Prawnik zakwestionował (SK 25/14)brzmienie art. 29 ust. 2 prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 635 ze zm., dalej: p.o.a.). Wskazany przepis zawiera upoważnienie dla ministra sprawiedliwości do ustalenia w drodze rozporządzenia wysokości kosztów zastępstwa prawnego, świadczonego przez adwokatów z urzędu.
Więcej: Skarga ws. stawek za urzędówki trafiła do TK>>>
W ślad za nim szef resortu sprawiedliwości został zobligowany do wydania aktu wykonawczego po zasięgnięciu opinii Naczelnej Rady Adwokackiej. Rozporządzenie – w myśl ustawy – ma uregulować:
- zczegółowe zasady ponoszenia kosztów pomocy prawnej świadczonej z urzędu, z uwzględnieniem sposobu ustalania tych kosztów i wydatków stanowiących podstawę ich określenia oraz
- maksymalną wysokość opłat za udzieloną pomoc.
Problem jednak w tym, że ustawodawca nie wskazał – tak jak w przypadku art. 16 p.o.a. mówiącym o kosztach pomocy z wyboru – wytycznych, jakie mają posłużyć do wyliczenia wynagrodzenia za sprawy prowadzone z urzędu.
- Art. 29 ust. 2 p.o.a. nie określa w żaden sposób, czym powinien kierować się Minister Sprawiedliwości definiując wynagrodzenie z tytułu pomocy prawnej z urzędu. Czy ma to być przykładowo potrzebny nakład pracy, stopień skomplikowania sprawy, czy też może inne okoliczności. W rezultacie Minister podjął decyzję całkowicie arbitralną – podnosi adwokat Łukasz Supera w skardze do Trybunału Konstytucyjnego.
- W moim przekonaniu, aktualne brzmienie zaskarżonego upoważnienia uprawnia Ministra Sprawiedliwości do zbyt dużej swobody w zakresie określenia wysokości opłat, albowiem ustawodawca nie wyznaczył maksymalnych granic wysokości opłat, jak również sposobu kalkulacji tychże opłat, pozostawiając tę materię do rozstrzygnięcia organowi władzy wykonawczej – akcentuje profesor Lipowicz.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna