Do Rzecznika zwrócił się dyrektor jednej ze szkół publicznych w związku z regulacją prawną zawartą § 1 pkt 8 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 27 października 2009 r. w sprawie wymagań, jakim powinna odpowiadać osoba zajmująca stanowisko dyrektora oraz inne stanowisko kierownicze w poszczególnych typach publicznych szkół i rodzajach publicznych placówek.
Według tej regulacji stanowisko dyrektora publicznego przedszkola, publicznej szkoły i placówki może zajmować nauczyciel mianowany lub dyplomowany, wobec którego nie toczy się postępowanie karne lub o ubezwłasnowolnienie. Dla autora wystapinie do RPO oznacza to, iż nie może wziąć udziału w kolejnym konkursie na dyrektora szkoły, ponieważ toczy się przeciwko niemu postępowanie karne z oskarżenia prywatnego.
- Uzuzależnienie zajmowania stanowiska dyrektora publicznej szkoły nie tylko od niekaralności, ale już od samego faktu nietoczenia się przeciwko niemu postępowania karnego jest zapewne podyktowane niezwykle doniosłą społecznie rolą tego stanowiska - pisze prof. Irena Lipowicz do minister Aleksandry Hall.RPO uważa jednak, że stosowanie tej regulacji prawnej może oznaczać złamanie ustawowego domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k.), która skierowana jest przede wszystkim do organów procesowych i jest nakazem ustawowym obowiązującym od wszczęcia postępowania przygotowawczego do uprawomocnienia się wyroku.
Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca się o rozważenie potrzeby zmiany odpowiednich przepisów ustawy o systemie oświaty wraz z aktem wykonawczym oraz Karty Nauczyciela - w kierunku uwzględniającym zasadę domniemania niewinności.
Komentarz: Oskarżenie za często oznacza wyrok
RPO: Dlaczego nawet prywatne oskarżenie eliminuje z konkursu na dyrektora szkoły?
Dyrektorem szkoły lub przedszkola nie może zostać nie tylko osoba karana, ale także taka, przeciwko której toczy się postępowanie karne. Nawet z oskarżenia prywatnego. - To narusza zasadę domniemania niewinności - twierdzi rzecznik praw obywatelskich i interweniuje w tej sprawie u ministra edukacji narodowej. Prof. Irena Lipowicz uważa, że te przepisy należy zmienić.