Według Trybunału sądy państw Unii Europejkiej mają oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu biorąc pod uwagę stan praworządności w Polsce.
Trybunał przypomniał, że dla niezawisłości i bezstronności konieczne jest wypełnianie zadań przez sądy "w pełni autonomicznie, bez nacisków i ingerencji z zewnątrz". - Te gwarancje niezawisłości i bezstronności wymagają istnienia zasad, w szczególności co do składu organów sądowych, powoływania ich członków, okresu trwania ich kadencji oraz powodów ich wyłączania i odwoływania - stwierdził Trybuanał.
- Wyrok jest zgodny z argumentacją polskich władz, Trybunał w żadnym jego punkcie nie stwierdził naruszenia zasad praworządności w Polsce - skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Europa widzi, w jaki sposób jest łamana zasada praworządności, Polska za sprawą rządów PiS przestaje respektować ten jeden z filarów Unii Europejskiej - powiedział senator PO Bogdan Klich. - Jest rzeczą oczywistą, że taka ocena będzie następowała i to nie w pojedynczych przypadkach, ale w wielu przypadkach - dodał.
- Po środowym orzeczeniu TSUE każdy unijny sędzia, także polski, będzie decydował, czy wydaje podejrzanego do kraju praworządnego - uważa specjalistka prawa międzynarodowego i europejskiego prof. Genowefa Grabowska.
- Wyrok TSUE w praktyce bardzo utrudni stosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Na wyrok ten będzie mógł się powoływać praktycznie każdy prawnik reprezentujący osobę, która ma być wydana na podstawie ENA - skomentował dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Irlandzki sąd pyta, czy wydać podejrzanego
Zapytanie w tej sprawie skierował 27 marca br. do unijnego trybunału sąd z Irlandii, który rozpatruje sprawę polskiego obywatela Artura C. Jest on poszukiwany przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków.
Czytaj: Irlandzki sąd spyta unijny trybunał, czy w Polsce jest praworządność>>
Prawnicy C. sprzeciwiali się ekstradycji swojego klienta, sugerując, że po wejściu w życie reform wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie ma on gwarancji uczciwego procesu. Sąd zdecydował więc o skierowaniu pytania prejudycjalnego w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE, argumentując, że skala zmian w polskim prawie jest tak istotna, iż praworządność w Polsce "uległa systemowemu uszkodzeniu".
Irlandzki sąd spytał, czy w przypadku gdy sąd krajowy stwierdzi, że istnieją przekonujące dowody, iż panujące w wydającym nakaz państwie członkowskim warunki naruszają podstawowe prawo do rzetelnego procesu sądowego, ponieważ sam wymiar sprawiedliwości w wydającym nakaz państwie członkowskim nie jest już oparty na zasadzie praworządności, konieczne jest, aby wykonujący nakaz organ sądowy dokonał dodatkowych ustaleń, w sposób konkretny i dokładny, czy zainteresowana osoba narażona jest na ryzyko nierzetelnego procesu sądowego, skoro proces będzie się toczyć w ramach systemu, który przestał opierać się na zasadzie praworządności?
Pytający sąd chciał też wiedzieć, czy jeśli kryteria, na których należy się oprzeć, wymagają przeprowadzenia konkretnej analizy, czy zainteresowana osoba narażona jest na realne ryzyko naruszenia prawa do sądu i czy jeśli sąd krajowy doszedł do wniosku, że doszło do systemowego naruszenia zasady praworządności, sąd krajowy jako wykonujący nakaz organ sądowy ma obowiązek zwrócić się do wydającego nakaz organu sądowego o przedstawienie dodatkowych niezbędnych informacji, dzięki którym mógłby odrzucić podejrzenie ryzyka nierzetelnego procesu sądowego, a jeśli tak – jakiego rodzaju gwarancje dotyczące rzetelnego procesu sądowego należałoby w tym względzie przedstawić?
Są wątpliwości, moża wstrzymać wykonanie ENA
Odpowiadając na te pytania irlandzkiego sądu Trybunał przypomniał, że odmowa wykonania europejskiego nakazu aresztowania stanowi wyjątek od zasady
wzajemnego uznawania, która legła u podstaw mechanizmu europejskiego nakazu aresztowania, który to wyjątek należy w związku z tym interpretować ściśle.
