Rada Legislacyjna przygotowała opinie do projektu nowego Prawa o ustroju sądów powszechnych, który ma m.in. spłaszczyć strukturę sądownictwa. Zawiera on - w dużej części - przeniesione z dotychczasowej regulacji przepisy dotyczące sędziowskich dyscyplinarek. Jednym z nich jest art. 107, który po zmianach ma mieć numer - 190, i jego par. 1 pkt. 1 zgodnie z którym sędzia odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia służbowe (dyscyplinarne), w tym za: oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa.
Jak worek bez dna - przepisy zbyt ryzykowne
Rada Legislacyjna w swojej opinii sugeruje doprecyzowanie przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej w postaci „oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa". Zastrzega przy tym, że oczywiście nie ulega wątpliwości, iż w skrajnych przypadkach sędziowie mogą ponosić odpowiedzialność nie tylko dyscyplinarną, ale nawet karną za wydane orzeczenia, co ilustrują poglądy doktryny wobec przypadków tzw. zbrodni sądowych. Przywołuje równocześnie orzecznictwo TSUE, w którym - jak wskazuje - sprzeciwiono się takiemu rozumieniu gwarancji wynikających z zasady niezawisłości sędziowskiej, które mogłyby skutkować „całkowitym wyłączeniem przypadków, w których sędzia może ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną – w sytuacjach absolutnie wyjątkowych – za treść wydanego przez siebie orzeczenia sądowego”.
Czytaj w LEX: Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów i asesorów sądowych >>>
- W wyroku z 15 lipca 2021 r. w sprawie Komisja Europejska przeciwko Polsce (C-791/19) przyjęto, że takie wyłączenie dotyczy
„poważnych i całkowicie niewybaczalnych zachowań ze strony sędziów, polegających na przykład na celowym i wynikającym ze złej wiary lub z wyjątkowo poważnych i rażących zaniedbań pogwałceniu przepisów prawa krajowego i prawa Unii, których przestrzeganie mają zapewnić, lub na arbitralnym szafowaniu wyroków lub odmowie wymiaru sprawiedliwości, podczas gdy jako depozytariusze funkcji orzeczniczych mają za zadanie orzekać w sporach poddawanych im pod rozstrzygnięcie przez jednostki”. Tym niemniej znamiona deliktu w postaci „oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa” są nazbyt ogólne i nie dają obiektywnej pewności co do wyznaczonego nimi zakresu odpowiedzialności - wskazuje eksperci premiera.
Co budzi ich wątpliwości? Choćby to czy przy takim ujęciu jak we wskazanej przesłance, chodzi jedynie o zachowania umyślne czy również nieumyślne, wynikające z lekkomyślności lub niedbalstwa. - Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego postępowanie dyscyplinarne należy zaliczyć do odpowiedzialności o charakterze represyjnym, do której stosuje się gwarancje wynikające z art. 42 ust. 1 Konstytucji RP (Nullum crimen sine lege). Wynika z nich konieczność tzw. typizacji deliktu dyscyplinarnego, czyli zapewnienia jego dostatecznej określoności w tekście ustawy - dodaje.
Czytaj w LEX: Nadmiar obowiązków służbowych a odpowiedzialność za przewinienie dyscyplinarne sędziego >>>
Czytaj: Sądy do spłaszczenia, więcej nadzoru nad sędziami, Izba Dyscyplinarna ma zostać >>
Sędzia uchyliła areszt, wszczęto dyscyplinarkę
Sędziowie podkreślają, że przepis już obecnie jest nadużywany. Przykłady na to - jak wskazują - znalazły się choćby w raporcie Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia - Wymiar Sprawiedliwości po presją. Chodzi m.in. o sprawę sędzi Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim Aliny Czubieniak, która została skazana dyscyplinarnie przez sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego za wydanie - jak wskazano - prawidłowego, słusznego i zgodnego z Konstytucją RP postanowienia. Sprawa dotyczyła 19-latka zatrzymanego pod zarzutem molestowania seksualnego nieletniej dziewczynki. Podejrzany mężczyzna był osobą upośledzoną umysłowo, analfabetą, nie umiał czytać i pisać. Po zatrzymaniu podczas przesłuchania w prokuraturze podejrzany nie miał obrońcy, wręczono mu jedynie plik dokumentów napisanych językiem prawniczym i poinformowano o przysługujących mu uprawnieniach i ciążących na nim obowiązkach. Sąd rejonowy zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie. Na posiedzeniu podejrzany nie miał obrońcy. Dopiero po zastosowaniu tego środka zapobiegawczego wyznaczono podejrzanemu obrońcę, który natychmiast zaskarżył decyzję o tymczasowym aresztowaniu. Wówczas sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim do referatu sędziego Aliny Czubieniak, ta uchyliła postanowienie o tymczasowym aresztowaniu, uznając, że zarówno Konstytucja RP, jak Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantuje każdemu człowiekowi prawo do obrony.
