Doroczny raport Banku Światowego "Doing Business" przedstawia m.in. ranking 185 krajów świata począwszy od tych, w których najłatwiej prowadzić biznes. Dokument jest poważnie traktowany nie tylko przez międzynarodowe firmy, ale też administrację krajową. Ostatnio na statystyki "Doing Business" powoływał się m.in. premier Donald Tusk.
Zespół, który w zeszłym roku powołał prezes Banku Światowego Jim Yong Kim, oświadczył w poniedziałek, że na pozycję w rankingu mogą w zbyt łatwy sposób wpływać mało istotne czynniki, co sprawia, że oceny w nim przedstawione nie są obiektywne.
Eksperci, m.in. profesorowie ekonomii, byli ministrowie finansów czy dyrektorzy instytucji analitycznych nie zalecają wprawdzie zaprzestania publikacji raportów, ale uważają, że nie należy zawierać w nich zagregowanych rankingów. Zamiast nich miały by być przypisywane dla każdego kraju punkty w poszczególnych kategoriach.
Zespół rekomenduje też skorygowanie metodologii, w oparciu o którą powstaje dokument, bo teraz - piszą m.in. eksperci - opiera się on na zbyt wąskiej liczby źródeł informacji.
Jak podkreślił Reuters za publikacją rankingów opowiada się rząd Stanów Zjednoczonych, a przeciwko tej praktyce są natomiast Chiny argumentując, że Bank Światowy nie powinien wystawiać cenzurek swoim członkom. Agencja pisze, że Chiny plasują się na odległym 91 miejscu w rankingu, co skłania do podejrzenia, że postawa tego kraju wynika z niskiej pozycji w "Doing Business".
W rankingu "Doing Business 2013" Bank Światowy oceniał 10 obszarów regulacji działalności gospodarczej: założenie firmy, postępowanie z pozwoleniami na budowę, dostęp do elektryczności, rejestrację własności, uzyskanie kredytu, ochronę inwestorów, płacenie podatków, handel zagraniczny, egzekucje kontraktów oraz proces upadłościowy. BŚ wziął pod uwagę procedury, ich czas i koszt. Polska znalazła się w na 55. miejscu w zestawieniu, w zeszłym roku zajmowaliśmy 62 pozycję.