Jak informuje „Gazeta Wyborcza” w czwartek rząd przyjmie swoje stanowisko do projektu. Jednak część ministerstw w konsultacjach uznała, że projekt nie wykonuje ani wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ani wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego korzystania z danych telekomunikacyjnych do ścigania przestępstw (tzw. billingowania).
Czytaj: Sejm będzie pracował nad nowymi przepisami ws. inwigilacji>>>
MSZ uważa, że przez nieuwzględnienie wyroku unijnego trybunału projekt jest niezgodny z prawem Unii. Trybunał Sprawiedliwości uchylił bowiem dyrektywę o gromadzeniu i udostępnianiu danych telekomunikacyjnych i postawił szereg ograniczeń państwom, które chcą nadal gromadzić te dane. Na to samo zwraca uwagę Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Na liczne wady projektu senackiego zwraca uwagę Rządowe Centrum Legislacji. M.in.: na brak określenia granic i celu wszelkich czynności operacyjnych; brak obowiązku informowania osoby inwigilowanej o ostatecznym zamknięciu sprawy (to europejski standard, który od lat negują polskie służby); nadmiernie długi - roczny - okres przechowywania danych telekomunikacyjnych; aż półtoraroczny okres, w którym nieprzerwanie jedna osoba może być inwigilowana. Więcej>>>
Mariusz Krzysztofek
Ochrona danych osobowych w Unii Europejskiej>>>