23 czerwca ruszyły opóźnione o trzy miesiące egzaminy radcowskie i adwokackie. W związku z koronawirusem ich przeprowadzenie wiąże się z licznymi restrykcjami - od maseczek począwszy, poprzez konieczność zachowania dystansu, po zalecenia dotyczące własnych przyborów i zakaz zabierania telefonu.   

Może na nie przyjść jedynie "osoba zdrowa bez objawów chorobowych sugerujących chorobę zakaźną", a o ewentualnych np. alergiach należało wcześniej uprzedzić członków komisji. 

Czytaj: Z maseczkami, bez telefonów - ruszają egzaminy adwokackie i radcowskie>>

Konsekwencje dotkliwe, kwalifikacje wątpliwe

Rzecznik Praw Obywatelskich ma w tym zakresie poważne wątpliwości konstytucyjne. Pyta, czy takie objawy chorobowe mają stwierdzać członkowie Komisji, a nie osoby z kwalifikacjami medycznymi. 

 

Cena promocyjna: 103.2 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 103.2 zł


- Konsekwencje decyzji Komisji Egzaminacyjnej mogą być natomiast bardzo dotkliwe dla zdającego, który może zostać wykluczony z egzaminu, co może przekładać się na szereg negatywnych konsekwencji i trudności w życiu zawodowym i prywatnym – wskazuje RPO w pismach do Ministra Sprawiedliwości oraz Głównego Inspektora Sanitarnego.

Wskazuje, że wytyczna dotycząca stanu zdrowia jest bardzo ogólna i może obejmować szerokie spektrum objawów. - Ma to charakter wysoce ocenny i pozostawia dużą swobodę interpretacji Komisji Egzaminacyjnej. Wątpliwości potęguje fakt, że ocena tego, czy zdający wykazuje "objawy chorobowe sugerujące chorobę zakaźną” pozostawiona jest członkom Komisji, a nie osobie posiadającej odpowiednie kwalifikacje medyczne do stwierdzenia tego typu okoliczności - podkreśla. 

I dodaje, że to może prowadzić do nadużyć, bo umożliwia arbitralne skorzystanie z niej do wykluczania kogoś z egzaminu. 

Czytaj: Czerwcowe egzaminy prawnicze z maseczkami i bez pytań o tarczę antykryzysową>>

Rozwiązanie - pracownik medyczny

Według RPO wskazany byłby udział pracownika służby medycznej, który mógłby decydować o wystąpieniu przypadków przewidzianych w wytycznych. - Zapewniłoby to ich proporcjonalność z konstytucyjnym prawem do prywatności (art. 47 konstytucji) oraz wolnością wyboru i wykonywania zawodu (art. 65 ust. 1 konstytucji) - dodaje. 

Podkreśla przy tym, że rozumie konieczność zapewnienia bezpieczeństwa i zdrowia publicznego w stanie epidemii. - Wszelkie ograniczenia praw przysługujących obywatelom – gdy nie wprowadzono żadnego ze stanów wyjątkowych – powinny być jednak wprowadzane na podstawie wyraźnych przepisów ustawy oraz z poszanowaniem zasady proporcjonalności (art. 31 ust. 3 konstytucji) - wskazuje.

Naruszenie konstytucji

Rzecznik podnosi również, że obecny kształt wytycznych może w sposób istotny ograniczać realizację konstytucyjnej wolności wyboru i wykonywania zawodu (art. 65 ust. 1 konstytucji). 

- Zdanie egzaminu radcowskiego i adwokackiego stanowi bowiem konieczny warunek wykonywania tych zawodów zaufania publicznego. Jeśli ograniczenie nie ma odpowiedniej ustawowej podstawy, narusza konstytucyjne praw i wolności aplikantów podchodzących do egzaminu - podkreśla. 

Kolejne wątpliwości wiążą się z zapisem, zgodnie z którym: "członkowie Komisji Egzaminacyjnej, inne osoby zaangażowane w przeprowadzanie egzaminu oraz zdający, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą zakrywać ust i nosa za pomocą maseczki, powinni – kiedy jest to konieczne – używać przyłbicy, która nie utrudnia oddychania, przy czym w odniesieniu do zdających pod warunkiem przedłożenia zaświadczenia lekarskiego".

Inaczej - jak podkreśla - jest w przypadku zdających - by skorzystać z przyłbicy - muszą przedstawić Komisji zaświadczenie lekarskie. 

- Według Ministerstwa Zdrowia przyłbica może zastępować maseczkę; wiele osób korzysta z tego środka ochrony. Wytyczne budzą zatem poważne wątpliwości z punktu widzenia zasady równości - dodaje RPO. 

 

Informowanie o alergii? Zbyt daleka ingerencja w prywatność

RPO krytycznie ocenia też konieczność przedstawienia Komisji przez zdającego danych o stanie zdrowia (mogących obejmować choroby poważne lub rzadkie), które stanowią dane wrażliwe, ale także do udostępnienia tych informacji wszystkim członkom. 

- To bardzo daleko idąca ingerencja w konstytucyjne prawo do prywatności (art. 47 konstytucji) oraz prawo ochrony danych osobowych (art. 51 konstytucji). Wymaga ona podstawy ustawowej, zapewniającej zasadę proporcjonalności - pisze. 

Dlatego RPO spytał ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę o podstawę prawną przyjętych rozwiązań na poziomie norm ustawowych i konstytucyjnych. O wyjaśnienia zwrócił się także do głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa.