W sprawie, która dała RPO powód do wystąpienia do ministra chodzi o układ ruralistyczny karwińskie Błota I i II, który decyzją Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z 2007 r. został wpisany do rejestru zabytków. Skarżący bezskutecznie domagali się wykreślenia układu z rejestru. Organy władzy publicznej na żadnym etapie postępowania nie wzięły pod uwagę interesów właścicieli działek - czytamy w wystąpieniu RPO. Rzecznik przyznał im rację, że fakt wpisania układu ruralistycznego do rejestru oznacza istotne ograniczenie w korzystaniu z własności. Zdaniem RPO, sytuacja, w której grupa osób (właścicieli zabutków) ponosi ciężar zapewnienia wspólnocie dostępu do dóbr kultury rodzi istotne wątpliwości konstytucyjne.
Jak można przeczytać w piśmie RPO do ministra, zgodnie z art. 5 ustawy z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami na właścicielach ciąży obowiązek sprawowania opieki nad zabytkiem. Wraz z chwilą wpisu do rejestru zabytków, właściciel zaczyna wykonywać swoje prawa przede wszystkim w interesie ogółu. Wszelkie prace konserwatorskie oraz budowlane muszą być zatwierdzone przez wojewódzkiego konserwatora, który decydując o pozwoleniu bierze pod uwagę wyłącznie interes publiczny. Zgodnie z art. 49 ustawy wojewódzki konserwator zabytków może także wydać decyzję nakazującą przeprowadzenie określonych prac, jeżeli ich wykonanie jest niezbędne ze względu na zagrożenie zniszczeniem lub istotnym uszkodzeniem rzeczy.
Zgodnie z ustawą organ nie bierze pod uwagę przyczyn, dla których właściciel nie dokonał niezbędnych napraw, także w sytuacji, gdy brak działań uzasadniony jest względami w pełni to usprawiedliwiającymi i wynikającymi z konieczności ochrony dóbr o większym znaczeniu. Koszty opieki nad rzeczą wpisaną do rejestru co do zasady ponosi w pełni jej właściciel (art. 71 ustawy). Może to prowadzić do sytuacji, w której utrzymanie zabytku będzie wiązało się z koniecznością ponoszenia kosztów nadmiernie obciążających domowy budżet. Z ustawy wynika, że wydając pozwolenia i decyzje konserwator nie kieruje się oceną sytuacji finansowej właściciela. - Tymczasem nie ulega wątpliwości, że istnieją potrzeby, których zaspokojenie zasługuje na pierwszeństwo. Państwo nie może oczekiwać, że obywatele będą pokrywać koszty opieki nad dobrami kultury rezygnując
tym samym z własnych uzasadnionych potrzeb - pisze Rzecznik.
Zdaniem RPO, wpis do rejestru zabytków powinien być traktowany nie tylko jako realizacja interesu publicznego, ale także jako ingerencja w sferę konstytucyjnych praw jednostki. Nakłada to zaś na organy władzy publicznej obowiązek każdorazowego dokładnego badania kwestii proporcjonalności zastosowanego środka. - Organ administracji publicznej ma również obowiązek zrekompensowania poniesionej przez właściciela szkody, a w przypadku, w którym ograniczenia nałożone na korzystanie z prawa własności będą stanowić dla obywatela zbyt wielkie obciążenie, powinien także wszcząć procedury wywłaszczeniowe (za słusznym odszkodowaniem lub wymianą rzeczy na inną o tej samej wartości) - podkreśla Rzecznik w swoim wystąpieniu.
Rzecznik prosi ministra o przedstawienie stanowiska w sprawie, a także przedstawienie informacji na temat działań Ministerstwa zmierzających do dostosowania brzmienia przepisów ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami do wskazań zawartych w orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Potomski i Potomska przeciwko Polsce.
RPO: prawo o ochronie zabytków za bardzo ingeruje w prawo własności
Przepisy dotyczące ochrony obiektów zabytkowych nakładają na ich włascicieli zbyt wiele obowiązków, bez wnikania w sytuację tych osób. Nadmiernie też ingerują w ich prawa jako właścicieli. Tak uważa Rzecznik Praw Obywatelskich, który wystąpił do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie konstytucyjnej gwarancji ochrony prawa własności w kontekście ochrony obiektów wpisanych do rejestru zabytków.