Towarzystwo ubezpieczeniowe domagało się zasądzenia od strony pozwanej (również będącej towarzystwem ubezpieczeniowym) kwoty ok. 175.000 zł. Powódka wskazała, że została jej zgłoszona szkoda powstała w wyniku pożaru kopuły kościoła, który był remontowany. W toku prowadzonego postępowania likwidacyjnego wypłaciła ona kwotę dochodzoną pozwem poszkodowanej (kościelnej diecezji). Ustalono bowiem, że sprawcami szkody byli pracownicy A.T., który był podwykonawcą remontu dachu kościoła. Do pożaru doszło w trakcie zgrzewania papy, gdy ogień przedostał się przez otwory do drewnianej konstrukcji zadaszenia. Do zaprószenia ognia doszło z powodu złego zabezpieczenia prac. Ustalenia co do szkody poczynione zostały na podstawie licznych opinii, w tym ekspertyzy prowadzonej w sprawie karnej. Zdaniem powódki, może ona domagać się zapłaty od pozwanej, która ubezpieczała sprawcę szkody.
Stanowisko pozwanej
Pozwane towarzystwo ubezpieczeniowe domagało się oddalenia powództwa. Pozwana przyznała, że ubezpieczała w zakresie odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej A.T. Zdaniem pozwanej, powódka nie wykazała jednak przesłanek odpowiedzialności pozwanej. W ocenie pozwanej, podwykonawca nie był informowany o zagrożeniu pożarowym na budowie. Z dokumentacji nie wynikał zakaz używania ognia w okolicy kopuły kościoła. Jej zdaniem, do szkody przyczynił się sam poszkodowany, który nie nadzorował inwestycji.
W toku postępowania do sprawy przystąpił również A.T., jako interwenient uboczny po stronie pozwanej.
Wyroki sądów
Sądy obu instancji uznały żądanie pozwu za zasadne.
Sądy ustaliły, że w trakcie remontowania zabytkowego kościoła doszło do pożaru podczas zgrzewania papy. Pracownicy podwykonawcy A.T. byli przeszkoleni i uprzedzeni o konieczności zachowania szczególnej ostrożności. Zarzewiem pożaru było miejsce podgrzewania papy termozgrzewalnej przy pomocy palnika gazowego. Podczas gaszenia pożaru doszło do zalania części kościoła. Poszkodowany zgłosił szkodę powodowi (towarzystwu ubezpieczeniowemu, z którym zawarł umowę ubezpieczenia). W postępowaniu likwidacyjnym uznano, że poszkodowanemu może zostać wypłacona kwota ok. 175.000 zł. Następnie powód wezwał pozwanego (towarzystwo ubezpieczeniowe sprawcy szkody) do zapłaty kwoty wypłaconej poszkodowanemu tytułem regresu ubezpieczeniowego. Pozwany odmówił jednak zapłaty.
Przyczyna pożaru
Istota sporu sprowadzała się do ustalenia, czy powodowi w ramach regresu ubezpieczeniowego należy się zapłata kwoty dochodzonej pozwem. Sądy zgodnie uznały, że tak, bowiem A.T. (interwenient uboczny) był osobą odpowiedzialną za szkodę. Pracownicy A.T. – dekarze byli sprawcami szkody. Do pożaru doszło przy zgrzewaniu przez nich papy. Dekarze byli odpowiednio przeszkoleni co do zasad bezpieczeństwa pracy. Odpowiedzialność A.T. za szkodę wynika z art. 430 k.c., w myśl którego, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności.
Zasadny regres
Powódka (która wypłaciła odszkodowania pokrzywdzonej) mogła więc domagać się zasądzenia na jej rzecz zwrotu (czyli regresu) wypłaconej kwoty od towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy szkody. Powódka wykazała związek z działaniem osoby ubezpieczonej przez pozwanego i wskazała, w jaki sposób wyliczono wysokość odszkodowania. Pozwana nie zdołała zakwestionować ani okoliczności powstania zdarzenia ubezpieczeniowego, ani wysokości wypłaconego odszkodowania. Nie udowodniła przyczynienia się pokrzywdzonego do szkody.
Wyrok SA w Gdańsku z 30.06.2017 r., V ACa 537/16, LEX nr 2393449