oceni to prokuratura, która jest dysponentem tego śledztwa" - zaznaczył Wojciechowski.
"Chodzi o to, żeby zbadać rzeczywistość, która dotyczy funkcjonowania państwa amerykańskiego i służb amerykańskich. W żadnych doniesieniach, raportach czy dokumentach w tej sprawie nie było mowy, aby w ten proceder byli zaangażowani przedstawiciele państwa polskiego" - podkreślił rzecznik MSZ.
"Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sprzed kilku miesięcy mówi, że Polska mogła nie zapobiec działaniom na terenie naszego kraju, ale nie ma tam nawet cienia sugestii, że Polska bądź jej przedstawiciele mogli w tych działaniach uczestniczyć" - dodał Wojciechowski.
Jako "wyjątkowo kompromitujący" dla Polski określił raport senator Józef Pinior (PO), który jako europoseł zajmował się badaniem sprawy więzień CIA m.in. w naszym kraju. "To dla Polski wyjątkowo kompromitujące, że raport amerykańskiego Senatu rozlicza się z przeszłością CIA, a my sami nie jesteśmy w stanie się z nią uporać" - powiedział Pinior. Ocenił, że raport jest wzorem, jak należy postępować w takich sprawach i pokazać, że Polska jest państwem rządów prawa.
Dyrektorka Amnesty International Polska Draginja Nadażdin powiedziała PAP, że publikacja streszczenia raportu Senatu USA nie może być zamknięciem sprawy programu nielegalnego transferu i tajnych więzień CIA; winni muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. "W przypadku polskiego śledztwa polskie społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za to, co działo się w Kiejkutach, jaki był stan wiedzy decydentów, kto odpowiada za łamanie praw człowieka, polskiego prawa i międzynarodowych zobowiązań Polski" – wskazała rozmówczyni PAP.
Krakowska Prokuratura Apelacyjna zapowiedziała, że wystąpi do USA o udostępnienie raportu dotyczącego działań CIA. "Oczywiście będziemy chcieli zaznajomić się z tym raportem; wystąpimy do strony amerykańskiej o przesłanie nam oryginału tego dokumentu" – powiedział PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Piotr Kosmaty. Jak podkreślił, "jest to pierwszy raport tak wysokiej rangi organu państwowego USA, dlatego też krakowska prokuratura będzie chciała go wykorzystać w swoim śledztwie. Zaznaczył jednak, że "prokuratura będzie go uwzględniać, jakkolwiek prowadzi własne śledztwo i raport nie jest przesądzający dla wyniku tego śledztwa".(PAP)