Co ważne, przy ponownym rozpoznaniu sprawy podejrzany był już reprezentowany przez obrońcę i został wobec niego zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Na dalszym etapie sprawy okazało się, że sprawca jest całkowicie niepoczytalny, co skutkowało umorzeniem postępowania i skierowaniem go na leczenie oraz objęciem go dozorem elektronicznym. Dla samej sędzi skończyło się to jednak zarzutem popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, polegającego na uchyleniu postanowienia o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego decyzja sędziego była błędna i skutkowała wypuszczeniem na wolność - na 15 dni podejrzanego. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny we Wrocławiu ją uniewinnił, ale rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych odwołał się do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Czytaj w LEX: Roch Adam - Rzecznik dyscyplinarny sędziów jako dominus litis postępowania wyjaśniającego i dyscyplinarnego >>>
Sędzia Jakub Kościerzyński z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, przewodniczący Zespołu ds. Prawa Karnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia", pod którego redakcją powstał raport, nie ma wątpliwości, że przesłanka "oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa" już jest nadużywana nagminnie i wskazuje na przykład sędzi Czubieniak. - Takich przykładów można mnożyć. Dlatego nie mam najmniejszych wątpliwości, że ten przepis nie spełnia kryteriów określoności czynu. Trzeba się zgodzić z tym co wskazała Rada Legislacyjna przy premierze, że odpowiedzialność dyscyplinarna ma charakter odpowiedzialności represyjnej a przy takiej obowiązuje zasada określoności czynu zabronionego. Takie ujęcie jak obowiązuje teraz - czyli "oczywista i rażąca obraza przepisów prawa" to jest worek do, którego można wrzucić wszystko. Efekt? Sędziowie są ścigani za wydawane orzeczenia. Bo czym innym jest np. wszczynanie postępowań dyscyplinarnych, czy czynności wyjaśniających za zadanie pytania prejudycjalnego? Przecież to jest wydanie postanowienia i za to odpowiadają sędziowie - Igor Tuleya, Kamil Jarocki i Ewa Maciejewska. Do tego dochodzi kwestia stosowania prawa UE - zaznacza sędzia.
Czytaj w LEX: Wykładnia pojęcia oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa przez sędziego lub prokuratora >>>
Czytaj: Referendarz i asystent będę mogli podejść do egzaminu sędziowskiego >>
Wszystko zależy od tego, kto przepis stosuje
Sędzia Jolanta Jeżewska z Sądu Rejonowego w Gdyni zwraca uwagę, że taka przesłanka obowiązuje od 2001 roku, czyli od tekstu pierwotnego Ustawy o ustroju sądów powszechnych. - Już wtedy sędzia mógł odpowiadać dyscyplinarnie za "oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa". Co do zasady ten przepis był jednak interpretowany zacieśniająco. Praktyka sądowa i orzecznictwo wypracowały takie podejście, że nie budziło to ani wątpliwości i nie było nadużywane - mówi.
Dodaje, że jak się okazało, dużo znaczenie ma kto i w jaki sposób o odpowiedzialności dyscyplinarnej orzeka. - Te nadużycia, które się wydarzyły w ostatnich latach, czyli powołanie Izby Dyscyplinarnej, sposób powoływania orzekających w niej sędziów, jej uprzywilejowana pozycja, a przede wszystkim działania samych rzeczników dyscyplinarnych dowiodły, że niestety taka konstrukcja przepisów nie daje żadnych gwarancji tego, że nie będą one nadużywane, wykorzystywane w sposób polityczny - mówi wprost.