Zdaniem Trybunału istnienie rzeczywistego ryzyka narażenia osoby wskazanej w europejskim nakazie aresztowania na naruszenie jej prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a w konsekwencji istotnej treści jej prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, może pozwolić organowi sądowemu wykonującemu nakaz, w drodze wyjątku, wstrzymać się od wykonania europejskiego nakazu aresztowania.
Zdaniem prof. Grabowskiej TSUE wskazał, że ocena, czy istnieje zagrożenie związane z wydaniem danej osoby należy do każdego sędziego kraju podejmującego decyzję. - TSUE nie wypowiedział się w sprawie tego, co sędzia powinien zrobić w tej sprawie, a tego dotyczyło pytanie. Wskazał, że każdy sędzia państwa członkowskiego, który otrzyma ENA i będzie decydował, czy wydać podejrzaną osobę, będzie musiał sam ocenić, czy wydaje ją do kraju praworządnego, czy do mającego z praworządnością kłopoty. To orzeczenie oznacza, że każdy polski sędzia również będzie musiał dokonać takiej oceny w stosunku do innych państw - powiedziała.
Sąd ma sprawdzić, czy proces będzie rzetelny
Trybunał podkreślił, że zachowanie niezawisłości organów sądowych jest kluczową kwestią dla zapewnienia skutecznej ochrony sądowej jednostek, w szczególności w ramach mechanizmu europejskiego nakazu aresztowania. - Wynika stąd, że w przypadku, gdy gdy osoba wskazana w europejskim nakazie aresztowania sprzeciwia się swemu przekazaniu organowi sądowemu wydającemu nakaz i w tym kontekście powołuje się na istnienie systemowych lub ogólnych nieprawidłowości, które według niej mogą mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w wydającym nakaz państwie członkowskim oraz na prawo podstawowe tej osoby do rzetelnego procesu sądowego, wykonujący nakaz organ sądowy powinien w pierwszej kolejności dokonać - w oparciu o obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie uaktualnione informacje – oceny istnienia rzeczywistego ryzyka naruszenia takiego prawa w wydającym nakaz państwie członkowskim, związanego z brakiem niezawisłości sądów tego państwa członkowskiego, z uwagi na takie nieprawidłowości - czytamy w wyroku.
Trzeba ocenić ryzyko w konkretnej sprawie
Trybunał stwierdził, że jeżeli wykonujący nakaz organ sądowy, w świetle omawianych wymogów niezawisłości i bezstronności, stwierdzi, że w wydającym nakaz państwie członkowskim istnieje rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, organ ten powinien, w konkretny i dokładny sposób, dokonać oceny, czy w okolicznościach rozpatrywanej sprawy istnieją poważne i sprawdzone podstawy, aby uznać, że ścigana osoba będzie narażona na to ryzyko w następstwie jej przekazania.
Według Trybunału, jeżeli z tego badania wynika, że omawiane nieprawidłowości mogą mieć wpływ na te sąd, do którego może trafić sprawa, wykonujący nakaz organ sądowy powinien jeszcze ocenić, czy istnieją poważne i sprawdzone podstawy, aby uznać, że owa osoba będzie narażona na rzeczywiste ryzyko naruszenia jej prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a tym samym istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego w świetle jej sytuacji osobistej, jak również charakteru przestępstwa, za które jest ścigana oraz kontekstu faktycznego, na którym opiera się europejski nakaz aresztowania.
Trybunał sugeruje też, że wykonujący nakaz organ sądowy powinien wystąpić do wydającego nakaz organu sądowego o przekazanie wszelkich informacji uzupełniających, niezbędnych jego zdaniem do oceny istnienia takiego ryzyka.
Ziobro: odmowa tylko w wyjątkowych przypadkach
Komentując wyrok minister Zbigniew Ziobro stwierdził, że Trybunał Sprawiedliwości uznał, że odmowa wydania podejrzanego o popełnienie przestępstwa może być absolutnym wyjątkiem i musi nastąpić po przeprowadzeniu procedury sprawdzającej, która wykaże, że w tym konkretnym przypadku zmiany w sądownictwie, jakie zachodzą w Polsce mogą mieć wpływ na nieuczciwy proces tego konkretnego podejrzanego. - Na przykład, że obniżenie wieku emerytalnego sędziów ma, czy może mieć wpływ na nieprawidłowy przebieg procesu i niesprawiedliwy wyrok polskiego sądu - powiedział minister.