Wymiar sprawiedliwości trapią od dawna różne problemy. Ale po ostatniej zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, a jeszcze wcześniej po wyroku Trybunału Konstytucyjnego orzekającego o niekonstytucyjności instytucji asesora sądowego, największą bolączką stał się nabór na urząd sędziego - twierdzi sędzia Kamińska.
Proces nominacyjny od chwili zgłoszenia się kandydata do momentu wręczenia nominacji w Pałacu Prezydenckim, przy wyczerpaniu wszystkich procedur odwoławczych, może trwać nawet około 20 miesięcy. W tym czasie w sądzie pozostaje wolne stanowisko sędziowskie, ale nie ubywa spraw, które powinien rozpoznać dany zespół sędziów. Takich wolnych stanowisk jest obecnie w kraju kilkaset i nie sprzyja to ujednoliceniu obciążenia przypadającego na konkretnego sędziego.
Jednak problemem jest nie tylko czas oczekiwania na konkretną sędziowską nominację. Problem stanowi też to, że nominację dożywotnią otrzymują osoby, o których tak naprawdę niewiele wiemy. Nie wiemy, jak poradzą sobie ze stresem na sali rozpraw, jak będą uzasadniać wydane wyroki, jaki jest ich profil charakterologiczny. Sędzia to przede wszystkim wiedza i przygotowanie merytoryczne, ale nie tylko. To również szacunek dla innych, nawet jeżeli dotyczy to podsądnych, którzy, jak to czasami bywa, są na moralnym i intelektualnym dnie - uważa sędzia NSA.
Sędzia Kamińska: liczne nominacje sędziowskie stanowią zagrożenie dla porządku prawnego
Kilkaset wolnych stanowisk sędziowskich stanowi niewątpliwie zagrożenie dla porządku publicznego, gdyż niewiele wiadomo o kandydatach - pisze Irena Kamińska, sędzia NSA