Pozwala im na to art. 390 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie bowiem z nim „jeżeli przy rozpoznawaniu apelacji powstanie zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, sąd może przedstawić to zagadnienie do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu, odraczając rozpoznanie sprawy”. Na razie do SN wpłynęły zagadnienia prawne z dwóch sądów odwoławczych, które mają rozpoznać apelacje od wyroków, w których wydaniu brał udział sędzia przeniesiony na skutek reformy Gowina. Więcej>>>
– To, co robią sądy odwoławcze, należy ocenić pozytywnie. Jeżeli wiadomo już, że SN w pełnym składzie oceni prawidłowość przenoszenia sędziów przez wiceministrów sprawiedliwości, to nierozsądnym byłoby nie czekać na jego decyzję – podkreśla dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem odroczenie sprawy służyć będzie nie tylko sądowi, lecz także stronom, które – choć będą musiały poczekać nieco dłużej na rozstrzygnięcie – będą miały jasność co do tego, że sąd wydając orzeczenie, zastosuje prawidłową wykładnię przepisów.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna