Prokuratura i sąd pierwszej instancji uznały, że dziennikarz nie był zobowiązany w tej sytuacji do zachowania tajemnicy, ale rzecznik praw obywatelskich wspiera teraz zwolnionego pracownika w sporze z dziennikarzem.
Informator dziennikarza, pan K., który pracował w dużej korporacji i obawiał się, że obejmą go zwolnienia grupowe, powiadomił więc dziennikarza, że dysponuje informacjami o nieprawidłowościach w tej firmie. Na poparcie swych słów przekazał pewne dokumenty. Dziennikarz zaczął je weryfikować w korporacji i wtedy pan K. wycofał swoją ofertę i zobowiązał dziennikarza do zniszczenia materiałów. Wtedy jednak korporacja, która wiedziała o istnieniu dokumentów od dziennikarza, zaczęła sprawę badać. Kiedy powołała się na pismo podpisane rzekomo przez dziennikarza, ten – obawiając się fałszerstwa i prowokacji – podał numer telefonu osoby, która się z nim kontaktowała. Był to numer służbowy pana K. W efekcie został on zwolniony z pracy za działanie na szkodę pracodawcy, więc nie mógł skorzystać z odprawy przysługującej w ramach zwolnień grupowych.
Czy dziennikarz ujawnił tajemnicę?
Zdaniem prokuratury nie - pan K. nie zastrzegł nieujawnianie swoich danych i dlatego prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie ujawnienia tajemnicy dziennikarskiej. Także sąd nie zgodził się, że dziennikarz naruszył prawa pana K. ujawniając jego dane. Jak stwierdził sąd, tajemnica dziennikarska obowiązuje jedynie wtedy, gdy „z inicjatywą utajnienia wystąpi informator dziennikarza”.
Rzecznik praw obywatelskich przystąpił do postępowania (VII.511.19.2016) w kwestii właśnie tajemnicy dziennikarskiej i naruszenia dóbr osobistych powoda. Nie zgadza się bowiem ze stanowiskiem sądu.
Po pierwsze – do ujawnienia danych pana K. doszło w ten sposób, że dziennikarz przesłał maila z dokumentami od pana K. do władz korporacji. A było to po dyspozycji pana K., by maila tego (i załączniki) zniszczyć. Gdyby nie to, nie doszłoby też do ujawnienia telefonu pana K. i jego identyfikacji jako informatora.
Ujawnienie tych materiałów stanowi zdaniem RPO naruszenie zarówno obowiązku opisanego w art. 12 ust. 1 pkt 2 Prawa prasowego, zgodnie z którym dziennikarz ma obowiązek chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie, jak też norm prawa zwyczajowego, wynikających z zasad etyki dziennikarskiej.
Dziennikarz nie powinien podawać danych informatora
Zdaniem RPO nie ma zatem racji Sąd Okręgowy twierdząc, że dziennikarz miał prawo i obowiązek powziąć czynności mające na celu wyjaśnienie sprawy rzekomo podpisanego przez niego pisma, w tym ujawnić numer telefonu informatora. Powzięcie takich informacji nie uprawnia do naruszania danych osobowych powoda i ujawniania tym samym elementów pozwalających na identyfikację jego nazwiska (a więc naruszenie prywatności) bez zgody zainteresowanego.
- Jeżeli dziennikarz zaczął podejrzewać, że autorem pisma mógł być pan K., staranność i lojalność dziennikarza wymaga od niego przede wszystkim kontaktu ze swoim informatorem, a nie z jego pracodawcą, w celu weryfikacji podejrzeń – czytamy w stanowisku RPO.
Zdaniem rzecznika, w sprawie występuje niezwykle ważny problem, decydujący o ocenie, czy dziennikarza obowiązywała tajemnica dziennikarska. Rzecznik stwierdza, że podziela w tej mierze opinię Piotra Kładocznego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (k. 944-952), który wskazał, że wprawdzie „w kontaktach z dziennikarzami nie istnieje domniemanie, że tajemnica dziennikarska obowiązuje”, to z punktu widzenia art. 15 ust. 1 pkt 2 Prawa prasowego istotny jest brak wymogu złożenia wyraźnego zastrzeżenia nieujawniania swoich danych.
- Tym samym stosować należy w tej sytuacji art. 60 K.c., zgodnie z którym z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej (oświadczenie woli) – czytamy w opinii RPO.
Zdaniem Rzecznika w tej sytuacji kluczowe znaczenie dla ustalenia istnienia po stronie dziennikarza obowiązku zachowania przekazanych danych w tajemnicy, mają okoliczności, w których doszło do kontaktu między powodem a dziennikarzem (np. okoliczności spotkania w celu przekazania dokumentów, posługiwanie się pseudonimem), czy wreszcie wyraźne oświadczenie o wycofaniu się ze współpracy.
Sąd rozstrzygnie spór o zakres tajemnicy dziennikarskiej
Przed sądem toczy się spór, czy dziennikarz miał prawo ujawnić firmie danej jej pracownika, który przekazał mu informacje o nieprawidłowościach, a następnie wycofał się z tego. Dziennikarz obawiał się, że to prowokacja więc podał kierownictwu numer telefonu swego informatora, co skończyło się jego dyscyplinarnym zwolnieniem.