Załóż bezpłatne konto na Moje Prawo.pl i zyskaj unikalne funkcjonalności >>>
Zaznacza, że obecnie zamiast Izby Dyscyplinarnej mamy Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, ale nadal nie jest to postępowanie dyscyplinarne ani podmiot, który daje gwarancje, że przepisy będą interpretowane w odpowiedni sposób. - To z kolei oznacza, że te przepisy powinny być w sposób jasny, konkretny, ale też taki by nie dawać szansy na żadną interpretacje, doprecyzowane. W tym zakresie opinia Rady Legislacyjnej jest jak najbardziej słuszna. TSUE, przypomnijmy, wskazało w swoim orzeczeniu, że te przepisy były wykorzystywane przeciwko sędziom za wydane przez nich orzeczenia i za podjęte decyzje merytoryczne. I wcale nie miały one charakteru zbrodni sądowych, za które sędziowie powinni ponosić odpowiedzialność, tylko stały się narzędziem do ich nękania i do wysyłania sygnałów ostrzegawczych innym sędziom - dodaje sędzia Jeżewska.
Czytaj w LEX: Granice ekspresji i wypowiedzi sędziego - zarys problemu >>>
Zmieniać przepis, czy z niego zrezygnować
Sędzia Kościerzyński zastanawia się, czy taki przepis jest w ogóle potrzebny. - Jeśli ma funkcjonować, to powinno się dookreślić, że chodzi o działanie z zamiarem bezpośrednim, celowo i świadomie na szkodę. Czyli, że ma to być wyjątkowa sytuacja. Tu należałoby określić stronę podmiotową i to na poziomie dolus directus coloratus - czyli świadome działanie na czyjąś szkodę, żadne niedbalstwo, lekkomyślność, zamiar ewentualny - wskazuje sędzia.
Podkreśla, że sędzia nie powinien odpowiadać za wydane orzeczenia. - I nie oznacza to bezkarności bo jeśli udowodnimy, że ktoś działał z zamiarem bezpośrednim, np. skazał kogoś ze złej woli, to przecież w grę wchodzi odpowiedzialność karna z art. 231 czyli przekroczenie uprawnień. Zresztą także z orzecznictwa europejskich trybunałów wynika, że sędziowie nie mogą odpowiadać za swoje orzeczenia, bo to prowadzi do patologii i do efektu mrożącego - podsumowuje.
Czytaj w LEX: Wagner Barbara - Nieskazitelność charakteru sędziego >>>
Czytaj w LEX: Świątkowski Andrzej Marian - Niezawisłość a odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów >>>
Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokat, współtwórczyni inicjatywy "Wolne Sądy" i Komitetu Ochrony Sprawiedliwości zaznacza, że każde ogólne ujęcie przepisu, który może służyć represjom, jest krzywdą dla sędziów i wymiaru sprawiedliwości. - I oczywiście każdy sędzia i w ogóle każdy przedstawiciel zawodu prawniczego musi podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej ale zawsze za realne przewinienia, delikty dyscyplinarne, które są wymienione w ustawie o ustroju sądów powszechnych, Prawie o Adwokaturze, Ustawie o radcach prawnych - zaznacza mecenas.
Czytaj w LEX: Roch Adam - Odpowiedzialność sędziego i prokuratora za wykroczenia >>>
Ona również podkreśla, że sędzia nigdy nie powinien odpowiadać za wydanie orzeczenia. - Katalog środków dyscyplinarnych nigdy nie powinien sprowadzać się do tego, że "dyscyplinarka" jest za treść konkretnego orzeczenia. Chyba, że mamy do czynienia z takimi sytuacjami, że orzeczenie zostało wydane np. w wyniku przestępstwa. Ale co do zasady żaden sędzia nie może być karany za treść swojego orzeczenia, bo to jest bardzo niebezpieczne i doprowadzi do tego, że sędziowie będą się bali je wydawać, zwłaszcza w sytuacjach, w których mieliby orzec przeciwko przedstawicielowi władzy czy skarbowi państwa- zaznacza.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.