Ustawa trafi do podpisu prezydenta, wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.
Jedna z poprawek ma charakter redakcyjny, a druga modyfikuje jeden ze składników do wyliczania tzw. opłaty zastępczej, umożliwiając jej obniżenie. Chodzi o to, że poprawka ta obniża dolną granicę tzw. jednostkowej opłaty zastępczej do 5 proc. średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym.
"Dzięki temu prezes Urzędu Regulacji Energetyki będzie miał większą swobodę regulowania systemu wsparcia kogeneracji, co uczyni system bardziej elastycznym. Może to przyczynić się do lepszego wyważenia interesów poszczególnych uczestników rynku świadectw pochodzenia energii z kogeneracji, a w dalszej perspektywie obniżyć koszty ponoszone przez odbiorców energii elektrycznej" - argumentował Senat.
Stosowany w Polsce system wsparcia przewiduje, że firmy obracające energią muszą legitymować się świadectwami pochodzenia (certyfikatami) pewnej części swojego obrotu z wysokosprawnej kogeneracji. Certyfikaty kupuje się od wytwórców energii lub na rynku, a ich zakup to właśnie wsparcie - i równocześnie pomoc publiczna - danego sposobu wytwarzania energii, w tym przypadku kogeneracji. Jeżeli dana firma nie może wylegitymować się odpowiednią ilością certyfikatów, płaci tzw. opłatę zastępczą.
Kogeneracja jest jednym z najbardziej efektywnych sposobów przetwarzania energii pierwotnej, zapewniającym ponad 10-proc. oszczędność energii pierwotnej w porównaniu z wytwarzaniem energii i ciepła w systemach rozdzielonych - podkreślono w uzasadnieniu projektu ustawy. Zwraca się tam też uwagę, że wsparcie dla kogeneracji to jedno z narzędzi realizacji polityki energetycznej Polski i UE, które przyczynia się do ograniczenia emisji CO2, oszczędności energii, rozwoju wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych oraz poprawy bezpieczeństwa energetycznego. (PAP)